Białostocka grupa Newspaperflyhunting nie pozwala o sobie zapomnieć i dosyć systematycznie publikuje kolejne wydawnictwa. Single, EP-ki i pełnowymiarowe albumy czynią już całkiem pokaźny zestaw, co tylko pokazuje jak bardzo ci pochodzący z Podlasia muzycy oddani są temu artystycznemu projektowi. Już od kilku lat śledzę ich poczynania i muszę przyznać, że dorobili się już w pewnym sensie swojego specyficznego brzmienia, które pozwala mi już po pierwszych taktach rozpoznać kapelę.
W dalszym ciągu ma ono oczywiście pewne niedostatki, takie jak chociażby niektóre wokalne partie, do których wciąż nie jestem w pełni przekonany. Trudno jednak im odmówić konsekwencji w tworzeniu muzyki nostalgicznej, klimatycznej, w większości bardzo nastrojowej, zmuszającej do zadumy, podanej wszakże często w bardziej surowym, chropawym i „brudnym” brzmieniowo entourage’u.
Time Lost jest trwającym nieco ponad 20 minut ich najkrótszym wydawnictwem. Jak piszą muzycy, także i najmroczniejszym. I te cztery kompozycje zdają się to potwierdzać. Bo oprócz charakterystycznej dla nich niespieszności i oniryczności (bardzo ładne, snujące się Recycled, okraszone ujmującymi harmoniami wokalnymi, krótki i ascetyczny To Rid the Memories) mamy tu jednak całkiem sporo riffowego grania. Wręcz metalowe, cięte riffy słyszymy w otwierającym EP-kę Why. Ta trwająca niespełna pięć minut kompozycja zaciekawia ponadto solową figurą gitary oraz świetną post-rockową końcówką, ubraną w gitarową ścianę dźwięku.
Kluczowym wszak utworem wydaje się najdłuższy w zestawie Time Stands Still, w istocie muzycznie najmroczniejszy i najciemniejszy, o chwilami gęstej, metalowej fakturze, choć w środku ze stosownym wyciszeniem. Z muzyką korespondują interesujące teksty, w których słowa klucze, takie jak „czas” i „pamięć”, dobrze oddają ich atmosferę. Tę ostatnią podtrzymuje ponadto szata graficzna, obejmująca kilka fotografii nostalgicznie przenoszących w przeszłość.