ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Strangers On A Train ─ The Key Part 2: The Labyrinth w serwisie ArtRock.pl

Strangers On A Train — The Key Part 2: The Labyrinth

 
wydawnictwo: Verglas Music 1993
 
Part 1. Darkworld (Nolan) [20:37] I. A New Beginning II. Edge Of Darkness III. Deliverance IV. A Moment Of Sanity V. Beyond The Rubicon
Part 2. Hijrah (Nolan) [06:40]
Part 3. The Labyrinth (Nolan) [14:07] I. The First Veil – Sensing A Presence II. The Second Veil – Contamination III. The Third Veil – Trick Of The Light
Part 4. The Vision Clears (Nolan) [06:57]
Part 5. Endzone (Nolan) [23:32] I. Occam’s Flame II. Purification III. Recovery IV. A New Perspective V. Denouement
 
Całkowity czas: 72:04
skład:
Tracy Hitchings – Vocals. Alan Reed – Vocals. Clive Nolan – Keyboards. Karl Groom – Electric and Acoustic Guitars and Bass, Drum Programming.
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 5, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
24.11.2012
(Recenzent)

Strangers On A Train — The Key Part 2: The Labyrinth

Druga część “The Key” ukazała się trzy lata po pierwszej, w roku 1993. Album nieco różni się od poprzedniczki: mamy dwoje głównych wokalistów – oprócz Tracy przy mikrofonie stanął Alan Reed – oraz zmodyfikowane, nieco bogatsze brzmienie: pojawiły się programowane bębny, muzyka zespołu nabrała mocy, podniosłości, jest mniej kameralna, bardziej dramatyczna, bardziej zróżnicowana niż na debiucie. Do tego, w miejsce zwięzłych fragmentów, pojawiają się rozbudowane suity (średnia trwania jednego utworu przekracza 14 minut).

Zaczyna się podobnie do części pierwszej. Otwierający pierwszą z trzech suit – „Darkworld” - „A New Beginning” to głównie dość kameralne klawiszowe popisy (znów ten fortepian!) i wstawka gitary elektrycznej. Nowe dochodzi w refrenie „Edge Of Darkness”: programowane bębny to dla Strangers On A Train nowość, całkiem ładnie wkomponowana w całość, dodaje dramaturgii i podniosłości. Choć najładniejsze momenty to te, gdzie Tracy śpiewa tylko przy akompaniamencie różnych instrumentów klawiszowych i gitary elektrycznej. „Deliverance” – z Alanem Reedem śpiewającym przy akompaniamencie ładnej gitarowej linii – robi już nieco mniejsze wrażenie. Tracy dołącza pod koniec tego fragmentu, by w „A Moment Of Sanity” zaśpiewać już sama – to z akompaniamentem gitary, to syntezatora. Ostatnia część – „Beyond The Rubicon” – zgrabnie wiąże całą suitę w całość: oboje wokalistów, znów nadająca majestatyczny charakter programowana perkusja… W „Hijrah” może wyszaleć się Nolan – wyczarowujący ze swoich klawiatur bogate, syntezatorowe brzmienia, osadzone na lekko tanecznym, „wirującym” motywie; nie zabrakło fortepianowych kontrapunktów. Tytułowa suita rozpoczyna się od klawiszowego wstępu, aczkolwiek pierwsza część to Tracy śpiewająca z głównie gitarowym podkładem. Po krótkim, recytowanym przerywniku „Contamination”, trzecia część zaczyna się od ponurego, basowego pulsu, powoli rozwijając się aż do bardzo fajnego finału – z barokowymi, niby-klawesynowymi partiami syntezatora i  ładną linią gitary akustycznej. „The Vision Clears” to rzecz jak na Nolana mocno nietypowa: brzmienie niby jest prog-rockowe, podniosłe, ale cały utwór mocno zbliża się do całkiem chwytliwej, przebojowej rockowej ballady, z bardzo fajnym skutkiem. Na koniec ostatnia suita, „Endzone”. Z typowo progrockowym otwarciem „Occam’s Flame”, nieco kojarzącym się choćby z Pendragonowym „The Walls Of Babylon” – w sensie: syntezatorowe pejzaże i gitarowe popisy na ich tle. Potem mamy dwie części śpiewane na łagodnym klawiszowym podkładzie: „Purification” (Alana) i „A New Perspective” (Tracy). Ich głosy łączą się w finale – „Denouement”, gdzie mamy też na sam koniec podniosłe, dynamiczne sympho-rockowe brzmienie, z bębnami, gitarowym solem i szalejącymi klawiszami.

Płyta spotkała się z nieco lepszym przyjęciem niż poprzedniczka (średnia na progarchives przekracza minimalnie 3.00). Czy jest lepsza? Chyba nie do końca; na pewno jest płytą trochę inną. Co wychodzi jej na korzyść: kolejna porcja kameralnego grania w stylu debiutu mogłaby okazać się monotonna, a tak – otrzymaliśmy album, zaciekawiający i intrygujący słuchacza. Szkoda, że trzeciej części w dającej się przewidzieć przyszłości nie usłyszymy; dobrze, że ten album doczekał się wreszcie wznowienia.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.