ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Kurws, The  ─ Dziura w getcie  w serwisie ArtRock.pl

Kurws, The — Dziura w getcie

 
wydawnictwo: Qulturap 2011
 
1. Ani lepiej, ani gorzej (3:07)
2. Ani lepiej, ani gorzej (repryza) (0:17)
3. Tanz mit Kommune 1 (6:45)
4. The Kurws dzieciom (1:51)
5. Lech Wałęsa (3:29)
6. Giganci jazzu (4:08)
7. Koszmar Gramsciego (6:18)
8. Tonący statek miłości (3:31)
9. Nadodrze-Kleczków-Ołbin (2:30)
10. Ani lepiej, ani gorzej (introdukcja) (0:47)
11. Chciałbym mieć pokój z widokiem na morze (1:51)
12. Ciasne taxi (4:19)
 
Całkowity czas: 38:56
skład:
Dawid Bargenda – perkusja, głos
Jakub Majchrzak – gitara basowa, klarnet B, głos
Hubert Kostkiewicz – gitara, głos
Krzysztof Tokarczyk – saksofon tenorowy, klarnet B

Gościnnie:
Ciupi – marimba
Macieja – klarnet basowy
Sajweks – trąbka
Piotr Semiras – głos, produkcja
Chór Not Bombs – głos
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
07.07.2021
(Gość)

Kurws, The — Dziura w getcie

Biedna młodzież gra punk rocka i się z tego cieszy – te słowa padają w utworze Tanz mit Kommune 1 i właściwie w skrócie opisują nagrany na setkę materiał zawarty na debiutanckiej płycie wrocławskiego zespołu The Kurws. Są to jednocześnie jedyne artykułowane dźwięki ludzkie, które można na Dziurze w getcie usłyszeć. Materiał grupy jest bowiem zorientowany na muzykę instrumentalną. Jednak styl formacji trudno nazwać po prostu instrumentalnym punkiem. Niełatwo jest również wskazać wyraźne inspiracje członków zespołu. Już samym swoim debiutem pokazują, że są niejako osobnym zjawiskiem w muzyce, które niewątpliwie kiedyś będzie wskazywane jako inspiracja przez młodszych muzyków w przyszłości.

Post punk, jazz, krautrock, no wave – na próżno szufladkować, bo każde z tych określeń będzie niewystarczające do opisania Dziury w getcie. Nawet gdyby napisać, że płyta jest połączeniem wszystkich tych gatunków, to też będzie za mało. Mimo to słowa, od których zacząłem recenzję, naprowadzają słuchacza na pewien trop – głównym korzeniem ideowym muzyki The Kurws jest punk. Sam basista grupy Jakub Majchrzak przyznaje, że Kurws jest zespołem, służącym poszerzaniu definicji punka. Garażowość, zadziorność i niechlujność brzmienia całości zdają się to potwierdzać. Gitara brzmi szorstko, a jej dźwięki wydają się zupełnie poszarpane. Sekcja rytmiczna sprawia wrażenie bardzo rozedrganej, szczególnie perkusja. Bas nadaje tu tempo, od kroczącego po niemal biegnące. Saksofon oraz klarnety nie brzmią zaś stricte jazzowo, chociaż takie skojarzenia nie są nieuzasadnione. Ich bardziej rzucającą się w uszy cechą jest właśnie niechlujność. Sekcja dęta jest niezwykle wrzaskliwa, nagła, uderzająca w słuchacza. Nie ma tu miejsca na ani trochę subtelności. W ogóle raczej brakuje jej w kompozycjach zawartych na albumie. Utwory są jakby połamane. Zmiany tempa są nagminne, podobnie jak zmiany harmonii i motywów. Wielką frajdę sprawia słuchaczowi wyłapywanie spójności w pozornie niespójnych dźwiękach, które sprawiają wrażenie wszechobecnego chaosu.

Mimo takich skojarzeń płyta jest bardzo przemyślana. Utwory z Dziury w getcie pasują doskonale do jakichś krótkometrażowych animacji. Mają w sobie pewną ilustracyjną magię, którą potęgują ich tytuły. Nie jest to zlepek nut, który trzeba było jakoś podzielić na części i nazwać. Nie ma tu przypadkowości. Regularne fragmenty są śmiało przeplatane dużą ilością improwizacji. Tak jest na przykład we wspomnianym Tanz mit Kommune 1. Tutaj tytuł także doskonale koresponduje z muzyką, staje się swego rodzaju interpretacyjnym tropem. W tej niechlujności brzmienia można doszukać się intelektualnej rozrywki. Utwory nie są muzycznymi impresjami, jak na przykład w przypadku części twórczości This Heat, ale ze względu na częste zmiany dynamiki i miejsce na improwizacje, wydają się muzycznymi wypowiedziami, niekiedy też historiami. Za przykład niech posłuży Lech Wałęsa. Ponadto Koszmar Gramsciego wydaje się instrumentalną prowokacją wymierzoną w słynącego z marksistowskich poglądów włoskiego historyka, której głównymi narzędziami są bardzo chaotyczne i nietypowe improwizacje, punkowe zacięcie, zespołowe wrzaski oraz sample wokalu Jello Biafry z Dead Kennedys (!).

Bardziej ilustracyjny charakter mają natomiast Ciasne taxi czy nasuwające skojarzenie z Thee Oh Sees Nadodrze-Kleczków-Ołbin. Gęste instrumenty dęte nadają ciasny i momentami duszny charakter pierwszego z wymienionych utworów, a połamana rytmika sprawia wrażenie, jak gdyby tytułowe taxi jechało jakąś wyjątkowo skomplikowaną trasą. Drugi z nich nasuwa także niejako motoryzacyjne skojarzenia. Gitara jest tu przepuszczona przez efekty kojarzące się bardzo z Johnem Dwyerem i stanowi tło dla monotonnej, maszynowej perkusji. Towarzyszą im nieregularne szumy. Całość brzmi jak dwie i pół minuty dźwięków, które można usłyszeć w czasie jazdy dowolną trasą kolejową. ­Chciałbym mieć pokój z widokiem na morze kojarzy się z hotelowym, letnim wyciszeniem. Zespołowi nie brakuje również humoru. Choćby totalnie punkowo-chaotyczni Giganci jazzu wydają się muzycznym żartem z tytułowego gatunku.

Dziura w getcie The Kurws to niewątpliwie dobra płyta. Bardzo solidny debiut, którego dodatkowym atutem jest fakt, iż została nagrana na setkę. Świetnie wyczuwa się dzięki temu atmosferę zespołowego zgrania. Taka muzyka zresztą nie potrzebuje setek podejść, za to liczy się w niej autentyzm. Temu wydawnictwu nie wolno go odmówić. Jest to ten element punkowego podejścia, który w połączeniu z oryginalną wizją, niebanalnym dialogiem muzyki z tytułami oraz śmiałością w improwizowaniu zadecydował o dalszych sukcesach wrocławskiej formacji.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.