Zawsze niebezpieczne jest wyrażanie opinii (nie tylko tych muzycznych) w połączeniu z wtrętami geograficznymi. Wtedy najczęściej okazuje się, że albo tracimy orientację w terenie myląc Austrię z Australią, albo to, co chcemy przekazać mija się z prawdą w stopniu bardziej niż znaczącym. Niemniej jednak odważę się użyć wspomnianego zagrania. Our Ceasing Voice to jedyny zespół z kraju o kształcie trzustki jaki znam. Nawet jeśli to nieświadome kłamstwo, wywołane chwilowym zanikiem pamięci, to mam pewność, że jest to formacja, o której warto napisać i której dokonania warto poznać.
Gdzieś pomiędzy zboczami austriackiej części Alp spotkało się czterech młodych ludzi, których połączył twórczy magnetyzm. Wspólne muzyczne wysiłki zaowocowały niezwykle pięknym brzmieniem przesyconym melancholią, szeregując zespół gdzieś pomiędzy hipnotycznym ambientem i przestrzennym, momentami przewrotnym post-rockiem. Na koncie Our Ceasing Voice znajduje się kilka mniejszych lub większych pozycji, jednak tą najbardziej magiczną jest wydana w 2011 roku płyta When The Headline Hit Home.
Pierwszy kontakt z muzyką to oczywiście rzut oka na okładkę. Ta od razu przykuła moją uwagę, bo jest małym żyjącym obrazem. Przedstawia skąpane w deszczu przejście dla pieszych oraz rozmazanych, zakapturzonych i uzbrojonych w parasolki ludzi przemykających z jednej strony chodnika na drugą. Całość utrzymana jest w specyficznym, dziwnie znajomych klimacie. Wszystko stało się jasne, kiedy zobaczyłem kto jest jej twórcą: Helder Pedro Mortira. Brzmi znajomo? Nie? To zerknijcie na swój egzemplarz płyty Tides From Nebula (Aura), Ninth Moon Black (Kalyug), czy Jakob (Solace). Już lepiej? Przejdźmy zatem do muzyki…
When The Headline Hit Home to osiem propozycji o łącznym czasie trwania zbliżonym do godziny. To bardzo cieszy, że działają jeszcze zespoły, które są w stanie zaserwować taką ilość materiału na jednym krążku. Pierwsza kompozycja zatytułowana Passenger Killed In Hit And Run jest niesamowicie trafnym wprowadzeniem w realia tego wydawnictwa. Już na samym początku wiemy, czego możemy się spodziewać dalej, przy czym nie działa to jak przykry spoiler, a wręcz przeciwnie - zaciekawia. Mamy tu małą, muzyczną tajemnicę, która zaczyna się podobnie jak Beyond The Eyelids naszego rodzimego Riverside i powoli, ale pięknie się rozwija. Utwór stopniowo nabiera tempa, ma swój moment kulminacyjny i niechętnie wygasa, wszystko to przebiega z wyjątkową gracją. Without Even Breathing, czyli druga pozycja w spisie utworów, zaczyna się w niezwykły sposób. Nie witają nas gitary, nie pojawiają się szumy, nie znajdziemy też instrumentów klawiszowych – słyszymy natomiast dźwięk pozytywki. Oczywiście potem pojawiają się wspomniane elementy, jednak nastrój wykreowany przez ten krótki, ale nietypowy początek pozostaje. Oprócz tego, na podkreślenie zasługuje melodia wygrywana przez klawisze i niezwykle subtelna perkusja uzupełniająca całość. Kiedy zachwycałem się płytą We Are Lonely Animals formacji Braveyoung brakowało mi na niej wokali. Takim elementem został opatrzony tylko jeden utwór i dla mnie to było zdecydowanie za mało. Wtedy nie przypuszczałem, że marzenie o nastrojowych tekstach spełni się za sprawą Our Ceasing Voice. Highway Lights to pierwszy na płycie utwór, w którym odzywają się struny głosowe muzyków z Austrii. Oczywiście jest to przede wszystkim kompozycja, w której należałoby podkreślić rolę instrumentarium, ale mimo tego, że zachwycam się melodią, to i tak najważniejszy w tym przypadku jest dla mnie tekst. Proste frazy, brak skomplikowanych metafor, ale niesamowite wykonanie. Kilka nałożonych na siebie głosów, szepty w tle, muzycznie podszytym melancholią – mój zdecydowany faworyt tego wydawnictwa.
a night to remember
echoing the fear
along your silent ride
across distant highway lights
it hurts
that you're falling away from me
may stars guard your breath
'til storm's rolling in again
Najdłuższym utworem na płycie jest The Only Ones Dead (Are Those Who Are Forgotten). To ciekawa, nieco rozmyta kompozycja, w której nie szczędzono efektów. Wydaje się, że stanowi ona pewien wstęp do kolejnej pozycji Hopes Of Yore. Tu po raz kolejny mamy mniej post-rockowej, fantazyjnej przestrzeni, a więcej nastroju rodem z płyt Antimatter. Tu również po raz kolejny możemy doświadczyć elektryzujących partii wokalnych schowanych za instrumentami. Teksty pojawiają się także w trzech pozostałych utworach. Wydawałoby się zatem, że nie jest ich tak mało, ale patrząc na czas trwania tego elementu w poszczególnych kompozycjach odnosi się wrażenie, że jest to niezwykle cenny przysmak, który należy rozsądnie dozować, żeby uniknąć przesytu. Taki zabieg sprawia, że płyty chce się słuchać raz za razem, czekając na te magiczne momenty. Nie znaczy to wcale, że muzycznie płyta wypada gorzej, wręcz przeciwnie – wypada rewelacyjnie. Delikatnie wypunktowany przez perkusję Summer’s Orange Haze, bardziej ambientowy Polaroids And Chinese Whispers z charakterystyczną drżącą gitarą rodem ze ścieżki dźwiękowej do pierwszej odsłony Silent Hill oraz idealnie podsumowujący płytę Within The Nick of Time.
When The Headline Hit Home to idealnie wyważona mieszanka melancholii, smutku i niesamowitego nastroju umieszczona gdzieś pomiędzy subtelną melodią, a nawałnicą dźwięków. Nie sposób przejść obojętnie obok tego wydawnictwa. Tylko nie zwalajcie na mnie winy, kiedy nie będziecie mogli uwolnić się od twórczości Our Ceasing Voice.