ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Rainbow ─ Down to Earth w serwisie ArtRock.pl

Rainbow — Down to Earth

 
wydawnictwo: Polydor 1979
 
"All Night Long" – 3:53/ "Eyes of the World" – 6:42/ "No Time to Lose" – 3:45/ "Makin' Love" – 4:38/ "Since You Been Gone" – 3:25/ "Love's No Friend" – 4:55/ "Danger Zone" – 4:31/ "Lost in Hollywood" – 4:51
 
Całkowity czas: 36:05
skład:
Graham Bonnet - vocals/ Ritchie Blackmore - guitar/ Don Airey - keyboard/ Roger Glover - bass/ Cozy Powell - drums
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,3
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,6
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,9
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,15
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,9
Arcydzieło.
,10

Łącznie 55, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
03.06.2007
(Recenzent)

Rainbow — Down to Earth

Serialu „Purpurowe i około purpurowe płyty wzbudzające kontrowersje” ciąg dalszy.
Richie Blackmore wyciągnął wnioski z tego, co działo się kilka lat wcześniej w Deep Purple. I w podobnej sytuacji zareagował podobnie. W jego Rainbow po nagraniu trzech płyt coś zaczęło szwankować. Niby album „Long Live Rock’n'Roll” jest wysoko oceniany przez fanów i krytyków, ale nie jest to taka dobra płyta, jak się powszechnie sądzi. Jest na niej kilka bardzo dobrych utworów, choćby tytułowy. Jednak jako całość sprawia wrażenie trochę wymęczonej. Blackmore chyba też zdawał sobie z tego sprawę, bo przewietrzył skład. Zmiany personalne towarzyszyły Rainbow przy każdej płycie, ale tym razem skład został zmieniony dość diametralnie. Chyba planował też dotrzeć do szerszej publiczności, w tym też i żeńskiej, bo na pierwszy ogień poszedł Ronnie James Dio. Wokalista doskonały, ale o nieszczególnej aparycji i wzroście dwóch wielkich wodzów IV RP. Na idola nastolatek się nie nadawał. Zastąpił go Graham Bonnet, krótko ścięty blondas w lustrzankach, pozujący na Jamesa Deana. Na szczęście wokalistą był również bardzo dobrym. Poza tym na klawiszach pojawił się Don Airey, na basie grał Roger Glover, który płytę również wyprodukował. Z poprzedniego składu ocalał tylko doskonały bębniarz – Cozy Powell. Mocny skład.

Było parcie na listy przebojów, ale kontrybucja nie była zbyt duża – „Since You’ve Been Gone” i „All Night Long” bardzo sprawnie pociągnęły album pod względem komercyjnym. Zresztą to fajne rockowe przeboje. Pozostałe utwory to klasyczny Rainbow. Jest świetny , mocno rozbudowany „Eyes of The World”, „Love’s No Friend of Mine” miało pewnie być w założeniu „tęczowym” „Mistreated” i trzeba przyznać, że jest. Jest też „Makin’ Love” do którego dziwnie podobny jest „Perfect Strangers”. Pozostałe utwory to motoryczne rockery. Graham Bonnet nie jest jednak tak dobrym wokalista jak Dio. Głos ma bardzo dobry, nieco wyższy niż Ronnie , ale momentami śpiewa siłowo tam , gdzie Dio poradziłby sobie w ciekawszy sposób. Ale w ogóle to daje sobie radę bez problemu.
Moim zdaniem jest to jedna z lepszych płyt Rainbow, chyba najlepsza po „Rainbow Rising”. Jej kiepska opinia wynika z dość skutecznego działania lobby prodiowskiego . A zupełnie nie ma się na niej do czego przyczepić.

Długo ten skład się nie utrzymał. Na następnej płycie nie było już Bonneta, zastąpił go ulubiony wokalista Blackmore’a – Joe Lynn Turner, a Cozy Powella - Bob Rondinelli. Turner utrzymał się w zespole aż przez trzy płyty, a po zawirowaniach personalnych w Deep Purple, przez jakiś czas był tam wokalistą.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.