Już prawie trzydziestoletnią historią może poszczycić się grupa Mystery, jednak dopiero teraz doczekała się pierwszego koncertowego wydawnictwa. I w zasadzie nie powinno to dziwić, bowiem ta kanadyjska formacja nigdy aktywnością koncertową nie grzeszyła. Dość powiedzieć, że do momentu tej rejestracji muzycy zagrali przez te wszystkie lata ledwie kilkanaście występów i koncertowo rozkręcili się dopiero w 2013 i 2014 roku.
Wydany w ubiegłym miesiącu Tales From The Netherlands zawiera zapis koncertu Kanadyjczyków z Cultuurpodium Boerderij w holenderskim Zoetermeer z 10 maja 2013 roku podczas pierwszego występu kapeli w Europie. Muzycy promowali wówczas swoje ostatnie studyjne wydawnictwo The World Is A Game. I to właśnie kompozycje z niego oraz z dwóch poprzednich krążków (Beneath The Veil Of Winter's Face i One Among The Living) słyszymy na tym podwójnym albumie. I bardzo dobrze, bo to ich najlepsze i najbardziej dojrzałe płyty. Warto też zauważyć, że to ostatnie wydawnictwo Mystery, na którym zaśpiewał Benoit David, w latach 2008 – 2012 także wokalista Yes. Od tego roku frontmanem Mystery jest Jean Pageau.
Tales From The Netherlands jest zatem świetnym podsumowaniem ery Davida ale też i dobrym wprowadzeniem w twórczość grupy dla tych, którzy jej jeszcze nie znają. Muzycy prezentują tu kawałek klasycznego, neoprogresywnego rocka, zaaranżowanego z symfonicznym rozmachem, uroczymi melodiami, patetycznymi uniesieniami podkreślonymi krystalicznym śpiewem Davida, który w tej koncertowej odsłonie brzmi niemalże tak, jak na albumach studyjnych. Zresztą w partiach wokalnych muzycy zadbali o charakterystyczne dla nich harmonie oraz dosyć specyficzny wokalny pogłos znany z albumów. Artyści nie bawią się w jakieś udziwnienia, prezentują wersje wierne oryginałom, może z nieco większą zadziornością, słyszalną w mocniejszych partiach gitary. Z kolei gitara solowa Michela St-Père brzmi po prostu ładnie i dostojnie. Jej partie w takich kompozycjach jak Pride, czy Through Different Eyes są niewątpliwie ozdobą albumu. Największą siłą Mystery są tu dwie rozbudowane i wieloczęściowe suity - Another Day i Through Different Eyes - w pełni pokazujące ich styl. Można się jednak pozachwycać drobniejszymi perełkami, takimi jak wzruszający Dear Someone. Z kolei bardziej rockowe oblicze znajdziemy w energetycznym The Preacher's Fall, czy w równie żywym Travel To The Night. Warto zauważyć, że wydawnictwo ma również polski wątek. Autorem okładki jest polski fotografik Leszek Bujnowski, którego praca ozdobiła także ostatni album studyjny Mystery, ale też tegoroczny krążek Threshold.
Cóż, przyjemny i dobrze zagrany koncertowy album, na który łaskawym okiem powinni spojrzeć miłośnicy progresywnego rocka.