ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Openspace ─ 1201 w serwisie ArtRock.pl

Openspace — 1201

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 2006
 
1. 1201 [6:46]
2. Pogoda ducha [5:38]
3. Wiraż [4:50]
4. Chwile [5.06]
 
Całkowity czas: 22:20
skład:
Marcin Korzeniewski - wokal, instr. klawiszowe; Marcin Zahn - gitara, chórki; Robert Zahn - bas, chórki; Rafał Szulkowski - instr. perkusyjne, chórki;
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,21
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,4
Arcydzieło.
,17

Łącznie 45, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
23.09.2006
(Recenzent)

Openspace — 1201

Openspace nie pozwolił zapomnieć o sobie. Latem 2006 przygotowali kolejną króciutką Epkę „1201”. Tylko Epkę? Za poprzednią produkcję powinni mieć już na koncie jakieś rasowe wydawnictwo, tymczasem prześcigają się jak tu nagrać najkrótszy album. Dobra – przyznaję – tych 20 minut może wstrząsnąć pojęciem o możliwościach muzyków. Jednak zanim wsiądziecie do samochodu o nazwie „Openspace” radzę mocno uważać na ograniczenia prędkości ...

Na początku jest ostro – ruszamy z piskiem opon, dym smród spalonej gumy, Stig by się wzruszył. 6 minut - tyle to nawet nie trwało najdłuższe okrążenie „gwiazdy w aucie za rozsądną cenę”, ale tyle da się przejechać zabójcze serpentyny pomiędzy Chojnicami a mostem przed miejscowością Zielona Huta na trasie nr 212 do Bytowa lub trasę Kcynia - Nakło. 1201 to w odróżnieniu od tego co zespół zaprezentował na poprzednim EP to ostry mocny kopniak, doładowane nitro, zabójca basów i niewątpliwie 8 pkt ... na mandacie za przekroczenie prędkości. Więcej na polskich drogach po prostu nie da się jechać ;) Ok – wiele zespołów gra ostro, w dodatku tu mowa o zespole z zapędami progresywnymi (co na określenie). Ale mało który ma TAKIEGO wokalistę, tyle jaj aby zagrać TAKI materiał i jeszcze nie zanudzić słuchaczy po 1850 odsłuchu (świetny tekst autorstwa Rafała Szulkowskiego). W dodatku nie jest to zespół, który musi do płyty dodawać kartki z napisem „ale zanim wydacie werdykt posłuchajcie 100 razy” - bo po co ? Tam emanuje profesjonalizm, chęć słuchania, muzyka sama krzyczy NIE WYŁĄCZAĆ ! Płyta idealna na trasę z zamęczonego remontami Wrocławia, gdzie już się robi objazdy dla objazdów a komfort przemieszczania się po mieście przypomina ciasną kolejkę w nowootwieranym megacentrum elelekronicznym do jakże uroczego kaszubskiego zakątka tego zmęczonego degrengoladą polityki i hipokryzji a jednak pięknego kraju - przy dźwiękach Openspace to czysta przyjemność. Przyjemność słuchania tak solidnie zrobionego materiału, przemyślanych kompozycji, ŚWIETNEGO wokalisty, wzorcowej produkcji studyjnej (nie podano nazwiska gościa za konsolą, ale facet odwalił kawał naprawdę dobrej roboty) - czworo ludzi z Wołomina, którzy potrafili zrobić w pełni tego słowa znaczeniu porywający materiał. Nisko strojone i nowo-metalowe gitary kojarzone dotąd z Korn, Tool; ostra rytmika w Portnoyowskim stylu połączone są z soczystym i klarownym brzmieniem syntezatorów i późnofloydowskimi klawiszami, hammondami oraz chórkami - to może zadziwić a jakże ale najzupełniej pozytywnie. To przejście z hardrockowego do postfloydowego klimatu jest niezauważalne, podział na riff, motyw wokalny oraz floydowy refren, wieńczący temat. W międzyczasie muzycy potrafią się zaprezentować zgrabnymi wstawkami czy solówkami. Pogoda ducha to zupełna odwrotność brzmienia. Spokojne, pływające w temacie Marillion okresu 87-89, Wiraż nawiązuje do a jakże tematu na najwyższych obrotach:

„ (..) Kiedy składm się w kolejnych wiraż
Myśli gonią mnie, ucieka czas
każdy dzień do dla mnie tylko chwila
wciąż do przodu, nie zatrzymam się (..)”

polskie „Nas niedoganiat”? Skądże. Kapitalnie zrobiony z dominującym hammondem hard-rockowy, świetne solo klawiszowca - choć wydawałoby się że kawałek jak setka innych – ale jednak ma to coś, sami posłuchajcie. Autorem tekstu podobnie jak w „Pogoda ducha” jest Łukasz Rygadło.
Całość zamyka spokojny „Chwile”, który bardziej można powiązać z poprzednią produkcją zespołu, tekst autorstwa Roberta Zahna nie jest już tak porywający jak otwierający 1201, ale niewątpliwie wpasowuje się do artrockowego kanonu, muzycznie to raczej pośrednio między nowym brzmieniem Quidam z dominacją hammondów a Led Zeppelin.

Muzyka Openspace to naładowana pozytywnie energia. Udana harmonia, dobry warsztat, ciągoty w kierunku ambitniejszych pop-rockowych motywów, przebojowa - ale także ma coś w sobie z nspiracji art & prog rocka (Gabriel, DT, Marillion, PT, Toto). Gdyby zebrać wszystkie wydane Epki uzbierałby się pełen godzinny longplay, którego zespół nie powinien się wstydzić. Zadziwiające jest to, że do dzisiaj chłopaki tułają się ze swoim wydawnictwem, stworzonym własnym sumptem. Łowcy talentów z Pomaton/EMI, BMG/Sony czy Warnera powinni się bliżej zainteresować zespołem Openspace, szkoda zmarnować tak dobrze zapowiadający się zespół.
Jakbym mógł to bym dał więcej gwiazdek. :)
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.