ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Opeth ─ Heritage w serwisie ArtRock.pl

Opeth — Heritage

 
wydawnictwo: Roadrunner Records 2011
dystrybucja: Warner Music Poland
 
1. Heritage 2:05
2. The Devil's Orchard 6:40
3. I Feel The Dark 6:40
4. Slither 4:03
5. Nepenthe 5:40
6. Haxprocess 6:57
7. Famine 8:32
8. The Lines In My Hand 3:49
9. Folklore 8:19
10. Marrow Of The Earth 4:19
 
Całkowity czas: 57:07
skład:
Mikael Åkerfeldt - wokal, gitary
Fredrik Akesson - gitary
Per Wiberg - klawisze
Martin Mendez - gitara basowa
Martin Axenrot - perkusja

oraz:
Alex Acuña – perkusja w Famine
Joakim Svalberg – fortepian w Heritage
Björn J:son Lindh – flet w Famine
Jens Bogren – inżynier dźwięku
Steven Wilson - mix
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,2
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,3
Album słaby, nie broni się jako całość.
,3
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,2
Album jakich wiele, poprawny.
,5
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,22
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,37
Arcydzieło.
,25

Łącznie 103, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
21.10.2011
(Gość)

Opeth — Heritage

Długą ale konsekwentną i logiczną drogę muzyczną przeszedł zespół Opeth od momentu swojego powstania. Słuchając ich najnowszego dzieła, można się zastanawiać, zestawiając je szczególnie z pierwszymi  albumami, jak to wszystko się mogło tak pozmieniać… Widocznie mogło i wygląda na to, że pan Mikael Åkerfeldt nie lubi stać w miejscu.  Co więc się stało? Zadaję niecierpliwie sam sobie to pytanie.

Utwór tytułowy, będący jednocześnie  intro do całego Heritage, delikatne nuty fortepianu („obsługiwanego”  przez jednego z kilku  gości pojawiających się na tym albumie, niejakiego Joakima Svalberga) już mogą sugerować zasadnicze zmiany .
Jednak zaraz po wstępie następuje utwór o złowieszczo brzmiącym tytule, „The Devil’s Orchard”. I już mamy jasność. Jest bardzo prog/hardrockowo, ogólnie rzecz biorąc. Trzeszczący Hammond, jakby jazzująca perkusja. Na szczęście dużo się dzieje i nie sposób się znudzić słuchając Opeth w takim „retro” - lecz na szczęście -  nadal charakterystycznym dla zespołu stylu.  Nie ma oczywiście mowy o growlu, czy innych krzykach. Jest za to czysty śpiew Akerfeldta i mnóstwo  ciekawych melodii, co z resztą wcale nie dziwi .

Cóż, można by podobnie opisać większą część materiału na Heritage. Niemniej jednak należy wspomnieć o kilku rzeczach. Przez cały album przewija się mellotron, chociażby w „I Feel The Dark”. Potem słuchając „Slither” nie można się opędzić od skojarzeń z Rainbow. Jest to zresztą w pełni zasadne, gdyż jest to utwór ku pamięci Ronniego Jamesa Dio. W sumie przyjemnie się słucha, ale mimo wszystko nie jest to na pewno jakiś wybitny utwór. Do tego, mam wrażenie, z niepotrzebnie doczepioną, trwającą ponad minutę, końcówką z gitarą akustyczną w bardzo „opethowym” stylu. Następne skojarzenie pojawia się przy okazji  „Famine”. Otóż  flet (i tu  kolejny gość), jak i gra całego zespołu, przywodzą na myśl hasło Jethro Tull. Ale co ciekawe, jest tak w drugiej części utworu. Wcześniej mamy całkiem pomysłowo budowane napięcie i znów gościa, tym razem Alex Acana, czyli specjalista od rozmaitych bębnów i instrumentów perkusyjnych. Na wyróżnienie zasługują jeszcze „Haxprocess” i „Folklore”. Pierwszy ze względu na to, że… kompletnie z niczym mi się nie kojarzy. No chyba, że z takim zespołem ze Szwecji co się nazywa Opeth. „Folklore” natomiast jest chyba najlepszym i najbardziej oryginalnym utworem na Heritage (i to zakończenie… ). Wszystko kończy się podobnie jak rozpoczęło. Delikatne i stonowane nuty (ale tym razem gitara akustyczna, do spółki z elektryczną) w „Marrow of the Earth”.

Płyta ta będzie miała pewnie tylu zwolenników, co przeciwników, w końcu rewolucja… Jednak Opeth zawsze był zespołem otwartym na zmiany, dlatego tak też  trzeba traktować ten album.  Jako początek  całkiem nowej, zaskakującej drogi obranej przez Mikaela Akerfeldta.

 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.