ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Hearty Har ─ Radio Astro w serwisie ArtRock.pl

Hearty Har — Radio Astro

 
wydawnictwo: BMG 2021
 
1. Radio Man '56 (03:59)
2. Calling You Out (02:35)
3. One For The Other (03:45)
4. Scream and Shout! (03:32)
5. Fare Thee Well (03:09)
6. Canyon of the Banshee (04:16)
7. Waves of Ecstasy (03:06)
8. Can't Keep Waiting (03:25)
9. Don't Go Looking For Me (04:24)
10. Get Down (03:40)
11. Boogie Man (03:15)
 
Całkowity czas: 39:10
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
02.07.2022
(Recenzent)

Hearty Har — Radio Astro

Zwykle zespoły neo psychodeliczne zaludniają swoje płyty utworami trwającymi ponad dziesięć minut i wypełnionymi dźwiękami dość luźno powiązanymi ze sobą. A przecież prawdziwa, klasyczna psychodelia to były przede wszystkim piosenki, trochę bardziej zakręcone, ale po prostu piosenki, a psychodelią było to wszystko wokół – produkcja, brzmienie, strona graficzna płyt, stroje muzyków, no i last but not least – środki zmieniające świadomość. A odlot był głównie na koncertach – muzycy grali odlotowe wersje swoich numerów, a publiczność odlatywała trochę przy muzyce, a trochę przy chemii.

 

Debiut Hearty Har jest właśnie taką psychodeliczną płytą z epoki – jedenaście krótszych utworów, a całość nie trwa nawet czterdziestu minut. Tylko, że szefowie zespołu mieli dostęp to tej prawidłowej psychodelii  praktycznie z pierwszej ręki – ojcem Shane’a i Tylera Fogerty jest nie kto inny, jak John Fogerty, czyli szef Creadence Clearwater Revival, czyli jednego z najpopularniejszych zespołów amerykańskich przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Akurat  CCR trudno nazwać kapelą psychodeliczną, ale tato w tamtych latach grał, odpowiednich ludzi znał, ich muzykę znał, wiedział na czym to polega. Dlatego młodzi mają dobre wzorce. A najważniejsze, że potrafili z nich skorzystać. „Radio Astro” jest taką płytą, jaka mogłaby powstać nawet wtedy i zebrałaby pewnie całkiem dobre recenzje. I mogłaby zdobyć sobie nawet popularność, bo i potencjalne single do pociągnięcia całości też by się znalazły – „Radio Man ‘56” to materiał na duży hit, idealna rzecz do grania po nieco ambitniejszych stacjach muzycznych – zapada w pamięć od razu. Drugi taki potencjalny singiel to moim zdaniem „Get Down”. Dobrych utworów, chociaż niekoniecznie singlowych… właściwie reszta płyty, z perełką „Canyon of The Banshee” ma czele. To jedyny na płycie instrumental, w stylu muzyki Ennio Morricone do westernów Sergio Leone – trylogia Dolara i „Once Upon A Time in The West”. To i ”Radio Man’56” są najlepszymi utworami z tego albumu. Jak można się zorientować, z tego co już wcześniej napisałem Hearty Har nie mają ambicji przecierania nowych ścieżek, raczej czyszczą z chaszczów te dawno zarośnięte. Trudno też powiedzieć, że mają jakiegoś ulubionego wykonawcę na którym się bardziej wzorują. Ta ich psychodelia to jest po prostu psychodelią. Przemieszali różne pomysły, różnych wykonawców i to bardzo różnych. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że nie jest to wszystko to równo przeniesione jeden do jednego z lat sześćdziesiątych. Dość śmiało używają  syntezatorów, a „Waves of Ecstasy” to numer electro popowy niekoniecznie z tej bajki i trochę do reszty nie pasujący. I chyba najsłabszy. Ale i tak całkiem niezły. Płyta dobra, nawet lepiej niż dobra. Bardzo słuchalna, czas się przy niej nie dłuży, a raczej te czterdzieści minut zlatuje błyskawicznie. Więcej takich płyt i nawet recenzowanie nowości przestanie być mozolnym szukaniem w szambie zgubionego pierścionka.  Siedem gwiazdek z plusem.

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.