ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Biglietto Per L'inferno ─ Biglietto Per L'inferno w serwisie ArtRock.pl

Biglietto Per L'inferno — Biglietto Per L'inferno

 
wydawnictwo: Trident 1974
 
1. Ansia (4:16)/ 2. Confessione (6:32)/ 3. Una Strana Regina (6:12)/ 4. Il Nevare (4:37)/ 5. L'Amico Suicida (13:20)/ 6. Confessione (strumentale) (3:32)
 
Całkowity czas: 38:29
skład:
- Fausto Branchini / bass ; - Mauro Gnecchi / drums ; - Giuseppe Banfi / keyboards ; - Marco Mainetti / guitars ; - Claudio Canali / vocal, flute ; - Giuseppe Cossa / keyboards
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,1

Łącznie 10, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
01.07.2010
(Recenzent)

Biglietto Per L'inferno — Biglietto Per L'inferno

Kolejna płyta w italo-progowym cyklu dla ambitnych.

Oj, najdroższa płyta jaką sobie kupiłem. Dziewięć dych, prawie dziesięć lat temu. Bolało, oj bolało. Kompakty Vinyl Magic w tych pieniądzach chodziły – nie było przebacz. Teraz staniały przynajmniej o połowę. Dlaczego? Bo Internet. W każdym razie, jeżeli uda IM się skutecznie ograniczyć dostęp do muzyki w sieci, to ceny płyt znowu pójdą w górę i my, uczciwie je kupujący zostaniemy pierwszymi tego ofiarami.

Wracając do Biglietto Per L’inferno – początkowo nie byłem tym zachwycony. Znacznie więcej obiecywałem sobie po płycie, o której słyszałem tyle ochów i achów. Myślałem, że będzie to nie wiadomo jakie bógwico, a konfrontacja oczekiwań z rzeczywistością okazała się niezbyt satysfakcjonująca. Przede wszystkim kiepsko i siermiężnie nagrane. Coś mi się tam jednak w głowie kolebało, bo od czasu do czasu wracałem do tej muzyki. Jakoś przywykłem do tej „garażowej” produkcji, a potem poszło z górki.
Nie jest jednak typowy italo-prog, ze wszystkimi swoimi zawijasami, lekkością itp. – jest to rzecz dużo cięższa, zagrana z hard-rockowym zacięciem – riffy, organy – trzeba przyznać, że miejscami uczciwie kopią po uszach. Ale miejscami są subtelni i delikatni prawie jak PFM, czy Le Orme. I raczej nie przejmują się tym, że robią to najczęściej w obrębie jednego utworu – mieszają te dynamiczniejsze i spokojniejsze fragmenty bardzo sprawnie, bez denerwujących „szwów”, płynnie, umiejętnie operują nastrojem, dynamiką – mimo wszystkich tych zmian tempa, stylu, ta muzyka jednak płynie sobie bardzo swobodnie. Chyba najbardziej jest to słyszalne w wielowątkowej suicie „L'Amico Suicida” – muzycznie dzieje się tu dużo, ale na szczęście chaosu w tym nie stwierdza się. Dwa utwory nieco się wyłamują z tego schematu – „Ansia” jest w całości spokojna, stonowana (taka podpucha dla zamydlenia oczu klientów :) ), a „Confessione (strumentale)” to dynamiczny rocker, opary na „zawiesistym” brzmieniu organów i gitarowych riffach. A „Confessione”, to „Confessione (strumetale)” nieco rozbudowane i wzbogacone o partie wokalne.

Jak na wymagania, które stawia taka muzyka, album brzmi fatalnie – w głośniejszych momentach selektywność biorą diabli, „pływająca” perkusja, zero „góry”, zero „dołu”, głośne szumy w tle. Na szczęście muzyka w jakimś stopniu rekompensuje te mankamenty, ale na początku było ciężko. Dużo by zyskała nagrana w dobrym studiu.

Gdyby ktoś chciał poważniej zająć się włoskim rokiem progresywnym, to ten album powinien znaleźć się wśród pierwszych pięciu, które powinien posłuchać.
 

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.