ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Dreamscape ─ Very w serwisie ArtRock.pl

Dreamscape — Very

 
wydawnictwo: Rising Sun Records 1999
 
1. When Shadows Are Gone 4:45
2. Lost Faith 1:05
3. Thorn In My Mind 5:28
4. Reborn 4:32
5. A Voice Inside 5:36
6. Winter Dreams 5:59
7. Fearnig The Daylight 4:56
8. I Leave The Past Behind 7:25
9. Alone - Panterei Part I 4:30
10. She's Flying - Panterei Part II 7:01
11. A New Beginning - Panterei Part III 4:15
12. Dancing With Tears In My Eyes 4:49
 
Całkowity czas: 60:23
skład:
Huby Meisel - v / Wolfgang Kerinnis - g / Benno Schmidtler - b / Jan Vacik - k / Bernhard Huber - dr
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,2

Łącznie 8, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
03.02.2001
(Recenzent)

Dreamscape — Very

Początek tej recenzji obmyśliłem sobie już dawno, a brzmi on: when Dream Theater and Marillion unite ! Cóż - w przypadku niemieckiej formacji Dreamscape powyższe określenie nie do końca odpowiada prawdzie niemniej nie mogłem się powstrzymać od jego przytoczenia - w końcu taka fuzja oznaczałaby dla mnie zespół idealny, jako że właśnie te dwie grupy wywarły na moje fanowskie uszy największe wrażenie odkąd ukończyłem podstawówkę. A jednak... a jednak w tym zdaniu jest dużo z charakteru muzyki Dreamscape. Nawiązania do stylu Teatru Marzeń są tu niemal wszechobecne - praktycznie na każdym kroku spotykamy brzmienia i rozwiązania aranżacyjne rodem ze świetnego Awake Amerykanów. W tym miejscu nasuwa mi się mała dygresja: jak to jest, iż klimat Awake doczekał się naśladowców zaś jakoś nie widać śmiałków, którzy porwaliby się na Images & Words ? Czyżby za wysokie progi ? Czyżby mistrzowie progmetalu zza oceanu musieli uprosić nieco formalną strukturę utworów i poniekąd aranżację by reszta świata mogła do nich dobić ? Tak czy inaczej fakt jest faktem - Dreamscape podobnie jak inny niemiecki zespól - Vanden Plas, na temat którego miałem już okazję wypowiadać się na stronach Caladana jest wyraźnie zapatrzony w Awake i prezentuje nam własną wersję tamtej urzekającej muzyki. Od razu dodam: prezentuje z o wiele lepszym skutkiem. Jak wiadomo panowie z Vanden Plas cierpią na brak błyskotliwości w zakresie wokalnych melodii i ratują ich przede wszystkim świetne partie instrumentalne. W przypadku Dreamscape mamy i to i to - doskonałe, choć wtórne brzmienie, doskonały muzyczny warsztat i naprawdę doskonałe, zapadające na długo w pamięć rozwiązania melodyczne. Czyżby ulepszona wersja Awake ? Hm... aż tak dobrze to nie jest, niemniej otrzymujemy kawał wyśmienitej muzyki adresowanej do wszystkich zakochanych w ostatnim dokonaniu Dream Theater wraz z Kevinem Moorem na klawiszach. A nawiązania do Marillion ? Też są obecne - choć nie w takim stopniu w jakim możnaby było sobie życzyć - w każdym razie When Shadows Are Gone tudzież początek i koniec She's Flying poruszają struny wyobraźni fundując jakże przyjemną wycieczkę w przeszłość, kiedy to czarował nas Genesisowki progrock odświeżony na lata 80- te...

Albym Very nie zawiera momentów słabych - w każdym, bez przesady, utworze znajdujemy porcję zachwycającego progmetalu. To co może zaś wymagać chwili przyzwyczajenia to głos wokalisty Huby Meisela. Z początku może się wydawać za łagodny, wręcz zwiewny i nie za bardzo pasujący do dość ciężkiej w końcu muzyki, ale już po chwili takie odczucie mija - tym bardziej, że kiedy trzeba otrzymujemy stosowną drapieżność jak w Thorn In My Mind. Wymieńmy też instrumentalistów bo fachowcy z nich nie lada, o czym można się przekonać wsłuchując się nie tylko w solowe popisy klawiszowe czy gitarowe, ale także w wyśmienitą współpracę bębnów i basu. Zatem: gitary - Wolfgang Kerinnis, bas - Benno Schmidtler, klawisze - Jan Vacik oraz perkusja - Bernhard Huber. Popisowym numerem na recenzowanej płycie w wykonaniu wspomnianych panów wydaje mi się zwłaszcza środek Thorn In My Mind - jednego z najlepszych numerów - gdzie z początku zapowiada nam się twórcza powtórka legendarnych już 4 minut z Metropolis part I Teatru Marzeń - szkoda, że wszystko rychło rozpłyneło się w bardziej tradycyjnym podejściu czyli solówkach poszczególnych instrumentów. A przecież są i inne utwory - np. Lost Faith będąca uroczą miniaturą na fortepian, Reborn, gdzie słyszymy ekscytujące spiętrzenie brzmieniowe rozładowane śliczną, spokojną melodią refrenu "eskortowaną" dźwiękami klawiszy, a potem doskonałą instrumentalną wstawkę, Winter Dreams z piękną gitarą akustyczną tudzież neoprogową partią syntezatora, całą - bez wyjatku - Panterei, w tym jej finałową, niezwyle spokojną i nastrojową odsłonę...

Ufff, zaiste dużo tych zachwytów, ale nie są one bynajmniej bezzasadne - pomijając brzmienie to właśnie owa urzekająca melodyka stanowi o wielkości Very. A na koniec w formie bonusa napotykamy znaną kompozycję zespołu Ultravox - Dancing With Tears In My Eyes... Cóż - jako zagorzały niegdyś miłośnik stylu New Romantic znam twórczość panów z Ultravox wcale nie najgorzej i muszę przyznać, że cover w wykonaniu Dreamscape mimo wszystko się broni. Mimo wszystko - bo kuleje nieco - w porównaniu do orginału - początek tudzież wykonanie zwrotek, niemniej wszystko to przestaje mieć znaczenie, gdy usłyszymy refren - od razu widać, że nacisk został położony głównie na ten fragment i to ze skutkiem wspaniałym. Ani nie myślałem, że ten utwór może być zagrany z takim kopem ! Teraz, gdy słucham płyty Lament czuję, przy wspomnianym kawałku pewien niedosyt, zupełnie jakby Midge Ure i spółka grali na pół tempa...

Ma być podsumowanie ? No to niech będzie: Dream Theater wypracował ongiś styl, który do dziś może zachwycać - w którym do dziś można odkryć i przedstawić światu momenty absolutnie zachwycające - trzeba tylko umieć... Banał ? Może i tak, niemniej jedno jest pewne: muzyka odtwórcza potrafi być czasami jak najbardziej twórcza, a co ważniejsze - po prostu piękna.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.