ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Moonchild Trio, The ─ Six Litanies For Heliogabalus w serwisie ArtRock.pl

Moonchild Trio, The — Six Litanies For Heliogabalus

 
wydawnictwo: Tzadik 2007
 
1. Litany I [7:53]
2. Litany II [7:06]
3. Litany III [10:36]
4. Litany IV [8:13]
5. Litany V [4:30]
6. Litany VI [6:16]
 
Całkowity czas: 44:18
skład:
John Zorn – composer, alto sax / Mike Patton – voice / Trevor Dunn – bass / Joey Baron – drums / Ikue Mori – electronics / Jamie Saft – organ / Marty Cluver – voice / Abby Fischer – voice / Kirsten Soller – voice
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,1

Łącznie 4, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
31.07.2009
(Gość)

Moonchild Trio, The — Six Litanies For Heliogabalus

Litania I – parominutowe szaleństwo, do którego zdążył nas zespół przyzwyczaić; stare, jak i nowe patenty; w trzeciej minucie chwilowe wyciszenie z czymś na kształt chórku, następnie włącza się znów ta rozhisteryzowana i perfekcyjna maszyna; między piątą a szóstą minutą podobne wyciszenie i wkładania mikrofonu w gardło przez Pattona; po szóstej minucie daje o sobie znać absolutnie opętańczy saksofon Zorna; spokojna końcówka z głosami.

Litania II – początek jeszcze bardziej szalony, ekstremalny, pozornie chaotyczny; po drugiej minucie dość przyjemna muzyka – organy, subtelna perkusja oraz bas, zupełnie nie moonchildowy klimat i głosy rozmawiających, śmiejących się ludzi; ostatnie pół minuty – znowu ekstremum.

Litania III – najdłuższy utwór; pierwsza minuta to spokojnie organowe granie, następnie niemal wręcz łopatologiczny metalowy riff i znów muzyczna schizofrenia na wysokich obrotach; większość jednak jest spokojna, bardzo przyjemny oniryczny fragment z organami i subtelną perkusją oraz z szepczącymi głosami.

Litania IV – cały utwór to Patton i jego możliwości wokalne, nic więcej i aż tyle; oralne szaleństwo; warto mieć na uwadze, że najpewniej nie improwizował, nie został postawiony sam przed mikrofonem, lecz wszystko, co ma wyjęczeć, wykrzyczeć, wysapać (w pewnym momencie zaczyna brakować słów) zostało rozpisane przez Zorna.

Litania V – Zorn absolutnie nieprzejednany; perfekcja z jaką wszystkie te nutki wybrzmiewają w psychosomatycznej melodii, jak współgrają z sobą, jest niewyobrażalna.

Litania VI – godne zamknięcie albumu, z jedną szaleńczą, dwubiegunową codą.

Tyle jeśli chodzi o dość toporne próby opisu.

Heliogabal… Cesarz Rzymu, szaleniec, masochista, transseksualista, jedna z najdziwniejszych postaci antycznej historii. Władzę sprawował między 14 a 18 rokiem życia, został ścięty (dość częsta cesarska śmierć), ciało zbezczeszczono i rzekomo wrzucono do ścieków, a gdy nie chciały utonąć – do rzeki. Tak się odpłaca lud za złe traktowanie. Miał parę żon, w tym westalkę oraz sam był żoną – Hieroklesa, woźnicy. Co ciekawe, jeździł podobno nago rydwanem zaprzęgniętym w nagie kobiety. A gdyby rzymska medycyna na to pozwalała, to byłby pierwszą osobą, która zmieniła płeć. Na okładce albumu znajdują się opadające płatki róż. Kolejny z figli cesarza. Zaskoczył swoich gości, biesiadników właśnie takim różanym deszczem, lecz trwało to wystarczająco długo, by rano służba wynosiła ciała tych, którzy nie dali rady się uratować.

Moonchild się przeobraził, jest zespołem w jakimś sensie bogatszym brzmieniowo, oczywiście to zasługa nowych instrumentów, głosów i elektroniki spod znaku Ikue Mori. Wszystkie te zabiegi pozbawiły Moonchild surowego oblicza, stał się on bardziej... majestatyczny. To naturalne, skoro jest to muzyka dla cesarza. Chorego psychicznie cesarza.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.