ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Ordinary Brainwash ─ Labeled Out Loud w serwisie ArtRock.pl

Ordinary Brainwash — Labeled Out Loud

 
wydawnictwo: Lynx Music 2010
dystrybucja: Rock Serwis
 
1. Once Upon a Time [2:37]
2. Labeled Out Loud [3:52]
3. Time to Tag [6:56]
4. Puppet [5:04]
5. Plastic [2:50]
6. FANatic [5:00]
7. Icons of Our Generation [5:07]
8. Burnout [8:10]
9. The End [5:05]
 
Całkowity czas: 44:43
skład:
Rafał Żak - vocals, guitars, bass guitar, drums, percussion, keyboards, synthesizer, programming
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,6
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,13

Łącznie 27, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
10.11.2010
(Recenzent)

Ordinary Brainwash — Labeled Out Loud

Rafał Żak, twórca projektu Ordinary Brainwash, nie zwalnia tempa i po wydanym w ubiegłym roku debiucie „Disorder In My Head” serwuje słuchaczowi jego następcę. „Labeled Out Loud” przygotowany został dokładnie według tych samych wzorów, jak jego poprzednik. W dalszym ciągu za całą muzykę i teksty odpowiada Żak, on też gra na wszystkich instrumentach. Podobnie jak to miało miejsce na debiucie, nie mamy tu do czynienia z amatorką skleconą na domowym komputerze, tylko z profesjonalnie przemyślanym projektem brzmiącym jak rasowy zespół.

A co z muzyką? Kończąc recenzję „Disorder In My Head” napisałem: „Czas na ulepszenia i nowe muzyczne drogi przyjdzie pewnie wraz z kolejnym albumem”. Czy przyszedł? Cóż, z pewnością nie jest gorzej, choć w dalszym ciągu Żakowi trudno ukryć pewną stylistyczną bliskość ze Stevenem Wilsonem i Porcupine Tree. Echa Jeżozwierzy słyszalne są bardzo wyraźnie choćby w „Icons Of Our Generation”. Jesienne i naprawdę ładne partie klawiszy w „Fanatic” mogą przywoływać te z pięknego porkowego „Lazarusa”. Ale nie delikatnością żyje ta płyta. Zgiełkliwy wstęp w postaci „Once Upon A Time”, czy rytmiczna i mocno gitarowa kompozycja tytułowa, tylko to potwierdzają. Album wydaje się bardziej mroczny, transowy i… odhumanizowany. Wystarczy zresztą posłuchać „Time To Tag”, czy „Plastic”, aby się o tym przekonać. Ponadto w „Time To Tag” możemy natknąć się na triphopowe i ambientowe wątki. Oprócz tego w „Puppet” bezwiedny i pozbawiony emocji, lodowaty wręcz wokal Żaka, dobrze kontrastuje z lekko progresywną i wzniosłą konstrukcją utworu. Kończący całość „The End” nawiązuje delikatnie do romantyków z lat osiemdziesiątych. Najlepiej na tym albumie prezentuje się najdłuższy w zestawie „Burnout” z przebojowym wstępem zdominowanym przez fajny klawiszowy motyw i rozbudowywany kolejnymi pomysłami, różnorodną rytmiką i klimatami.

Niewątpliwie szacunek budzi rozmach przedsięwzięcia „sterowanego” przez jednego tylko człowieka. Ciekawy jednak jestem, w którą stronę poszłaby muzyka Ordinary Brainwash, gdyby twórca projektu spróbował przekształcić go w grupę z krwi i kości i pozwolił na wciśnięcie do tej hermetycznej formuły nieco innego myślenia.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.