ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Porcupine Tree ─ Signify w serwisie ArtRock.pl

Porcupine Tree — Signify

 
wydawnictwo: Delerium 1996
 
1. Bornlivedie [1:41]
2. Signify [3:26]
3. Sleep of No Dreaming [5:24]
4. Pagan [1:34]
5. Waiting - Phase One [4:24]
6. Waiting - Phase Two [6:15]
7. Sever [5:30]
8. Idiot Prayer [7:37]
9. Every Home is Wired [5:08]
10. Intermediate Jesus [7:29]
11. "Light Mass Prayers" [4:28]
12. Dark Matter [8:57]
 
Całkowity czas: 61:56
skład:
Steven Wilson – guitars, keyboards, vocals / Richard Barbieri – Keyboards, piano, synthesisers, electronics / Colin Edwin – electric bass, double bass / Chris Maitland – drums, percussion, backing vocals
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,6
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,5
Dobra, godna uwagi produkcja.
,7
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,11
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,30
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,72
Arcydzieło.
,157

Łącznie 290, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8++ Arcydzieło.
13.10.2004
(Recenzent)

Porcupine Tree — Signify



Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
Zniknie to, co jest tylko częściowe.


(1 Kor 13,10)


Od tysiącleci ludzkość dokłada starań, by przybliżyć się do poznania absolutu. W związku z oczywistymi ograniczeniami człowieczej percepcji i, wbrew monstrualnym ambicjom, ciasno ściągniętych horyzontów pojmowania, próby ogarnięcia boskiego Jestestwa z góry skazane są na klęskę. Niemniej jednak, od czasu do czasu, udaje nam się uszczknąć i nikczemnie zachować dla siebie drobiny niepojętego insygnium demiurga, jakim jest nieskończoność. Niezauważalny, czy wręcz śmieszny z jego punktu widzenia paproch. Jakże bezcenny dla skażonych niewyraźną tęsknotą, pragnieniem wieczności śmiertelników. Nieugiętych obserwatorów zjawisk niezwykłych i chwil nieuchwytnych.

I wielkie uznanie należy się tym Prometeuszom współczesności, szlachetnym złodziejom boskiego pyłu, bohaterskim przemytnikom koczującym opodal ziemsko-niebiańskiej granicy, zwanym niekiedy geniuszami. Ludzka, ograniczona, w skali wieczności przerażająco bezwartościowa, ale chwała im za to niech będzie.


 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.