ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Wetton/Downes ─ Icon w serwisie ArtRock.pl

Wetton/Downes — Icon

 
wydawnictwo: Frontiers Records 2005
 
1. Overture: Paradox – Let Me Go (6:28)
2. God Walks With Us (4:40)
3. I Stand Alone (6:08)
4. Meet Me At Midnight (2:35)
5. Hey Josephine (4:53)
6. Far Away (4:04)
7. Please Change Your Mind (4:46)
8. Sleep Angel (4:12)
9. Spread Your Wings (3:46)
10. In The End (4:47)
 
Całkowity czas: 46:16
skład:
John Wetton – vocals, bass guitar
Geoffrey Downes – keyboards
Steve Christney – drums
John Mitchell – guitars
Hugh McDowell – cello
Ian McDonald – flute
Annie Haslam - vocals
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,0

Łącznie 7, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
05.10.2020
(Gość)

Wetton/Downes — Icon

John Wetton i Geoff Downes to ikony szeroko rozumianego brytyjskiego rocka. John Wetton był trzonem m.in. King Crimson (z okresu albumu „Red”), Uriah Heep (z czasów ich największych komercyjnych sukcesów w latach 70-tych) oraz Roxy Music. Z kolei Geoff Downes należał do popowej formacji The Buggles, a na początku lat 80-tych miał także krótki epizod w szeregach tuzów rocka progresywnego, kwintecie Yes; jednakże ów duet najbardziej jest znany z występów w brytyjskiej grupie Asia, grającej głównie AOR.

Kiedy po oszałamiającym sukcesie debiutanckiego krążka zatytułowanego „Asia” (1982) oraz jego następcy „Alpha” (1983) i komercyjnej porażce „Astry” (1985) muzycy znaleźli się pod wpływem rosnącej presji i wewnętrznych konfliktów, doszło do rozłamu w szeregach kwartetu, bowiem Wetton chciał nieco odpocząć od muzyki, zaś Downes pragnął rozpocząć karierę solową. Mimo to wielu fanów liczyło na ponowną współpracę tandemu w przyszłości. Tymczasem dopiero po ponad dziesięciu latach rzeczony duet spotkał się w 2002 roku podczas konwentu fanów Asii zorganizowanego (przez samego Wettona) w Pensylwanii. Wtedy to obaj Brytyjczycy stanęli razem na scenie po raz pierwszy od początku lat 90-tych. W tym samym czasie ukazał się album „Wetton Downes”, będący kompilacją niepublikowanych nagrań obu panów z okresu ich wspólnych występów w grupie Asia, które pierwotnie miały stanowić zręby czwartego albumu zespołu (przez fanów nazwanego mianem „Icon Zero”, ponieważ brakuje w nich wkładu brakującego trzonu w postaci Steve'a Howe'a i Carl'a Palmer'a). Rok później pan Wetton zaprosił do współpracy swego kolegę po fachu przy okazji  pracy nad swoim studyjnym albumem pt. „Rock Of Faith” (2003). Kooperacja była na tyle owocna, że angielski muzyk zaprosił swojego muzycznego kompana do własnego studia by wspólnie poimprowizować na pianinie. Efekt był na tyle oszałamiający, że bohaterowie niniejszej recenzji przenieśli się do Aubitt Studios, położonego w Southampton (ok. 120 km na południowy zachód od Londynu), aby na bazie nagranych dem stworzyć pełnoprawny album. Do nagrań zaprosili również znanego z występów w progresywnej grupie Arena, gitarzystę Johna Mitchella, utalentowanego flecistę Iana McDonalda (współpracował m.in. z Foreigner i King Crimson); damę o nieskazitelnie czystym, 5-oktawowym głosie, Annie Haslam, związaną z grupą Renaissance (a prywatnie przyjaciółkę Wettona); wiolonczelistę Hugh McDowella, występującego w latach 70-tych w Electric Light Orchestra, natomiast odpowiedzialność za sekcję rytmiczną wziął na siebie Steve Christney, nadworny bębniarz neoprogresywnego kolektywu Jadis. W tym składzie zespół rozpoczął sesje nagraniowe. W ostateczności wspólny krążek Wetton/Downes pod nazwą „Icon” ukazał się 16 maja 2005 roku.

