ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Dice ─ Para-Dice w serwisie ArtRock.pl

Dice — Para-Dice

 
wydawnictwo: Scene Records 2013
 
1. Flowing River Rain [20:30]
2. Cosmic Sensation [11:25]
3. Planet Paradise [12:17]
4. Modern Times [11:25]
5. Para-Dice (Dreamscene 16) 4:06]
 
Całkowity czas: 59:56
skład:
Christian Nove - vocals, keyboards, bass
Peter Viertel - lead and rhythm guitars
Jens Lubeck - saxophone, flutes
Tom Tomson - drums
Thomas Hanke - harp
Ramona Nove - background vocals
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
 
 
Ocena: 3 Album słaby, nie broni się jako całość.
10.12.2013
(Recenzent)

Dice — Para-Dice

Czuję się jak w matni. Pochodząca ze wschodnich Niemiec formacja Dice wypuściła swój… osiemnasty studyjny album. Czy z tego powodu mam jakiś dyskomfort? Nie. Po prostu miałem tę przyjemność (po części wątpliwą) pisać w naszym serwisie o dwóch ostatnich albumach ukochanego dziecka Christiana Nove. A Naczelny, uznając najwyraźniej moje „znawstwo w temacie”, powierzył mi napisanie recenzji kolejnego albumu grupy, który całkiem niedawno dotarł do naszej redakcji. I wszystko byłoby okej – album karnie wysłuchałem, poczyniłem stosowne zapiski – gdybym nie postanowił, jeszcze przed początkiem tworzenia recenzji, sięgnąć do wcześniejszych moich tekstów o Dice. Cóż takiego się stało? Ano to, że znalazłem w nich kompletnie wszystko, co chciałem napisać o Para-Dice. Hmm..., albo ja już się wypalam i mam skłonności do powtarzania się, albo wspomniany Nove nie ma swoim słuchaczom zbyt wiele do zaoferowania. Ponieważ jednak – nieskromnie mówiąc – wiara w moje zdolności gdzieś tam jeszcze we mnie drzemie, pominę rozterki twórcze skromnego recenzenta i odniosę się do problemów twórcy tego dzieła.

Jedno trzeba mu oddać. W swoim działaniu jest konsekwentny do bólu a tym samym trudno pomylić twórczość Dice z jakimkolwiek innym artystą, bądź zespołem. To oczywiście progresywny rock (chętnie określany przez twórcę „kosmicznym”), ubrany w długie i bardzo długie kompozycje (prawie standardowo - godzina grania i pięć numerów), niezbyt żwawe tempa i mało wyrafinowaną rytmikę (o tym, że Tom Tomson, gra jak schematyczny automat, już kiedyś pisałem), dosyć ciepły głos Christiana Nove, oraz - ciągnące się prawie do bólu - solowe formy gitarowe i klawiszowe, czasami uzupełniane saksofonem, fletem, bądź harfą.

W konsekwencji ta muzyka kompletnie nuży. Utwory pozbawione są jakiejkolwiek dramaturgii, zaskoczenia, czy zmiany muzycznej konwencji. Przykładem niech będzie najdłuższy w zestawie Flowing River Rain, w którym przez 20 minut nie dzieje się nic, co zazwyczaj charakteryzuje wielowątkowe kompozycje aspirujące do rangi progresywnych suit. Ot plumka sobie to wszystko i snuje przez dwadzieścia minut, a my coraz częściej zerkamy na zegarek. Wszystkie utwory są do siebie bliźniaczo wręcz podobne i nie grzeszą zapamiętywalną melodyką. I gdyby nie to, że to jednak profesjonalnie i dobrze brzmiąca płyta artysty, który nowicjuszem nie jest, kazałbym Para-Dice omijać z daleka. Choć to i tak album słaby i nie broni się jako całość.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.