ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Sinkadus ─ Circus w serwisie ArtRock.pl

Sinkadus — Circus

 
wydawnictwo: Cyclops Records 1999
 
1. Jag, Änglamarks Bane [13:45]
2. Positivhalaren [7:19]
3. Kakafonia [6:26]
4. Valkyria [10:03]
5. Ulv I Farakläder [9:55]
 
Całkowity czas: 46:48
skład:
Linda Agren - flute, vocals; Lena Pettersson - cello; Mats Segerdahl - drums; Rickard Biström - bass, vocals; Robert Sjöback - guitar; Fredrik Karlsson - keyboards
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,1

Łącznie 4, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
27.10.1999
(Recenzent)

Sinkadus — Circus

Na nową płytę Sinkadusa oczekiwałem z dużym zaciekawieniem. Poprzednia płyta była bardzo obiecująca, utrzymana w typowo szwedzkim stylu, wyznaczonym przez ich wybitnych poprzedników - Anglagard. Potem, gdy ukazały się nagrania koncertowe i demo pierwszej płyty, pomyślałem, że brakuje im nowych pomysłów. Drugi album ujrzał jednak światło dzienne w miarę szybko, i nie różni się zbyt wiele od pierwszej płyty i zawiera wybitnie zakręcone melodie, wygrywane są przez gitary i flet, przy akompaniamencie wszechobecnego mellotronu. Kierunek zatem słuszny, tylko, czy aby droga nie wyboista? Ano trochę tak. Nie zawsze to granie robi takie wrażenie, jakie powinno, nie zawsze układa się w pewną całość. Sinkadusowi brakuje zapadających w pamięć, urzekających melodii, co powoduje, że ich granie, mimo, że "brzmi ładnie", staje się trochę jałowe. Niektóre fragmenty można jednak wyróżnić. Naprawdę udany jest utwór Valkyria, chyba najbardziej przypominający genialne dzieło Anglagardu Hybris. Wreszcie mamy ciekawą współpracę fletu, klawiszy i gitary. Kolejnego utworu również dobrze się słucha, szczególnie pod koniec, gdy nastrój bardzo narasta. Za moment płyta się jednak kończy i pozostaje uczucie niedosytu - dlaczego nie przeżyliśmy tej płyty, tak, jak by się chciało? Być może to ja nie mam dostatecznego samozaparcia - wciąż jeszcze wierzę, że ta płyta do mnie trafi. Dlatego ocena jest pozytywna.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.