ATAN to młody, bo powstały ledwie w 2020 roku, zespół. Siedzibę ma w Londynie, niemniej ma mocno międzynarodowy skład, gdyż założycielami grupy są Polak, Andrzej Czaplewski oraz, pochodząca z Boliwii, Claudia Moscoso. Ten pierwszy jest autorem muzyki, gitarzystą ale też odpowiada za elektronikę, Moscoso jest wokalistką i autorką tekstów. Żeby było ciekawiej skład uzupełniają jeszcze dwa polskie nazwiska: Jerry Sadowski (perkusja) i Marcin Palider (gitara basowa).
We wrześniu tego roku grupa zadebiutowała albumem Ugly Monster, który kilkoma „wstępnymi elementami” może mocno zaskoczyć odbiorcę. Bo po pierwsze, rzecz ukazała się nakładem krakowskiej wytwórni Lynx Music, silnie utożsamianej z szeroko rozumianą sceną progresywną, a muzykę ATAN trudno do tego worka włożyć. Po drugie, płytę zdobi ekstremalnie kolorowa i nieco psychodeliczna okładka, gdzieś tam daleko nawiązująca do space’owych szat graficznych albumów Ozric Tentacles, ale to też kompletnie nie te rewiry. No i wreszcie, album promowała ostatnia na płycie kompozycja (występująca jako bonus!) Absentee. I w sumie nie powinno to zaskakiwać, bo w utworze zagrał gościnnie sam Derek Sherinian (Dream Theater, Sons Of Apollo, Platypus, Black Country Communion…). „Problem” polega na tym, że ta, skądinąd udana, kompozycja nie jest kompletnie reprezentatywna dla Ugly Monster.
Z drugiej strony, trudno zarzucić tej płycie jakąś jednorodność i trzymanie się konkretnego schematu i stylistyki. Ciężko formację w łatwy sposób sklasyfikować, a to raczej dobrze świadczy o niej. Pierwsza kompozycja, Clenching Teeth, ewidentnie kieruje odbiorcę w stronę djentowego grania. I jego chyba jest najwięcej. Podobnie ciężkie, matymatyczne, poszatkowane i mocarne riffy dostaniemy w Abducted czy Origami Doll. I przyznam otwarcie, że fakt iż wokalistką (i to naprawdę dobrą) ATAN jest kobieta, mocno zbliża muzykę formacji do Włochów z Lacuna Coil, oczywiście w tej bardziej współczesnej odsłonie. To jednak nie wszystkie kolory ATAN. Bo bardziej progmetalowy Faces przynosi trochę orientalizmów a tytułowy Ugly Monster nieco rockowej rapowanki w stylu Linkin Park. Żeby była jasność – zespół potrafi też odnaleźć się w bardziej stonowanej odsłonie, jak w klimatycznym i atmosferycznym Words, czy Sorrow, Second Fig, bądź wspomnianym już Absentee.
Warto dać im szansę i spróbować otwierającego album Clenching Teeth, ze świetnym, nośnym, bujającym refrenem. Jak wam „zagra”, brnijcie dalej. Bo ten potwór wcale nie jest taki brzydki. Dobry debiut.