ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Black Star Riders ─ Heavy Fire w serwisie ArtRock.pl

Black Star Riders — Heavy Fire

 
wydawnictwo: Nuclear Blast Records 2017
 
1. "Heavy Fire" Ricky Warwick, Damon Johnson, Scott Gorham 4:28
2. "When the Night Comes In" Warwick, Johnson 3:16
3. "Dancing with the Wrong Girl" Warwick, Johnson, Robbie Crane 3:22
4. "Who Rides the Tiger" Warwick, Johnson 4:21
5. "Cold War Love" Warwick, Johnson, Crane 4:06
6. "Testify or Say Goodbye" Warwick, Johnson 4:18
7. "Thinking About You Could Get Me
Killed" Warwick, Johnson 3:39
8. "True Blue Kid" Warwick, Johnson, Gorham 4:18
9. "Ticket to Rise" Warwick, Johnson 4:39
10. "Letting Go of Me" Warwick 3:45
 
skład:
Ricky Warwick – lead vocals, guitar; Scott Gorham – lead guitar; Damon Johnson – lead guitar, lap steel, mellotron, backing vocals; Robbie Crane – bass guitar; Jimmy DeGrasso – drums, percussion
And:
Wendy Moten, Gale Mayes, Drea Rhenee – backing vocals on tracks 2 and 9; Pearl Aday – backing vocals on track 6; Fred Mandel – Hammond B3 organ on track 6; Nick Raskulinecz – mellotron on track 10
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 3, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
07.03.2017
(Recenzent)

Black Star Riders — Heavy Fire

Afrykańskie Czarne Gwiazdy (Ghana – jakby ktoś nie wiedział) dały ciała na Pucharze Narodów Afryki, przegrywając nawet mecz o trzecie miejsce i w efekcie nie zdobywając nawet brązowego medalu, natomiast w tym czasie europejskie Czarne Gwiazdy wydały trzecią płytę, skutecznie szturmując pierwszą dziesiątkę list przebojów w wielu krajach. Ja wiem, że teraz nie trzeba sprzedać  zbyt wielu egzemplarzy, żeby to osiągnąć, ale nadal nie wystarczą rodzina, oraz krewni i znajomi Królika.

Byłem ciekaw, czy  udało im się utrzymać wysoki poziom „The Killer Instinct”. Jednak spokojna rozczochrana – udało. Dalej mamy do czynienia z bardzo rasowym i bardzo atrakcyjnym hard'n'heavy, w przyjemny sposób atakującym nasze uszy. Jedyny minus – no cóż, tym razem jest to, jak na mój gust, za  bardzo Thin Lizzy. Ale plusem w tym minusie jest to, że jest to dobre Thin Lizzy – skocznie, z werwą, śpiewne, melodyjne gitary. Tylko, że Thin Lizzy potrafiło swego czasu, pod sam koniec właściwej kariery przykopać dużo mocniej. Ale BSR nawiązuje do tego klasycznego okresu działalności grupy z drugiej połowy lat siedemdziesiątych. „The Killer Instinct” podobał mi się bardziej, bo tam TH stanowiło punkt wyjścia dla własnych pomysłów, a  „Heavy Fire” jest właściwie prostym kopiowaniem tamtego stylu. Warwick głosowo dość mocno przypomina Lynnota, a śpiewających unisono gitar jest dużo więcej niż na poprzedniej płycie.

Na szczęście muzycy potrafili wycisnąć z tego naprawdę bardzo dużo, po prostu mieli dużo dobrych pomysłów i tak od początku do końca mieli te pomysły, bo cały album wyszedł im bardzo dobrze. Powiem tak, furda zapożyczenia, tego słucha się bardzo przyjemnie – dobre  melodie, dobre riffy, świetnie zagrane – czego  chcieć więcej od krążka hard'n'heavy? No przecież nie oryginalności. Teraz w takiej muzyce szuka się przede wszystkim czegoś, co fajnie uszy sponiewiera. "Heavy Fire" spokojnie nam taką rozrywkę zapewnia. A nawet jeszcze bardziej, bo to same dobre utwory. Słuchałem tego kilka razy i powiem szczerze, że  jakoś mi trudno wyróżnić coś specjalnie – ani w górę ani w dół – cały czas równo i co najmniej dobrze.

Myślałem początkowo, żeby za to trzymanie się klamki Thin Lizzy zjechać im trochę ocenę i dać siedem gwiazdek, jednak kilka dni temu tak mi się dobrze tego słuchało, że już nie mam sumienia dać mniej niż osiem, chociaż z minusem. W ogólnym rozrachunku bardzo dobra płyta hard'n'heavy.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.