ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu 3moonboys / Panos From Komodo ─ Linia nr 8 w serwisie ArtRock.pl

3moonboys / Panos From Komodo — Linia nr 8

 
wydawnictwo: vlep[v]net 2015
 
1. pierwszy [05:23]
2. liczba podwójna [07:29]
3. wietrzne miasto [03:58]
4. bardzo [08:02]
5. pieśń przyszłości [04:27]
6. GoGo towar [08:08]
7. rozdzielnie złożone [04:17]
8. ostatni [04:56]
 
Całkowity czas: 46:39
skład:
3moonboys: Wojciech Kotwicki – głos, gitara elektryczna, gitara basowa, instrumenty klawiszowe, syntezatory. Radosław Drwęcki – instrumenty klawiszowe, syntezatory. Piotr Michalski – gitara basowa. Miłosz Runge – perkusjam instrumenty klawiszowe, syntezatory. Marcin Karnowski – teksty, opowiadanie, perkusja, perkusjonalia, nagrania terenowe. Panos From Komodo: Hjalti Freyr Ragnarsson – gitary, instrumenty klawiszowe, syntezatory. Birgir Sigurjon Birgisson – głos, gitara basowa, instrumenty klawiszowe, syntezatory. Gościnnie: Jarosław Hejmann – perkusja, tamburyn.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,2
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,2

Łącznie 5, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
28.11.2015
(Recenzent)

3moonboys / Panos From Komodo — Linia nr 8

Pamiętam bardzo dobrze nieistniejącą już ósemkę. Różne miała warianty trasy: ten ostatni zaczynał się na pętli pod bytomską Politechniką i w parę chwil potem, po przebiciu się przez centrum, ruszał na wschód, do Piekar. Przed II wojną linia kończyła się przy kopalni „Nowy Orzeł Biały”; po wojnie stopniowo ją wydłużano, aż doszła do Dąbrówki Wielkiej. Dalej już się nie dało: na drodze stanął zbyt wąski wiadukt drogowy i ósemkę zakończono pętlą w szczerym polu, przy drodze, kawałek przed sporym osiedlem. To z czasem okazało się jej przekleństwem: w puste pola raczej mało kto chciał jeździć, a z osiedla na pętlę było trochę za daleko… Późnym wieczorem 31 marca 2006 linia nr 8 przeszła do historii, z czasem tory i trakcję zdemontowano. Dziś pozostały ocalałe tu i tam fragmenty torów i ślady po pętli.

Akurat ta płyta mówi o innej ósemce, bydgoskiej. Zresztą częściowo nagrywano ją w tramwaju linii nr 8; płyta jest efektem współpracy 3moonboys z islandzkim duetem, działającym w punkowo-shoegaze’owych rejonach. Album wydano efektownie i nieszablonowo: blaszane pudełko z odciśniętą cyfrą 8, niczym liniowy kwadrat z tramwaju właśnie, w pudełku płyta, teksty utworów, skasowany bilet tramwajowy z połowy lat 90. i muszelka. O co chodzi z muszelką – tego można się dowiedzieć, czytając towarzyszące płycie opowiadanie (w pudełku znalazł się też jego fragment). Przyciąga uwagę.

Zaś co do muzyki – operujemy tu w rejonach gdzieś na pograniczu shoegaze, ambientu, brytyjskiego gitarowego rocka lat 90., psychodelii. Utwory mają z reguły luźne struktury, są formalnie otwarte, czasem przepływają swobodnie jeden w drugi. Pełno tu gitarowych plam, statycznych elektronicznych dźwięków, zapętlonych fraz muzycznych. W „pierwszym” liczy się głównie maniakalnie zapętlony, powtarzany w kółko motyw syntezatora, zresztą repetycjami, także w postaci powtarzanych w kółko linijek tekstu, ten utwór stoi. „liczba podwójna” zaczyna się motorycznie, dynamicznie, ale z czasem ten rytm zanika i muzyka znów się rozpływa, nabierając floydowskiego, psychodelicznego posmaku. Lekko taneczny, jakby nieco karaibski rytm w „wietrznym mieście” przyjemnie skontrastowany został ciętymi, chropowatymi gitarowymi riffami, gdzieś z punkowych rejonów… Mimo nieco bujającego, ale lekko tylko zaznaczonego, nie narzucającego się rytmu „bardzo” opiera się na takim niespiesznym, swobodnym płynięciu przez morze dźwięków aż do rozlanego, amorficznego finału z gitarowymi plamami. Dla odmiany „pieśń przyszłości” zasadza się na nerwowym, programowanym rytmie. „GoGo towar” to jakby synteza obu tych utworów: dość „niedookreślony”, luźny w pierwszej części, pod koniec nabiera przyjemnego gitarowego transu. Na koniec pojawiają się dwa utwory, którym najbliżej byłoby do miana „piosenek”, ale i tutaj, mimo nieco większej dyscypliny kompozycyjnej, zachowano otwartą strukturę, postawiono przede wszystkim na tworzony przez gitary, syntezatory i sample klimat…

Tak się zastanawiam, jak słuchałoby się tej płyty podczas podróży ósemką. Jak obserwowałoby się przepływający za oknem krajobraz Bytomia i Piekar, stare ceglane domki, nierówne, zaniedbane torowisko, przemysłowe krajobrazy na horyzoncie i puste pola z tą melancholijną, bardzo klimatyczną muzyką w słuchawkach, zwłaszcza jesienią. No cóż, już się tego nigdy nie dowiem. Natomiast płytę jak najbardziej gorąco polecam.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.