ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Vangelis ─ Nocturne: The Piano Album w serwisie ArtRock.pl

Vangelis — Nocturne: The Piano Album

 
wydawnictwo: Decca Records 2019
 
1. "Nocturnal Promenade" 5:51
2. "To the Unknown Man" (From Spiral) 5:14
3. "Movement 9, Mythodea" (From Mythodea) 3:48
4. "Moonlight Reflections" 3:10
5. "Through the Night Mist" 5:12
6. "Early Years" 3:32
7. "Love Theme, Blade Runner" (From Blade Runner) 6:05
8. "Sweet Nostalgia" 3:38
9. "Intermezzo" 3:45
10. "To a Friend" 5:23
11. "La Petite Fille de la Mer" (From L'Apocalypse des animaux) 4:45
12. "Longing" 3:45
13. "Chariots of Fire" (From Chariots of Fire) 5:26
14. "Unfulfilled Desire" 4:24
15. "Lonesome" 5:50
16. "1492: Conquest of Paradise" (From 1492: Conquest of Paradise) 4:51
17. "Pour Melia" 1:11
 
Całkowity czas: 75:59
skład:
Vangelis – piano, keyboards; Irina Valentinova-Karpouchina – guest piano on "Movement 9, Mythodea"
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,0

Łącznie 12, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 1 Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
01.05.2021
(Recenzent)

Vangelis — Nocturne: The Piano Album

Z Grecji na Marsa.  A potem do Watykanu.

 

Czyli cykl o Vangelisie.

Odcinek czterdziesty trzeci. I na razie ostatni.

Są różne powody, dlaczego płyta może się nie udać. No bo na przykład nie wyjdzie i już. Albo też, kiedy sama koncepcja jest kiepska i potem już nie ma czego ratować. W przypadku „Nokturnu” raczej ta druga opcja powinna być brana pod uwagę. Bo moim zdaniem to jest bardzo słabe, dlatego że źle pomyślane i  nie miało prawa wyjść. Pomysł na ten album był dokładnie taki, jak tytuł, „Nocturne – The Piano Album”– czyli miało to być dzieło z nastrojową muzyką, gdzie rolę główną miał odgrywać fortepian. Wydaje mi się, że naturalne środowisko muzyczne Vangelisa to raczej syntezatory, a jeśli i nawet fortepian, to nie na pierwszym planie, nie jako instrument wiodący. I słychać, że pianistą nie jest, tylko klawiszowcem. Pianistą to był Wladziu Liberace, który z „Chariots of Fire” w ciągu kilkudziesięciu sekund  wyciągnął więcej niż autor z  całego  utworu w tej wersji (do zobaczenia na youtubie, ceremonia wręczania Oscarów z 1982 roku). Vangelis zebrał tu trochę nowych utworów i  uzupełnił  kilkoma przerobionymi  starszymi. Wyszło mu to tak, że trudno tego krążka do końca dosłuchać. Jest to po prostu przeraźliwie nudna płyta – siedemdziesiąt kilka minut pitolenia na fortepianie, z towarzyszącymi gdzieś w tle syntezatorami. Starsze utwory, potraktowane w ten sposób są… pomijalne…? Wtapiają się gdzieś w to jednolite, muzyczne tło, tracąc całą swoją osobowość.  Gdybym nie zobaczył na okładce, że na płycie jest „To The Unknown Man”, to bym nawet tego nie zauważył. Jeden ze znaczniejszych utworów na „Spiral” tu jest tylko pięcioma minutami plumkania gdzieś na początku płyty… Dobra, nie ma się co dalej rozpisywać. Dół z wapnem.

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.