ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Duda, Mariusz ─ Interior Drawings w serwisie ArtRock.pl

Duda, Mariusz — Interior Drawings

 
wydawnictwo: 2021
 
1. Racing Thoughts (5:18)
2. Interior Drawings (5:44)
3. Shapes in Notebooks (4:50)
4. Prisoner by Request (5:38)
5. Dream of Calm (3:25)
6. How to Overcome Crisis (4:55)
7. Almost Done (6:29)
8. Temporary Happiness (5:15)
 
Całkowity czas: 41:35
skład:
Mariusz Duda - piano, keyboards, various synthesizers, vocals, samples and all other sounds
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 3, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
11.12.2021
(Recenzent)

Duda, Mariusz — Interior Drawings

Mariusz Duda nie znosi artystycznej próżni i poprzez Riverside, solowy projekt Lunatic Soul i wreszcie poprzez solową twórczość odsłania swoje kolejne muzyczne fascynacje. Znamy jego progresywno – rockową, czy metalową twarz, mamy też sporo dowodów na jego słabość do muzyki etnicznej, folkowej, czy wreszcie bardziej piosenkowej formy wraz z cyklem „Subcuteneous songs”. Opublikowany wczoraj album Interior Drawings pokazuje jeszcze jedną miłość artysty – tę do muzyki elektronicznej.

Ta płyta kończy Lockdown Trilogy, cykl zapoczątkowany przez muzyka w czerwcu 2020 roku wraz z płytą Lockdown Spaces i kontynuowany w kwietniu 2021 roku wraz albumem Claustrophobic Universe. To trylogia, która w założeniu ukazywała/ukazuje się tylko w formie cyfrowej oraz na kasetach magnetofonowych. Chociaż już wiadomo, że w przyszłym roku będzie miała jeszcze jedną, bardziej klasyczną odsłonę.

Twórczość Dudy zawsze była pełna symboliki i kompletnej „nieprzypadkowości”. I tak, po „kwadratowym” Lockdown Spaces, „kolistym” Claustrophobic Universe, przychodzi „tójkątny” Interior Drawings. Zresztą niezwykle plastycznie oddał to twórca nie tylko na okładkach, ale też poprzez rytm tytułowego tu utworu, który idealnie wręcz odwzorowuje dźwięk rysowania na kartce kolejno… kwadratu, koła i trójkąta. Pierwszy album uderzał głównie rozpikselowaną elektroniką, prosto z pierwszych gier komputerowych i telewizyjnych, drugi już brzmiał bardziej nowocześnie i przystępnie, także, mimo tytułu, jakby mniej klaustrofobicznie. Trzeci album jest jeszcze bardziej „przyjazny” i atrakcyjny melodycznie. Najjaśniejszy z wszystkich.

Przesłaniem trylogii jest zobrazowanie w instrumentalnej, elektronicznej formie trudnych dla funkcjonowania człowieka i jego psychiki czasów pandemii. Tym razem jest to album – jak podpowiada Duda -  o tworzeniu czegoś z niczego. O procesie twórczym. O własnym prywatnym lockdownie na życzenie, bez względu na to, co dzieje się za oknem. Dlatego też wszystkie te płyty łączy pewna hermetyczność i brzmieniowa asceza. Dominuje rytm, swoista transowość i motoryczność. Ale też poszukiwanie brzmieniowych niuansów i smaczków.

Tu jest ich ogromnie dużo, choć wyjątkowo, na plan pierwszy, wysuwa się mnóstwo świetnych melodyjnych form i tematów, które położone są na wyrazistej rytmice. Wystarczy posłuchać choćby Racing Thoughts, Shapes In Notebooks, Prisoner by Request czy Almost Done. Niektóre kompozycje są wręcz taneczne (finał Racing Thoughts, druga część najdłuższego na płycie Almost Done). Z drugiej strony, są ujmująco ilustracyjny Temporary Happiness oraz przepięknej urody, pełen nostalgii Dream Of Calm. To zresztą w tych kompozycjach otrzymujemy wsamplowane odgłosy świata rzeczywistego wyrażające, oprócz tytułów kompozycji, ów koncept. Mamy w nich artystę piszącego w samotności, ale też niezadowolonego, wyrywającego zapisaną kartkę (Dream Of Calm) oraz wreszcie opuszczającego swoje zamknięcie i uzyskującego tymczasowe szczęście (Temporary Happiness). Nie wolno też zapominać o tym, iż dostajemy tu, w porównaniu do wcześniejszych części trylogii, najwięcej partii wokalnych (Shapes In Notebooks, How To Overcome Crisis), dzięki którym chwilami pewnie nieco bliżej tym dźwiękom do Lunatic Soul, czy nawet Riverside. Dla mnie to najlepsza część tego tryptyku i piękne jego zwieńczenie.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.