Brytyjski Threshold stawia sprawę uczciwie i jasno. Wszelkie wydawnictwa ocierające się o eksperyment lub po prostu nie pasujące do dyskografii wydawane są li tylko w wersji „fan club only”. Nie, nie trzeba się zapisywać do fanklubu, opłacać jakieś wpisowe czy też tajemniczo logować. Wszystkie tego typu krążki są bezproblemowo dostępne w sklepiku na stronie zespołu. Nie są po prostu dystrybuowane przez label i nie wchodzą do listy oficjalnych płyt Threshold. Przed Replica ukazały się trzy tego typu pozycje: Decadent (1999), Concert In Paris (2002) i Wireless (2003).
Na samym początku pragnę rozwiać wszelkie wątpliwości – Replica to płyta dla fanów i to nie tych okazjonalnych. Adresowana jest głównie do osób wiernie i pieczołowicie śledzących karierę Brytyjczyków, nie obrażających się za małe odstępstwa stylistyczne. Aby w pełni docenić Replica należy doskonale orientować się co w Thresholdowej trawie piszczy:-). Sami muzycy tłumaczą się potrzebą dzielenia się swoimi nierzadko dziwnymi pomysłami........a że owe albumy są chętnie kupowane? To tylko świadczy o niezłej pozycji Threshold na progmetalowym rynku.
Co takiego niezwykłego znajdziemy na Replica ? Zatem po kolei.
Static jest niejako pre-wersją utworu, który znalazł się na Subsurface. Odrobinkę inne riffy i aranże. Utwór poprzez większy nacisk na klawisze (kompozycja Westa) wydaje się jakby bardziej ulotny.
Endless Sea to najstarszy, wcześniej niepublikowany track na Replica. Pewne jego fragmenty zostały później wykorzystane w Into The Light. Na potrzeby albumu dodano chórki i akordy – zdecydowanie najbardziej przebojowy kawałek na płycie i chyba w całej karierze Threshold:-).
Fragmentation doskonale znany z Critical Mass tu występuje w wersji radiowej. Zrezygnowano z cięższych riffów przez co utwór został nieco złagodzony.
Ground Control (jeden z moich ulubionych utworów z Subsurface) podany został w wersji akustycznej. Niezła linia melodyczna podbudowana czystym brzmieniem instrumentów powoduje nowe, całkiem przyjemne doznania podczas odbioru:-).
The Latent Gene stanowił chyba najbardziej udany kawałek z pechowego Clone. Na Replica cieszymy się wydłużoną wersją wzbogaconą zaskakującym solo na ...harmonice (sic!).
Torn To Shreds początkowo przewidziany był jako bonus Subsurface. Ostatecznie wybrano jednak What About Me. Cieszę się, że nadarzyła się okazja do opublikowania tego utworu. Słychać, iż kawałek wyszedł spod pióra, a raczej palców Westa...
Forever jest wersją akustyczną utworu oryginalnie znajdującego się na Extinct Instinct. Miał się znaleźć na Wireless jednak dopiero teraz mamy okazję do odsłuchu. Oczywiście przy mikrofonie Mac. Niezła przeróbka. Damian Willson może spać spokojnie:-).
Light And Space jest radiową wersją sztandarowego hitu z Hypothetical. Tu został lekko „oszlifowany”...
Surface To Air pochodzi z legendarnego Wounded Land. Nagrany na nowo, z nową aranżacją i oczywiście wokalem Maca. Nie ustępuje oryginałowi.
Opium znany z Suburface został eksperymentalnie zmieniony. Usunięto sekcję rytmiczną. W zamian słyszymy różnego rodzaju loop’y i automatyczną perkusję. Uzyskano zaskakująco dobry efekt...delikatne skojarzenia z...Depeche Mode:-)
To wszystko.
Niby znane (prawie) ale jednak jakieś świeże i inne. Replica słucha się znakomicie. Nie ukrywam, że wszystkie zabiegi doprowadziły do formuły pop-metalowej lub wręcz tanecznej. Płyta podoba się nawet...mojej żonie:-))).
Zdecydowanie nie polecam przeciwnikom Threshold lub początkującym fanom. Mogliby wysnuć fałszywe wnioski co do ścieżki stylistycznej zespołu. Zagorzali zwolennicy będą z pewnością się tak dobrze bawili jak i sami muzycy.
Nie stawiam noty bo jak tu ocenić tego typu wydawnictwa.........czekam na więcej.