ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Dialeto ─ The Last Tribe w serwisie ArtRock.pl

Dialeto — The Last Tribe

 
wydawnictwo: MoonJune Records 2013
 
1. Windmaster (6:26)
2. Dorian Grey (4:27)
3. The Last Tribe (1:56)
4. Lydia in the Playground (5:20)
5. Unimpossible (7:47)
6. Tarde Demais (3:40)
7. Vintitreis (4:19)
8. Whereisit (5:11)
9. Sand Horses (4:07)
10. Chromaterius (3:42)
 
Całkowity czas: 46:59
skład:
Nelson Coelho: Guitar; Jorge Pescara: Touch Guitars; Miguel Angel: Drums
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 4 Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
10.04.2014
(Recenzent)

Dialeto — The Last Tribe

 Nie wiem, dlaczego Dialeto na progarchivach określono jako heavy-progowców, a już bardziej nie wiem, jakim cudem „The Last Tribe” ma rating pod cztery gwiazdki. Gdyby było to jeszcze w skali 10-cio gwiazdkowej, jak u nas, to rozumiem, ale w pięciostopniowej?

 Po powyższym akapicie, można się zorientować, że miło nie będzie. Nie znam poprzednich płyt zespołu, to i może faktycznie wcześniej coś w rodzaju heavy-proga grali, tylko jakoś przy okazji nowej płyty im się odwidziało. Na pewno teraz zżynają z „kolorowego” i nieco późniejszego King Crimson, a robią to bez większego polotu. Zwykle za takie rzeczy biorą się wykonawcy sprawni technicznie i zafascynowani taką formą muzyczną, bo wymagająca od muzyków, pozwalająca się wykazać, a efekt końcowy dość zgrabnie potrafi udawać poważne dzieło.

 Tak jest w przypadku „The Last Tribe”. Przez kilkadziesiąt minut snują się te karmazynowe dźwięki i nie wiele z tego wynika. Na początku potrafi to jeszcze nieco zaciekawić, bo momentami sprawia wrażenie, jakby tkniętego Methenym, ale ponieważ dalej jest w zasadzie tak samo i to samo, to po jakimś kwadransie już się nie chce tego słuchać. A posłuchać tego odpowiednio tyle razy, żeby potem wysmażyć sensowną recenzję, jest naprawdę trudno. W takich wypadkach zwykle upominam się u Naczelnego o dodatek za pracę w trudnych warunkach, a on zwykle każe mi się… Takie niedomówienie.

 Sądząc po ilości  ocen na progarchivach chyba nie tylko krewni i znajomi muzyków śrubowali tam rating i podejrzewam, że wielu ludziom się to naprawdę podoba. Cóż – de gustibus i każdemu jego porno. Mnie ta płyta normalnie nudzi. To taka typowa muzyka dla muzyków. Sobie grają, a słuchacze są im do szczęścia niekoniecznie potrzebni.

 Cztery gwiazdki – maksymalnie tyle można z tego wycisnąć.

 

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.