Album stanowi zestaw nowocześnie zaaranżowanych pop-rockowych piosenek, w których czuć ducha najlepszych lat macierzystego kwartetu. „Icon” wyróżniają porywające solówki Johna Mitchella („Sleep Angel”, „Meet Me At Midnight”), podczas gdy Ian McDonald wspaniale czaruje swoim fletem, wydobywając z niego wyjątkowej urody solówki (choćby w „God Walks With Us” czy zamykającym całość „In The End”), częstokroć konkurując o palmę pierwszeństwa z Hugh McDowellem, który dźwiękami wiolonczeli potrafi niejednokrotnie wzruszyć i oczarować słuchacza (proszę posłuchać jego solówki w „Please Change Your Mind”).

Tak dobrany skład formacji sprawia, że dostajemy wyjątkowo przemyślaną mieszaninę rockowych petard („Let Me Go”, „Hey Josephine”), wzruszających ballad („Meet Me At Midnight”, „Sleep Angel”) oraz pieśni pełnych dostojeństwa („Spread Your Wings”, „In The End”), przez co na rzeczonym dziele ani przez sekundę nie wieje nudą. Dodatkowym atutem jest swoista przestrzeń, w której słuchacz może oddychać, napawając się pięknem otaczających go dźwięków, dzięki czemu „Icon” w żadnej mierze nie jest przeładowany niepotrzebnymi elementami. Ponadto, prawdziwą ozdobą albumu jest gościnny udział wspomnianej Annie Haslam, której krystalicznie czysty 5-oktawowy głos w „I Stand Alone” oraz „In The End” wraz z głosem Johna Wettona tworzy zachwycające harmonie wokalne, zamieniające utwory w prawdziwe muzyczne diamenty.

Jedynym minusem jaki dostrzegam na rzeczonym krążku jest niezbyt oryginalna linia melodyczna wspomnianego „I Stand Alone”, która miejscami przypomina nieco utwór „La Isla Bonita” Madonny.

Pod względem lirycznym niniejszy zestaw oscyluje wokół tematyki relacji międzyludzkich. Część utworów posiada charakter romantyczny („Meet Me At Midnight”, „Hey Josephine”), czasami ukazując punkt widzenia osoby, która utraciła ważną dla niej relację („I Stand Alone”, „Far Away”) lub czuje się raniona w związku uczuciowym („Let Me Go”). Tę swoistą mozaikę dopełnia „Sleep Angel”, przepełniony zapisem uczuć rodzica do własnego dziecka oraz „Spread Your Wings” poruszający trudny problem zgody na wolność jednostki do stanowienia o własnym życiu. Z kolei „In The End” opowiada o sile przyjaźni. Z zestawu odstaje nieco „God Walks With Us”, posiadający modlitewny charakter, w którym podmiot liryczny prosi Boga o to, aby nie opuszczał go i ukazał mu swoje serce, jednocześnie zadając pytanie o kondycję duchową współczesnego świata.

Patrząc z perspektywy kilkunastu lat, piosenki na „Icon” ani troszkę nie trącą myszką. Pomimo drobnych wad w postaci gdzieniegdzie niedopracowanych melodii, krążek ten stanowi solidnie opracowany zestaw porywających i niejednokrotnie łapiących za serce solówek (fletu, gitary elektrycznej, gitary akustycznej czy wiolonczeli). Siła tego albumu tkwi w emocjach dostarczanych przez pełen pasji śpiew niespełna 60-letniego Johna Wettona, przemyślanych tekstach oraz przejrzystej aranżacji. Dodatkowymi atutami jest oszczędnie stosowana elektronika, nowoczesne brzmienie oraz wielki potencjał komercyjny albumu, co stawia go wysoko nie tylko wśród dokonań rzeczonego duetu, ale ogólnej spuściźnie po panu Wettonie.  Sam „Icon” doczekał się kolejnych dwóch kontynuacji (w mojej ocenie już nie tak porywających co „jedynka”).

Jeśli zatem, drogi Czytelniku, lubisz dokonania duetu Wetton - Downes (szczególnie z czasów kiedy występowali w Asii), ten album absolutnie Cię nie rozczaruje. Dla tych, którzy nie spotkali się wcześniej z twórczością przebojowego tandemu, krążek ten może stanowić doskonałe wprowadzenie w jego muzyczne dziedzictwo. Absolutnie wspaniały i porywający album.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.