O nowym albumie Mono warto napisać przynajmniej z dwóch powodów. Lada chwila artyści pojawią się po raz kolejny w naszym kraju. Poza tym, wraz z tym wydanym w styczniu tego roku dziesiątym albumem, świętują swoje dwudziestolecie. I wielkich zaskoczeń nam na nim nie oferują, wszak trudno już dziś w obrębie post rocka coś awangardowego wymyślić. Im jednak można to wybaczyć, bo to w zasadzie ikona i klasyk stylu. Zresztą, są tu i pewne nowinki. Przede wszystkim mamy pierwszą w ich historii zmianę składu. Na pokładzie pojawił się nowy perkusista, Dahm Majuri Cipolla, z amerykańskiej formacji The Phantom Family Halo. Do tego wokalnie debiutuje basistka Tamaki Kunishi, którą możemy usłyszeć w Breathe. Grupa ponadto dodała tym razem sporo ciekawej elektroniki.
No a poza tym jest może i standardowo, ale też i jak zawsze… pięknie. Godzina muzyki i dziesięć kompozycji tworzących spójną całość, mających w sobie jednak sporo różnorodności. Bo rozpoczynający całość God Bless i Funeral Song przynoszą ambientowe klimaty, wykorzystując jednak brzmienie instrumentów dętych. After You z kolei ma potężnie nabijającą rytm perkusję, szum post rockowych gitar przechodzących w brudny noise i symfoniczny wręcz finał. Większość utworów rozwija się powoli, delikatnie i bardzo ascetycznie, by w drugiej części wyrzucić skumulowaną energię w postaci bogatszego aranżu, podszytego dużą dawką patosu.
Zapętlone i czarujące figury gitarowe wprowadzają w trans, ale też i w melancholię i wyjątkowy, nostalgiczny klimat. Mnóstwo tu oczywiście mroczności i smutku, ale z drugiej strony też bardzo ładnych i przystępnych tematów melodycznych, które podkreśla spora doza muzycznej przestrzeni. Mam oczywiście tu swoich faworytów. To najdłuższy w zestawie, prawie jedenastominutowy, utwór tytułowy Nowhere, Now Here, poza tym Far and Further, przecudny Sorrow i zamykający płytę Vanishing, Vanishing Maybe. To naprawdę jedne z najlepszych ich kompozycji w ostatnich latach.
Kolejna płyta Japończyków do zadumania, wieczorem, w samotności i ciemności, w szczelnie nałożonych słuchawkach. Jak sami piszą, tworzą dźwięki o konflikcie i korelacji ciemności ze światłem odzwierciedlając najcichszą i najbardziej chaotyczną część życia poprzez muzykę. I chyba udało im się to po raz kolejny.