1. Enjoy Your Worries, You May Never Have... [4:05] 2. Read, Eat, Sleep [3:46] 3. All Bad Ends All [2:42] 4. Contempt [3:20] 5. All Our Base Are Belong to Them [4:18] 6. Thankyoubranch [5:05] 7. Motherless Bastard [4:11] 8. Mikey Bass [2:52] 9. Excess Straussess [2:06] 10. Getting the Done Job [3:49] 11. A Dead Fish Gains the Power of Observation [1:07] 12. Deafkids [1:10]
Całkowity czas: 38:31
skład:
Nick Zammuto - gitary, banjo, efekty taśmowe i elektroniczne / Paul de Jong - skrzypce i inne instrumenty smyczkowe, efekty taśmowe i elektroniczne
Mówi się że muzyka Country to takie amerykańskie disco-polo. O ile, choćby ze względów historycznych, teza to nieprawdziwa, należy chyba zgodzić się że jest to muzyka „łatwa, prosta i przyjemna” i adresowana przede wszystkim do rolniczej populacji odpowiednich krajów.
Rdzenna muzyka amerykańska od disco-polo i innych europejskich farmerskich dźwięków, różni się jeszcze jedną zasadniczą cechą. Otóż country jest gatunkiem na tyle popularnym i wpływowym, że inspiruje całą rzeszę bardziej alternatywnych muzyków.* Nietrudno domyślić się, że powstał wręcz cały gatunek ‘innego’ często artystycznego country. Przedstawiciele tego gatunku (zwanego alternative-country-rock) łączą głównie indie i post rockowe brzmienia z instrumentarium i sielskością farmerskiej muzyki amerykańskiej. To miedzy innymi takie zespoły jak Wilco, The Walkabouts czy Lambchop.
Opisywany zespół The Books znajdziemy gdzieś na granicy alt-country i muzyki eksperymentalnej.
Debiutancka płyta The Books - Thought For Food to owoc współpracy gitarzysty Nicka Zamuto i skrzypka Paul’a de Jonga . Niemała zasługę w tworzeniu płyty miały też różne, tak zwane biblioteki audio, których zasoby zostały bardzo bogato wykorzystane w postaci sampli.
Sama muzyka to niezywkle sympatyczne, pozytywne i finezyjne dekonstrukcje muzyki folkowej. Usłyszymy tu i nuty Boba Dylana, i Kennego Rogersa, i wiejskie tańce z łapaniem się za brody a także elementy rocka i popu.
Zespół wyraźnie gustuje w eksperymentach taśmowych – wspomniane liczne sample, bardzo różnego pochodzenia, wypełniające właściwie cały album, mieszają się w wielkim kolażu z pociętymi partiami sielskich skrzypiec, gitar akustycznych i arytmicznej, popękanej perkusji. Komiczne wyrwane z kontekstu dialogi o martwej rybie, człowieku który nagrał muzykę z głosów burzy i ulicy czy dziecka upierającego się, że jakiś wiejski cham jest jego ojcem, wprawią w śmiech każdego słuchacza, a muzyczne zappowskie jaja, łatwość i beztroska w sielankowej grze instrumentalistów, rozpromienią grymas każdego smutasa.
Ambitna, wręcz awangardowa, ale jednocześnie niezobowiązująca i przyjemna letnia muzyka Nick’a i Paul’a jest dowodem na to że i eksperymenty i country mogą być zjadliwe i zapewnić nieposkromioną radość słuchania.
* Prawdziwość tego zdania nie jest w 100% potwierdzona, będę wielce zobowiązany za podanie mi przykładu eksperymentalnego disco-polo.