ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Tiles ─ Fly Paper w serwisie ArtRock.pl

Tiles — Fly Paper

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2008
dystrybucja: Mystic
 
01. Hide In My Shadow/ 02. Sacred & Mundane/ 03. Back & Forth
04. Landscrape/ 05. Markers/ 06. Dragons, Dreams & Daring Deeds/ 07. Crowded Emptiness/ 08. Hide & Seek
 
Całkowity czas: 49:36
skład:
- Mark Evans / drums; - Chris Herin / guitar, keyboards; - Paul Rarick / vocals; - Jeff Whittle / bass

Guest musicians:
- Sonya Mastick / percussion; - Matthew Parmenter / keyboards & vocals; - Nate Mills / vocals; - Alex Lifeson, Alannah Myles, Kim Mitchell, Hugh Syme, Sonya Mastick
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,1

Łącznie 6, ocena: Album jakich wiele, poprawny.
 
 
Ocena: 6 Dobra, godna uwagi produkcja.
01.02.2008
(Recenzent)

Tiles — Fly Paper

 

Nu-progressive – tak autorytatywnie zawyrokował Naczelny, kiedy usłyszał dźwięki wydobywające się z tego krążka. No – przytaknęliśmy gorliwie obaj z Krisem. Bo co tam będziemy przełożonemu podskakiwać. Poza tym nawet miało to sens. Łatwo wyłapywalne nu-metalowe klimaty, do tego bardziej skomplikowana forma i pewne skojarzenia narzucają się same. Od razu widać, że zebrało się trzech takich, którzy wcześniej twórczości Tiles nawet nie polizali. No to co z tego? Zaraz trzeba mieć “obcykaną” całą dyskografię, żeby coś sensowniejszego napisać o pojedynczej płycie? Niekoniecznie. Na “świeżaka” też można.

Naczelny miał fajny pomysł z tym nu-progressive, bo dzięki temu można było jakoś zagaić recenzję. Ale trafność osądu kończy się na dobrą sprawę, mniej więcej na drugim utworze. Uważniej zagłębiając się w muzykę z najnowszej płyty Tiles, bez problemów znalazłem kogoś, kto jest ich najważniejszą inspiracją – Rush. “Sacred & Mundane” i “Back & Forth” to takie Niedźwiadki, że hoho! Tylko gitary nieco bardziej sfuzzowane. Do tego wokal – też trudno nie zauważyć zbieżności. Inne podobieństwa – chyba Alice in Chains. Chociaż głos Marka Evansa ma się nijak do potężnego i zbolałego wokalu Layna Staleya, ale już chórki, gitary, ogólny klimat – to już trochę bardziej.

Dajmy sobie spokój z tymi zapożyczeniami i podobieństwami. Najważniejsze, że jest to całkiem niezła płyta. Nie podobają mi się oba najdłuższe utwory, czyli “Dragons, Dreams & Daring Deeds” i “Hide & Seek” – spinanie się na bardziej skomplikowane formy nie poszło muzykom za dobrze - klasyczny przykład problemów pt. “Czy ktoś wie dokąd ja jadę?” Pozostałem utwory oparte są na prostszych, żeby nie powiedzieć zdrowszych zasadach. Zdarzają się ballady , na przykład “Crowded Emptiness” – niezbyt pasująca brzmieniowo do całości, bardziej “przejrzysta” dźwiękowo, bardziej bogato zaaranżowana, ze smykami. Ale ładna i może się podobać. Wyróżniłbym też na pewno “Markers” – od łagodnego, akustycznego wstępu do rockowej kulminacji (Bardzo nisko się tutaj Rush kłania, bardzo nisko). Reszta utworów oparta jest na starej jak rock strukturze – konkretny riff i jedziemy. Ponieważ faktycznie konkretne riffy są, to te utwory wypadają bardzo sympatycznie.

Rzuca się w oczy imponująca lista zaproszonych gości – min. Alanah Miles, Alex Lifeson, Mathew Parmenter. Ale nawet dosyć pobieżna lektura albumu pozwala stwierdzić, że jest to raczej obecność typu “za udział wzięli” – czwarty tamburyn, trzecia fujarka. Gdybym nie przeczytał tego z okładki, to bym w życiu się nie zorientował, że takie VIPy się tu udzielają.

Nie znam poprzednich płyt Tiles, ale ta prezentuje grupę, jako wykonawcę działającego na obszarze szeroko pojętego metalu i  będącego pod sporym wpływem Rush. Dosyć przyjemnie mi się tego słuchało, ale czy jest na niej coś takiego , czego nie słyszałem wcześniej, albo nie znajdę gdzie indziej w lepszym wykonaniu? Czy będę do tego wracał? Nie wiem. Wątpię.

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.