ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Gnaw Their Tongues ─ All The Dread Magnificence Of Perversity w serwisie ArtRock.pl

Gnaw Their Tongues — All The Dread Magnificence Of Perversity

 
wydawnictwo: Crucial Blast Record 2009
 
1. My Orifices Await Ravaging 07:14
2. Verbrannt Und Verflucht 06:01
3. Broken Fingers Point Upwards In Vain 07:28
4. The Stench Of Dead Horses On My Breath And The Vile Of Existence On My Hands 06:50
5. L'ange Qui Annonce La Fin Du Temps 06:15
6. Gazing At Me Through Tears Of Urine 05:06
7. Rife With Deep Teeth Marks 08:19
8. All The Dread Magnificence Of Perversity 07:54
9. The Gnostic Ritual Consumption Of Semen As Embodiment Of Wounds Teared In The Soul 07:15
 
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,3
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 3, ocena: Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
29.11.2013
(Gość)

Gnaw Their Tongues — All The Dread Magnificence Of Perversity

Mories De Jong chyba czerpie  satysfakcję z napawania  słuchacza trwogą.  Renoma człowieka, który stara się wydobyć z muzyki, co najbardziej straszne i ciemne jest jak najbardziej uzasadniona. Nie przypuszczałem, iż ktoś będzie potrafił za pomocą nowoczesnego instrumentarium wytworzyć klimaty, które mają wzbudzać permanentny lęk w sposób tak bardzo magnetyzujący. Holender wiedział, że to możliwe i pod postacią Gnaw Their Tongues zrealizował   All The Dread Magnificence Of Perversity. To prawdopodobnie najlepsze dzieło GTT, a jednocześnie jeden z najbardziej przesiąkniętych złem i grozą albumów w historii muzyki niezależnej

Jest taki horror sf Ukryty Wymiar P. Andersona. Opowiadał o promie kosmicznym, który powrócił z miejsca poza granicami Wszechświata, które z pewnością nie było krainą mlekiem i miodem płynącą. Nie zdziwiłbym się, gdyby to tam nagrany był album. Wystarczy spojrzeć na okładkę i całą oprawę graficzną, której twórcą również jest jak zawsze Mories. Trzeba przyznać, że wizualizacja w pełni odzwierciedla, to co się dzieje na płycie w sensie muzycznym. Nadzwyczaj głęboka synchronizacja i kondensacja dźwiękowego piekła. Już na otwarciu otrzymujemy zabójczą dawkę dantejskiej mozaiki czyli „My Orifices Await Ravaging”. Black, doom metal z odniesieniami do muzyki symfonicznej. rytualnej oraz elektronicznej. Wszystko to miesza się w piekielnej konstelacji. Jakby Krzysztof Penderecki wraz z Current 93 (z pierwszych płyt) spotkał na swojej drodze Swans i Khanate. Nie inaczej jest w następnych utworach. Mories wciąga swoimi kosmatymi mackami słuchacza, pożera, przeżuwa i wypluwa. Powoli i gwałtownie oscylując pomiędzy dźwiękową ciszą, a krwawą kaskadą. Przenośnia z mackami jest w pełni adekwatna. De Jong  momentami wydala takie odgłosy ze swojej paszczęki jakby był jakąś obślizgłą kreaturą przygotowującą się na żer. Modelowy przykład?  „l Ange Qui Annonce La Fin Du Temps”. Niby najspokojniejszy utwór albumu. Co z tego, skoro dominują na nim złowrogie pomruki wygłodniałego monstrum, które przebudzone , wcale nie ma zamiaru ponownie usnąć? W tle gęstwina fortepianowych i syntetycznych naleciałości. Upiorny majstersztyk. Właściwie słabych momentów na płycie  nie ma. Każdy spełnia swoje zadanie. Przyciąga i odpycha. Również tytułowy. Torpedę wrzasków i nakładających się dźwięków poprzedza żeński głos uwiezionej ofiary wzywającej pomocy. Jakby była umieszczona w kokonie poczwary lub sidłach psychopaty . Z resztą odgłosy przerażonych kobiet możemy usłyszeć w kilku fragmentach np. „Broken Fingers Point Upwards In Vain”. Ostatnią pozycją na płycie jest  “The Gnostic Ritual Consumption Of Semen As Embodiment Of Wounds In The Soul”. Zasypuje masywną magmą muzycznych popiołów opadających i osadzających się na naszych uszach. Ma się wrażenie uczestnictwa w jakimś tajemnym misterium odbywającym się w ponurych grotach.

“All The Dread Magnificence Of Perversity”, to demoniczne dzieło jakby z innego wymiaru, potrafiące porazić i przytłoczyć swoją zawartością. Wyjęte z najlepszych powieści C.Barkera i Lovercrafta. Wypełnione po brzegi mrocznymi warstwami . Filmowi twórcy powinni składać Holendrowi petycje z prośbą o komponowanie dla ich obrazów. Płyta bowiem (jak pozostałe wydane pod szyldem GTT) brzmi jak soundtrack do jakiegoś straszliwego filmu, który jeszcze nie powstał.

Polecam miłośnikom muzycznego horroru. Masterpiece from hell! 


 

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.