ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Bigelf ─ Hex w serwisie ArtRock.pl

Bigelf — Hex

 
wydawnictwo: Warner Music 2003
 
1. Madhatter
2. Bats in The Belfry II
3. Pain Killers
4. Disapear
5. Rock & Roll Contract
6. Sunshine Suicide
7. Falling Bombs
8. Black Moth
9. Carry The Load
10 .Burning Bridges
11. Bats in The Belfry I
12. (Dollar)
 
Całkowity czas: 60:54
skład:
Damon Fox – vocals, organ, mellotron, guitar, piano, synthesizers; Ace Mark – lead & rythm guitar, slide guitar; Duffy Snowhill – bass; Froth – drums ;
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,2
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,6
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,12
Arcydzieło.
,16

Łącznie 40, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
16.03.2004
(Recenzent)

Bigelf — Hex

Czwartego grudnia   kilka minut po 14-stej, w centrum małego, galicyjskiego miasteczka zatrzymał się autobus. Wysiadł z niego dość wysoki mężczyzna, z wyglądu  - w wieku około 25-30 lat . Ubrany był na ciemno, a w prawej ręce trzymał skórzaną teczkę. Dość energicznym krokiem ruszył w stronę, stających na niewielkim wzgórzu, bloków . Wszedł do jednego z nich.  Na progu mieszkania na parterze znalazł małą paczkę. Uśmiechnął się i otworzył drzwi. W chwilę później doleciał z niego głośny wrzask, który postawił pół bloku na równe nogi (a drugie pół na krzywe) – „I’m a madhatter”. I w taki sposób zaczyna się moja ulubiona płyta roku 2003 -„Hex”.

Prawie rok czekałem na ten krążek, bo już około marca ze strony  zespołu można było ściągnąć właśnie Szalonego Kapelusznika. Dużo obiecywał. W jesieni już było też do ściągnięcia i video do tego kawałka. Damon Fox w surducie i kapeluszu (a jakże) i ... w srebrnym makijażu a’la Marc Bolan, „wiszący” przy mellotronie i organach. Miodzio! Ktoś powiedział, że  kiczowaty ten klip - może i tak, ale fajny. Hamondy, mellotron, spodnie-dzwony, gibsony, wzmacniacze Marshalla i już wiadomo z kim ma się do czynienia. Muzycznie Bigelf wywodzi się prościuteńko z końca lat 60-tych, kiedy poszczególne rockowe style dopiero się kształtowały, a wszystko ze sobą się rozkosznie mieszało. Bigelf też miesza – wszystko co się da. Gdyby na siłę próbować zaszufladkować ich muzykę , no to jest to hard-rock – ale jest to określenie mocno nieprecyzyjne. Bardziej adekwatne byłoby tu nieco opisowe potraktowanie ich twórczości – riffy od Sabsów, refreny i chórki od Bitli, organy od Purpli plus mellotron. Zestaw taki wydaje się nieco od czapy, ale to działa. Jednak i taki opis nie jest zbyt precyzyjny, bo nie ma chyba poważniejszego wykonawcy z lat 60-tych i 70-tych, z którego by nie ściągali. Raz słuchałem, tej płyty tylko po to , żeby wyłapać wszelkie zapożyczenia od klasyków. Oprócz wyżej wymienionych  dosłuchałem się jeszcze Hawkwind, ELO, Slade, Popa, no i oczywiście Led Zeppelin, a i to nie wszystko, bo z nowszych dołożyłbym Monster Magent . Erudyci straszni w tym Bigelf .  Lider jakiegoś zespołu powiedział kiedyś, że podstawą rock’n’rolla jest riff i trzeba wiedzieć komu go podprowadzić. I na takiej samej zasadzie pracuje Damon Fox i jego koledzy.  Jednak myliłby się ktoś, kto myślałby ,że mamy do czynienia z kolejnym tworem, typu niezbyt sławnej pamięci Kingdom Come (niech starsi wytłumaczą młodszym o co chodzi).Tu nie chodzi o dosłowne i ewidentne zżynanie.  Zapożyczenia dotyczą rozwiązań brzmieniowych i aranżacyjnych, a nie melodycznych.  Takie różne, znane klocki też trzeba umieć poskładać.  Umieją. I to jak! Jest melodyjnie, dynamicznie, momentami przebojowo, często porywająco. Dodatkową zaletą jest to, że nie jest to wszystko śmiertelnie poważne. Czuje się pewien dystans i przymrużenie  oka. Dlatego „Hex” mimo  wszystkich tych zapożyczeń, jest tworem bardzo udanym. Trwa ponad godzinę (co dla zespołu który nie zhańbił się produkcją trwająca więcej niż 40 minut, samo w sobie jest sukcesem) i zawiera tyleż samo  pierwszorzędnego, efektownego, chociaż niezbyt odkrywczego,  rocka. Otwierający płytę „Madhatter” i trzeci w kolei „Painkiller” to jedyna dwa utwory o zwartej konstrukcji, reszta jest dosyć rozbudowana muzycznie – jeżeli zaczyna się od riffów a’la Sabbath, to zaraz włączają się bitlesowski refren i mellotron, albo utwór zaczynający  się spokojnie i balladowo przechodzi potem w organowo-gitarową galopadę. Dużo się na tej płycie dzieje – zmiany tempa, efektowne solówki, a jeszcze do tego soczyste klasyczne „okrągłe” brzmienie. Moje ulubione to „Madhatter” ,  „Painkiller”, a z bardziej rozbudowanych to „Carry The Load”, „Bats in The Belfry I”, „Burning  Bridges” i „Disappear” (ale to i tak wybór na siłę, bo cała płyta broni się doskonale). Jest w gruncie rzeczy rzecz dla fanów klasyki i wątpię, żeby przypadła do gustu jakiemuś zagorzałemu fanowi np. prog-metalu. Dobrze byłoby gdyby po podpisaniu kontraktu z Warnerem zespół miał szansę szerzej zaistnieć. Jest dla takich zespołów odpowiednia pogoda.  Wśród tych wszystkich Darknessów, Jetów, Hivesów i Strokesów mogłoby się znaleźć miejsce dla tego malowniczego kwartetu.

Dla statystycznego porządku: jest to zespół złożony z Amerykanów, ale działający w Szwecji. Na razie oprócz „Hex” nagrali jeszcze dwie płyty średnio grające (razem circa about 80 minut) – „Money Machine „(2000) i „Closer to Doom”(2001), do poważnych  wydawnictw można też zaliczyć mini LP „Goatbridge Palace” z 2001 (ok. 30 minut), zawierający dwa studyjne nagrania wzięte z „Money Machine i cztery bardzo dobre „żywce” w tym cover „Sweet Leaf” wiadomo kogo.


P.S. A w tej paczce była jeszcze koncertowa płyta Finisterre. I to była prawdziwa gwiazda tamtego wieczoru.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
Picture theme from Riiva with exclusive licence for ArtRock.pl
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.