ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu iland ─ Poranek na ziemi w serwisie ArtRock.pl

iland — Poranek na ziemi

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 2011
 
1. Będę spał [4:13}
2. Mówmy o tym [4:29]
3. Czas płynie [3:49]
4. To spadło z nieba [2:22]
5. Poranek na ziemi [5:21]
6. Smutna piosenka [3:19]
7. Dzień którego nie pamiętam [5:15]
 
Całkowity czas: 28:51
skład:
Ziemowit Sosiński - muzyka, gitara akustyczna
Miłosz Sosiński – słowa, śpiew
Gościnnie:
Daniel Rupiński – trąbka
Anna Przygrodzka – wiolonczela
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,2
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 4, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
07.03.2012
(Recenzent)

iland — Poranek na ziemi

Pochodzący z Ostródy iland, w listopadzie ubiegłego roku pochwalił się swoim drugim wydawnictwem – następcą wydanego w 2010 roku Najdłuższego lata. Poranek na ziemi, bo o nim mowa, ukazał się tylko w formie elektronicznej i każdy, kto miał ochotę poobcować z niezwykle nastrojową muzyką iland mógł to uczynić, pobierając materiał na stronie kapeli.

W sumie niewiele się zmieniło. Siłę iland w dalszym ciągu tworzą dwaj bracia: Ziemowit Sosiński i Miłosz Sosiński, którzy i tym razem dobrali sobie gości (Daniela Rupińskiego na trąbce i Annę Przygrodzką na wiolonczeli) i zarejestrowali materiał, tak jak poprzednio, w studiu Radia Olsztyn. Jak zwykle do zamyślenia prowokuje okładka, choć przyznam szczerze, iż jej poprzedniczka (może dlatego, iż kocham słońce i lato) bardziej przypadła mi do gustu.

To tylko siedem niedługich kompozycji i niespełna trzydzieści minut muzyki. Muzyki tradycyjnie bardzo ascetycznej, snującej się niespiesznie, z wiodącymi partiami gitary akustycznej i dominującym głosem Miłosza Sosińskiego. A jednak są tu pewne modyfikacje w stosunku do debiutu. Faktycznie mamy tu do czynienia z – jak to napisał wokalista - rezygnacją z perkusji na rzecz “pukawek”. Ponadto, nie słyszymy tym razem pianina, które okrasiło na poprzedniej płycie instrumentalne miniaturki; mamy za to wiolonczelę, która naprawdę nadała ciekawego klimatu takim rzeczom, jak Mówmy o tym, Poranek na ziemi, czy Dzień, którego nie pamiętam. Najfajniej jednak wypadają fragmenty z wykorzystaniem trąbki, dodające muzyce iland lekko jazzowego posmaku. No i warto jeszcze wspomnieć o niebanalnych, lekko poetyckich tekstach o potrzebie kontaktu z drugim człowiekiem (Mówmy o tym), przemijaniu (Czas płynie), czy o radości z chwil i obrazów, które przynosi nam zwykła codzienność (Poranek na ziemi).

To album bardziej jednorodny i mniej wielobarwny od swojego poprzednika. W porównaniu z Najdłuższym latem wydaje się też mniej przystępny, choć z pewnością przypadnie do gustu osobom uciekającym od rockowego pędu oraz szukającym zatrzymania i zadumy.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.