ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Jurczyński, Adam ─ My Love and My Passion w serwisie ArtRock.pl

Jurczyński, Adam — My Love and My Passion

 
wydawnictwo: Lynx Music 2021
dystrybucja: Rock Serwis
 
1. Intro-open mind
2. Drinks and Drive
3. I Remember
4. Me,Angel and Coffee
5. Balere il vulcano
6. The Lost Dream
7. Window to the Stars
8. Up and Down
9. Evening with You
10. Storm in Your Soul
11. Dzoana
 
skład:
Adam Jurczyński - guitras, vocal, bass, keyboards, sitar
Michał Borowski - saxophone
Barbara Kaczmarek - cello
Bobi - drums, percussion
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 4, ocena: Album jakich wiele, poprawny.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
09.02.2021
(Recenzent)

Jurczyński, Adam — My Love and My Passion

O pochodzącym z Piekar Śląskich Adamie Jurczyńskim pisaliśmy już dwukrotnie. Przy okazji wydanego w 2019 roku solowego debiutu Beyond The Horizon oraz w związku opublikowanym w ubiegłym roku albumem jego solowego projektu ABYSAL Return To The Live. Okazuje się, że muzyk nie zwalnia tempa i wraz z nowym rokiem oferuje kolejne swoje solowe dzieło, My Love And My Passion.

Płytę, która przynosi wiele zmian w stosunku do poprzednich dokonań. Przede wszystkim po raz pierwszy otrzymujemy oprócz kompozycji instrumentalnych także utwory wokalne. Tym samym muzyk pokazuje się nie tylko jako sprawny multiinstrumentalista, aranżer, producent i kompozytor, ale też jako autor tekstów i wokalista. Ponadto artysta wyszedł poza standardowe rockowe instrumentarium i na płycie możemy usłyszeć saksofon, wiolonczelę, czy sitar.

To oczywiście dodaje płycie różnorodności, może jednak czynić zarzut braku pewnej stylistycznej spójności, która w istocie troszeczkę razi. Wszak album zaczyna niedługie Intro – Open Mind, klimatyczne, nastrojowe, łączące w sobie klawiszowe tło z delikatnymi smagnięciami gitary, potem mamy również spokojny i stonowany Drinks and Drive oraz smutny I Remember z jesiennymi partiami wiolonczeli. I gdy już wiemy o co w zasadzie na tej płycie chodzi dostajemy Me, Angel and Coffe – jeden z trzech wokalnych utworów, z mocnym gitarowym, wręcz metalowym riffem. Dosyć mroczny głos (i naprawdę bardzo ciekawy, aż dziwi, że Jurczyński do tej pory na swoich płytach rezygnował z wokalu) wprowadza nieco gotycki klimat. Zresztą podobny nastrój wywołuje też inny śpiewany utwór, The Lost Dream. W nim jednak mamy więcej delikatności, fajną gitarkę „chodzącą pod wokalem”, głęboki wyrazisty bas i przede wszystkim saksofonowe solo Michała Borowskiego. Ostatnia z wokalnych kompozycji – Storm In Your Soul – jest jednocześnie najdłuższym numerem w zestawie (prawie 8 minut). Z wszystkich utworów ma najbardziej progresywno – metalowy charakter a żeby było ciekawiej, otrzymujemy w nim nawet partie growlu. W cięższe gitarowe rewiry wchodzimy jeszcze wraz z chwilami transowym Baleare il vulcano oraz szybszym Up and Down. Reszta rzeczy to już więcej przestrzeni i subtelności. Przykładem tegoż niech będzie zamykająca całość Dzoana, trzyminutowa miniatura na gitarę.

Dwie twarze zatem pokazuje na My Love And My Passion Jurczyński i przez to brakuje mi tu trochę jednorodności. A może tytułowe Miłość i Pasja to symbole tych dwóch odmiennych obliczy artysty. Nieważne. Faktem jest, że to dla mnie najciekawszy album muzyka. Potwierdza na nim talent do pisania dobrych kompozycji z interesującymi i zapamiętywalnymi melodiami no i pokazuje się jako bardzo sprawny gitarzysta. Bo jednak głównie tym instrumentem stoi ta płyta. Jurczyński nie szarżuje i nie popisuje się uciekając zgrabnie od, częstego w takich przypadkach, przerostu formy nad treścią. Przez to najzwyczajniej podoba mi się tutaj sporo jego gitarowych solowych figur. Wartościowa rzecz. Siódemka z plusem.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
Trójlistna koniczyna - M20 by Naczelny
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.