“Dobry wieczór panie i panowie. Jesteśmy Credo, a to jest to, co robimy”. Takimi oto prostymi słowami wita się z katowicką publicznością frontman zespołu – Mark Colton. Słowami, które, jak się okazało, stały się tytułem kolejnego koncertowego DVD, wydanego przez Metal Mind Productions i pierwszego zarazem takiego wydawnictwa w dyskografii Credo. W sumie to niezła przygoda dla tego, co by nie powiedzieć, drugoligowego zespołu (nawet w neoprogresywnej klasie rozgrywkowej). Nie czarujmy się bowiem, tłumów na swoje koncerty panowie z Credo nie ściągają, lata swojej młodości dawno mają już za sobą a na koncie tylko dwa krążki, wydane zresztą w odstępie… 11 lat. I oto teraz, dzięki polskiemu wydawcy, mogą się pochwalić bardzo przyzwoitym, zgrabnie zrobionym DVD, z wszystkim tym, co dla miłośnika ich twórczości jest ważne.
Jego główną częścią jest oczywiście koncert z 13 października 2008 roku zarejestrowany w katowickim Teatrze Śląskim. Od razu dodajmy - bardzo dobry koncert. Świetnie zresztą to sobie panowie wymyślili ustawiając w drugiej jego części swoje najlepsze, najbardziej nośne i, co tu dużo gadać, najlepsze kawałki („To Late…”, „…To Say Goodbye”, „A Kindness”, „The Letter”, „From The Cradle…”, „…To The Grave”). W każdym z nich usłyszymy śliczne melodie, miłe dla ucha instrumentalne harmonie („A Kindness”!!!) czy naprawdę dostojne gitarowe sola. Bo ich muzyka to neoprogresywny rock w krystalicznej, wręcz wzorcowej postaci. Każdy progresywny tradycjonalista musi zachwycić się tym zestawem. Zestawem zresztą, w zakresie doboru kawałków, bardzo przewidywalnym. Artyści, swoją sceniczną godzinę i czterdzieści pięć minut, zagospodarowali wszystkimi kompozycjami z albumu „Rhetoric”, resztę czasu wypełniając dźwiękami z debiutu zatytułowanego „Fileds Of Vision” i jedną nowością („Round And Round”). Ktokolwiek przeoczył do tej pory ich muzykę, a czytając te słowa czuje, że to jego muzyczne rewiry, może nabywać w ciemno tę pigułę i podczas jednego posiedzenia przy telewizorku, nadrobić wszystkie zaległości.
Ogląda się to fajnie, bo i Colton wie, co na scenie robić. Mimo dość misiowatej postury, ma w sobie mnóstwo energii, którą potrafi przelać na zebranych i skutecznie zachęcić ich do zabawy. Ta odwzajemnia się kapeli brawami na stojąco.
Jednak nie samym katowickim koncertem żyje to wydawnictwo. Pooglądać bowiem możemy jeszcze trzy kompozycje formacji zarejestrowane na żywo w 1999 i 2006 roku (niestety w mocno bootlegowej jakości wizualnej jak i dźwiękowej), czternastominutowy filmik zatytułowany „Credo Behind The Scenes” mieszczący ujęcia z próby zespołu, jego sesji zdjęciowej oraz z tego, co każdego fana z Polski powinno zainteresować najbardziej, czyli przyjazdu zespołu do Polski (oj, jakoś szaro wyglądają te nasze Katowice w obiektywie klawiszowca Credo – Mike Varty’ego). A to nie wszystko. Jest naturalnie obowiązkowy wywiad. Z racji niewielkiej popularności kapeli, nie dziwią standardowe pytania o jej początki, płyty czy o sam występ, który tego dnia grupa dawała. I tak rozmowa jest sympatyczna i ma parę zabawnych momentów. Najwierniejszych z wiernych ucieszą z pewnością dodane trzy bonusowe nagrania audio, które w 1992 roku ukazały się na… kasecie. A jak komuś tego będzie mało, to może sobie jeszcze poczytać o tym jakie to ulubione płyty, filmy i napoje mają poszczególni muzycy formacji…