ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Magdeburg ─ Magdeburg w serwisie ArtRock.pl

Magdeburg — Magdeburg

 
wydawnictwo: Amiga 1980
 
1. Verkehrte Welt (Keyser, Witte) [04:20]
2. Ebbe und Flut (Keyser, Branoner) [05:13]
3. Harte Tage (Piatkowski, Witte) [04:10]
4. Kalt und heiss (Keyser, Lasch) [03:30]
5. Teufels Rock ‚n’ Roll (Barton, Witte) [04:10]
6. Wenn ich zwei Leben hatt (Keyser, Witte) [05:30]
7. Raus aus meiner Haut (Keyser, Witte) [06:00]
8. Roter Wein (Piatkowski, Witte) [04:20]
9. Was wird Morgen sein (Keyser, Witte) [05:15]
 
Całkowity czas: 42:28
skład:
Hans-Joachim Kneis (solo-voc) – Dietrich Keyser (sax, fl, keyb) – Gisbert Piatkowski (g, voc) – Rudiger Barton (keyb, voc) – Andreas Kuhnt (bg, voc) – Bernd Schilanski (dr)
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
28.11.2015
(Recenzent)

Magdeburg — Magdeburg

Prog z (czerwoną) kapustą – Dritte Ausgabe.

O rocku z Republiki Federalnej Niemiec Paweł i Wojtek napisali już sporo. A co z krajem Wartburgów i Trabantów? Tam też wszak działała rockowa scena. Tak więc pozwolę sobie skreślić kilka tekstów o rockowych płytach z byłego już DDR.

Magdeburg – oryginalnie nazwany na cześć miasta, w jakim został w roku 1975 założony – dość długo czekał na debiutancką płytę. Panowie wydali co prawda kilka singli, ale album „Magdeburg” ukazał się dopiero w roku 1980 – na rok przez zawieszeniem przez zespół działalności, którą panowie wznowili już w zjednoczonych Niemczech.

Album po kawałku składano z utworów, jakie powstawały przez kilka lat działalności Magdeburga i ewolucji jego stylu, trudno się więc dziwić, że stylistycznie jest to album mocno rozkojarzony, niespójny. Z jednej strony panowie lubią przebojowe, zgrabne piosenki. Takie „Vehrkerte Welt“, mimo gitarowego riffu na początek, to ładna, melodyjna piosenka o nieco AORowym zabarwieniu. Dość podobnie wypada „Harte Tage”, aczkolwiek mimo (rozczulająco archaicznych) dźwięków syntezatora na początku, więcej w nim rocka. Jeszcze większym odjazdem jest „Wenn ich zwei Leben hatt” – niby ładne zaplatanki gitary i syntezatorów, fajnie brzmiąca zwrotka i bardzo przebojowy refren niczym z jakiegoś schlageru… „Roter Wein” to utwór kojarzący się z Budką Suflera tak z okolic „Czasu czekania, czasu olśnienia” – elektroniczny rock o całkiem chwytliwej melodii, interesująco zaaranżowany, dobarwiony saksofonem.

Druga strona to ballady – klasyczna rockowa forma, przerabiana już tysiące razy. „Ebbe und Flut”, „Raus aus meiner Haut” – majestatyczne, niespieszne utwory z ładnymi gitarowymi solówkami i (w tym drugim przypadku) nadającym klimat dialogiem saksofonu i fortepianu elektrycznego.

Trzecia strona to kombinacje, poszukiwania. Po dość konwencjonalnym początku płyty, bardzo przyjemnie zaskakuje „Kalt und heiss” – solidna, rasowa hardrockowa jazda z fajną gitarową solówką, zachrypniętymi organami i efektownymi dodatkami fletu a la Ian Anderson… Aż szkoda, że to jedynie trzy i pół minuty. Jest też takie coś jak „Teufels Rock ‘n’ Roll” – funkujący rockowy numer z wyeksponowaną, dynamiczną partią gitary basowej; jedyne co trochę drażni, to trochę na siłę wklejone solo na syntezatorze w środkowej części, lekko gryzące się z resztą utworu. No i finał płyty – majestatyczna pieśń (słowo ballada trochę mi tu nie pasuje), zbudowana głównie na podniosłych partiach syntezatorów…

Trochę szkoda, że panowie nie poczekali jeszcze trochę z tą płytą. Albo inaczej – że nie zdecydowali się na jeden z kilku różnych kierunków, w jakich się na tym albumie kierują. W efekcie powstała płyta dość chaotyczna, niespójna („Wenn ich zwei Leben hatt” i „Kalt und heiss” bardzo niewiele ze sobą łączy). Aczkolwiek dla samego „Kalt und heiss” właśnie warto posłuchać. Kilka innych dobrych utworów też się tam znajdzie.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.