ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Alabama ─ Mountain Music w serwisie ArtRock.pl

Alabama — Mountain Music

 
wydawnictwo: RCA Victor 1982
dystrybucja: Sony Music Polska
 
1. Mountain Music (Owen) [03:39]
2. Close Enough To Perfect (Chambers) [03:34]
3. Words At Twenty Paces (Moffatt) [03:54]
4. Changes Comin’ On (Cannon, Darrell, Dillon) [06:51]
5. Green River (Fogerty) [02:51]
6. Take Me Down (Gray, Pennington) [04:53]
7.You Turn Me On (Gentry, Owen) [03:11]
8. Never Be One (Owen) [02:46]
9. Lovin’ You Is Killin’ Me (Cook) [03:04]
10. Gonna Have A Party (Channel, Cochran, Kane) [04:09]
 
Całkowity czas: 39:23
skład:
Randy Owen – Lead Vocals, Rhythm Guitar. Jeff Cook – Lead Guitar, Vocals. Teddy Gentry – Bass Guitar, Vocals. Mark Herndon – Drums, Percussion. Additional Musicians: Mark Casstevens – Additional Vocals, Acoustic Guitar. David Hanner – Guitar. George Leo Jackson – Guitar. Fred Newell – Guitar. Dale Sellers – Guitar. Roger Morris – Keyboards, Synclavier 5, Prophet 5. William Rainsford – Keyboards. Michael Douchette – Harmonica. Bruce Watkins – Banjo, Violin. Larry Paxton – Bass Guitar. Walter Smith – Bass Guitar. Hayword Bishop – Drums. David Humphreys – Drums. Jerry Kroon – Drums. Kristin Wilkinson – String Arrangement.
 
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
13.07.2013
(Recenzent)

Alabama — Mountain Music

Cykl wakacyjny odcinek IV.

Nazwa zespołu, okładka – nie ma wątpliwości: rodowici, twardzi, bezpośredni, wielbiący tradycję Południowcy. I to słychać w muzyce: łączącej rockowe granie z amerykańską tradycją muzyczną. Oficjalnie Alabamę traktuje się jako zespół country, ale… tak po prawdzie nie bardzo mieści się to w ramach tegoż stylu muzyki. Bardziej brzmi jak to southern-rockowy (bardziej Eagles niż Lynyrd Skynyrd – nie ma tu aż takiej dawki gitarowego szaleństwa, większy nacisk położony jest na stylowe, nastrojowe, eleganckie partie solowe). W każdym razie: Americana pełną gębą.

W muzyczny świat kwartetu świetnie wprowadza utwór tytułowy „Mountain Music”, trzeciej i bodaj najsłynniejszej płyty zespołu: siedzi on zdecydowanie bliżej southern-rockowych klimatów czy Eagles niż country – nawet gdy w finale nagle pojawia się solo na skrzypkach i skoczny rytm. „Close Enough To Perfect” – z zespołowymi wielogłosami, melancholijnym gitarowym graniem i orkiestrowym tłem – to po prostu rzetelna rockowa ballada. W sumie trochę szkoda, że panowie upierają się wypełniać tło smyczkowymi, rozlewnymi orkiestracjami – gdyby tak zamiast tego dodać jeszcze jedną gitarę solową, dodać nieco więcej hałasu, byłaby bardzo fajna southern-rockowa płyta w klimacie lżejszych Skynyrdów albo .38 Special. Nawet gdy panom zdarza się utwór wyraźnie siedzący w country’owej tradycji – „Words At Twenty Paces” – uzupełniają go nowocześnie brzmiącymi syntezatorowymi dodatkami i przyjemnie brzmiącymi dla rockowego ucha dźwiękami gitary. Jedyne, co trochę tu doskwiera, to orkiestrowe dodatki – właśnie tutaj najbardziej brakuje większej dawki gitar, mocniejszego przyładowania w miejsce stylowych zagrywek. „Changes Comin’ On” – swoisty przekrój zmian w obyczajowości i kulturze ostatnich paru dekad (w tekście wymienieni są i Merle Haggard, i Beatlesi, i wojna w Wietnamie, i śmierć Elvisa) – to intrygujący, powoli się rozwijający, niespiesznie płynący do przodu utwór – znów z orkiestrowym tłem, z klimatycznym solem gitarowym, z efektownymi wielogłosami… A już o takim „Take Me Down” – z mocno zaznaczonym rytmem i piętrowymi partiami wokalnymi – można by powiedzieć co najwyżej, że solidny rockowy zespół nieco się country zainspirował. Jest jeszcze „Lovin’ You Is Killin’ Me” – równie przyzwoity rockowy kawałek z lekkimi elektronicznymi dobarwieniami – i finałowy, najbardziej nasycony country utwór na płycie.

„Mountain Music” to bardzo fajna płyta na lato – gdzie trzeba, jest melancholijnie, by za chwilę pojawiło się wezwanie do beztroskiej zabawy. Naprawdę dobra, ale nierówna pozycja: niestety, w repertuarze albumu znalazło się miejsce dla dość banalnych, nieco ckliwych ballad „You Turn Me On” i „Never Be One” – nieco pozbawionych wyrazu i zaniżających ocenę płyty o całą gwiazdkę. Niemniej jednak, dla zainteresowanych Americaną jest to jak najbardziej polecana pozycja.

Lato nadeszło. Już wkrótce pola zbóż będą łagodnie falować na wietrze. Are you ready for the country?

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.