ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Hancock, Herbie ─ Takin’ Off w serwisie ArtRock.pl

Hancock, Herbie — Takin’ Off

 
wydawnictwo: Blue Note Records 1962
 
1. Watermelon Man (Hancock) [07:07]
2. Three Bags Full (Hancock) [05:25]
3. Empty Pockets (Hancock) [06:12]
4. The Maze (Hancock) [06:47]
5. Driftin’ (Hancock) [06:55]
6. Alone And I (Hancock) [06:25]
 
Całkowity czas: 38:51
skład:
Herbie Hancock – Piano. Freddie Hubbard – Trumpet. Dexter Gordon – Tenor Saxophone. Butch Warren – Bass. Billy Higgins – Drums.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
31.05.2015
(Recenzent)

Hancock, Herbie — Takin’ Off

Siedemnaście Mgnień Wiosny 2.0 – odcinek 1.

Coś się późno ta wiosna zaczęła – i tak z kalendarza wychodzi, że jeszcze latem i (chyba jesienią też) będzie o czym pisać. Tak czy siak, zaczynamy.

Cudownych dzieci w muzyce jest wiele – jednym się udaje, innym nie. 5 lutego 1952 w Chicago odbył się koncert, na którym grupa takich właśnie uzdolnionych dzieciaków występowała z towarzyszeniem miejscowej orkiestry symfonicznej. Pewien 11-latek, syn inspektora sanitarnego i sekretarki, efektownie wykonał pierwszą część XXVI Koncertu fortepianowego Mozarta. Historia nie zapamiętała nazwisk innych małych talentów, ale w dekadę później ów pianista miał na koncie solowy debiut – i to w barwach legendarnej wytwórni Blue Note. Potem nagrał jeszcze kilkadziesiąt płyt solowych, miał też okazję przez kilka lat grać w Drugim Wielkim Kwintecie Milesa Davisa…

Herbert Jeffrey Hancock przyszedł na świat w Chicago 12 kwietnia 1940. Z fortepianem pierwszy raz zetknął się już we wczesnej młodości; regularną naukę rozpoczął w wieku siedmiu lat, szybko dorabiając się łatki cudownego dziecka. Jako nastolatek spotkał się z jazzem, także tym wokalnym (uwielbiał nagrania grupy The Hi-Lo’s). Jako dwudziestolatek rzucił szkołę i zaczął grać pod opieką niewidomego pianisty Chrisa Andersona, szybko wyrabiając sobie markę na muzycznej scenie Chicago. Kolejnym krokiem był Nowy Jork i, obok współpracy z choćby Philem Woodsem, własny, autorski materiał. Debiutancki album „Takin’ Off” – nagrany jednego dnia, 28 maja 1962 – ukazał się parę miesięcy później.

22-letni młodziak wydający pełnowymiarowy album – no, to się zdarzało. Album wypełniony jedynie autorskimi kompozycjami – no, to już było coś rzadko spotykanego. Gołowąs nagrywający na debiutanckiej, autorskiej płycie utwór, który prawie z miejsca stał się jazzowym standardem – to już rzadkość co się zowie. A debiutancką płytę Hancocka otwiera przecież „Watermelon Man”. Niemal kwintesencja, definicja hard bopu: z jednej strony wywiedziona ze stylu bebop przestrzeń, swoboda, dająca instrumentalistom (w tym dwu muzykom grającym na instrumentach dętych), z drugiej pewne spowolnienie tempa, wprowadzenie powtarzających się, rytmicznych, trochę tanecznych fraz – takich jak świetna, zaczepna, przyjemnie bujająca, a przy tym wpadająca w ucho fortepianowa zagrywka, która niesie cały „Watermelon Man”. Zresztą Hancock oryginalnie stworzył ten utwór jako potencjalny singel dla kubańskiego perkusisty Mongo Santamarii, mistrza rumby (jego wykonanie z roku 1963 okazało się sporym sukcesem).

Późniejsze utwory są już nieco spokojniejsze – Herbie pozwala się wygrać Freddiemu i Dexterowi, samemu na ogół przesuwając się na dalszy plan, zgrabnie podgrywając trąbce i saksofonowi (zwłaszcza w „Empty Pockets” pięknie się uzupełniają). Chociaż Hancock również pokazuje, co potrafi: w rytmicznym „Driftin’” Herbie wychodzi na pierwszy plan, pokazując się jako ciekawy, dojrzały pianista z dużym zmysłem improwizacji. Całość wieńczy elegancka, stonowana ballada, z pięknie rozłożonymi, prostymi akordami fortepianu i łagodnie podgrywającymi dęciakami.

Debiut został zauważony i ciepło przyjęty przez publiczność i krytykę. Płyta przypadła do gustu między innymi młodemu perkusiście Tony’emu Williamsowi, który polecił „Takin’ Off” swojemu liderowi i jednemu z najbardziej znanych jazzmanów lat 50. – Milesowi Davisowi. Wiosną 1963 Hancock został pianistą tzw. Drugiego Wielkiego Kwintetu Milesa. Prawdziwa wielkość była już o krok – zwłaszcza że występy i nagrania z Davisem nie oznaczały zaprzestania przez Hancocka działalności autorskiej…

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.