ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Skrzek, Józef ─ Non Omnis Moriar w serwisie ArtRock.pl

Skrzek, Józef — Non Omnis Moriar

 
wydawnictwo: GAD Records 2025
 
1. Modlitwa
2. Modulacje
3. Myśli
4. Tren IV
5. Motyw
6. Melodyjka
7. Kantata
8. Pan Maluśkiewicz i Wieloryb
9. Samotność
10. Preludium
11. Kukuryku
12. Nieskończoność
13. Tren
14. Harmonia
15. Oczekiwanie
16. Trzy kwartały
17. Zaduma
18. Powroty
19. Motyw
20. Modlitwa
 
Całkowity czas: 55:13
skład:
Józef Skrzek – synth, keyb, p, org
Karina Trapezanidou-Skrzeszewska – voc (4, 13)
Chór Politechniki Śląskiej pod dyr. Tomasza Giedwiłło
Maximillian Malinowski – głos
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,1

Łącznie 3, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
09.08.2025
(Recenzent)

Skrzek, Józef — Non Omnis Moriar

Choć zwykle piękna i emocjonalna muzyka broni się sama i nie potrzebuje kontekstu, niemniej w przypadku najnowszego solowego dzieła Józefa Skrzeka trudno uciec od bolesnej historii, jaka stoi za tym dziełem. Splotu wydarzeń, które przyczyniły się do powstania Non Omnis Moriar. A przybliża je na kartach płytowej książeczki Henryk E. Malinowski w słowach spisanych podczas tegorocznej Wielkanocy… Ta płyta jest zatem swoistym muzycznym pomnikiem stworzonym dla jego nastoletniego syna, Maximilliana, który po pięciu latach walki ze złośliwym nowotworem mózgu, odszedł w wieku ledwie 16 lat. A był dzieckiem wielu talentów, poliglotą znającym sześć języków, mającym absolutny słuch, grającym na instrumentach i tworzącym pierwsze muzyczne szkice… Malinowski nie chcąc, aby po jego ukochanym synu pozostał tylko granitowy pomnik zwrócił się z prośbą do Józefa Skrzeka (z którym wcześniej się nie znał) o stworzenie albumu upamiętniającego jego syna. I ku jego zaskoczeniu (sam traktuje to w kategorii cudu) ten legendarny muzyk, multiinstrumentalista i lider SBB nie odmówił. Tak powstał album, którego tytułowa łacińska sentencja autorstwa Horacego, Nie wszystek umrę… została w piękny sposób dopełniona przez ojca tymi słowami: nie chcielibyśmy umrzeć i zniknąć tak bez śladu, jakbyśmy nigdy nie istnieli… bo jesteśmy tym, co po nas pozostanie po śmierci.

Józef Skrzek tworząc ten niespełna godzinny album, wpisany w dwadzieścia utworów, inspirował się szkicami samego Maxa, które zresztą są wplecione w strukturę wybranych nagrań. Ale artysta sam doskonale czuje taką muzyczną materię, mając wszak bagaż kilkudziesięciu solowych wydawnictw, które zainaugurowała płyta Pamiętnik Karoliny. A niedawno muzyk zapisał dla potomności niezwykły koncert poświęcony jego zmarłej żonie, Alinie [Odyseja miłości – Live at NOSPR, (2023)]

Cóż my tu zatem mamy? Przede wszystkim album niezwykle smutny, wręcz elegijny, zbudowany często z kameralnych, subtelnych i melancholijnych brzmień. Brzmień fortepianu, organów piszczałkowych, czy syntezatora Minimoog. Ale to tylko fragment obrazu tej płyty. Bo obok – dla przykładu – takiego zwiewnego i nostalgicznego Preludium, mamy partie chóru Politechniki Śląskiej pod dyr. Tomasza Giedwiłło w Samotności, Nieskończoności, Harmonii i Oczekiwaniu, oraz wokalne figury sopranistki Kariny Trapezanidou-Skrzeszewskiej w Trenie IV i Trenie (w tym pierwszym artystka śpiewa słowa bolesnego utworu Jana Kochanowskiego napisanego po śmierci córki Urszuli; w tym drugim prezentuje już wokalne formy bez słów). Ponadto, między te instrumentalne i wokalne kompozycje wplecione są archiwalne nagrania mówiącego małego Maxa, co tylko wywołuje u odbiorcy jeszcze większe emocje. Nie sposób też nie wspomnieć o Motywie, głównym temacie promującym ten album, pojawiającym się tu zresztą dwukrotnie. Za pierwszym razem w bardzo ascetycznej, za drugim w brzmieniowo rozbudowanej wersji. To przepiękny melodyczny temat potrafiący chyba skruszyć każde serce. Wielobarwna i różnorodna, choć przede wszystkim zmuszająca do zamyślenia płyta. Rozpoczęta i zakończona zresztą modlitwą…      

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS ArtRock.pl na Facebook.com
© Copyright 1997 - 2025 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.