ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Kyledyr Wyllt ─ Kyledyr Wyllt w serwisie ArtRock.pl

Kyledyr Wyllt — Kyledyr Wyllt

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 2004
 
1. Big Ben con moto - 3:24
2. Wylt - 5:31
3. Big Ben - 4:41
 
Całkowity czas: 13:37
skład:
Jacek Kaczmarczyk, Janusz Kamiński - g, programming.
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,3

Łącznie 7, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
09.04.2004
(Recenzent)

Kyledyr Wyllt — Kyledyr Wyllt

Kiedy przyszła paczka z tą płytą - jakież moje zdziwienie było, widząc znajome nazwisko na kopercie. Okazało się, że spędzając wakacje na Kaszubach miałem okazję poznać człowieka, z którym mieliśmy wiele wspólnych muzycznych tematów. Po powrocie do domu, zabrał się do pracy  i wraz z grupą przyjaciół postanowił pokazać elementy swojej twórczości.

Zaszyli się pod nazwą jednego z bohaterów staroangielskich  legend arturiańskich i przystąpili do pracy czego efektem są 3 kawałki, zgrabnie opakowane i wydane ze smakiem w rozkładanej tekturowej kopercie.

Ten mini-albumik dzieli się na dwie części. Jedna - to trzy krótkie etiudy, utrzymane w gentle-giantowskim klimacie z wyraźną dominacją gitar,  umiarkowanym udziałem klawiszy i elektronicznej perkusji. Przez tych 13 minut trwania przewijają się kilka razy wspólne motywy. Nie jest jednak to papka monotematyczna, instrumentarium się zmienia, podobnie rytm.  Całość jest w pełni instrumentalna, momentami prosi się o wokal, momentami zaskakuje ciekawymi rozwiązaniami muzycznymi, ale niestety zdarzają się momenty zawahania, których w sumie lepiej jakby nie było. Na szczęście nieliczne. Mocno można to porównać do początkujących francuskich i brytyjskich zespołów neoprogresywnych z początków lat 90-tych. To, co pierwsze przychodzi na myśl, to żywa sekcja rytmiczna. Po pewnych modyfikacjach materiał miałby szasnę sądzę na szersze rozpropagowanie.

Drugą częścią są multimedia, a w nich barwna kolekcja obrazów Adama Placowskiego w technice malarstwa emocjonalnego. Każdemu z obrazów przyporządkowany jest loop zawartych na krążku kompozycji. Ta elektroniczna galeria to w pewnym sensie uzupełnienie zawartości muzycznej zamiast liryki (albo odwrotnie - zależy jak kto na to patrzy). Mam nadzieję, że to nie będzie ostatnie słowo zespołu. Krążek wydany własnym sumptem nabyć można kontaktując się z muzykami pod adresem: kyledyrwyllt@op.pl

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.