ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Shaw & Blades ─ Influence w serwisie ArtRock.pl

Shaw & Blades — Influence

 
wydawnictwo: Frontiers Records 2007
dystrybucja: Mystic
 
1. Summer Breeze/ 2. Time of The Season/ 3. Your Move/ 4. I Am A Rock/ 5. Lucky Man/ 6. The Sound of Silence/ 7. California Dreamin’/ 8. On A Carousel/ 9. Dirty Work/ 10. For What It’s Worth/ 11. Dance with Me
 
Całkowity czas: 39:03
skład:
Jack Blades – bass, acoustic guitar, percussion, vocals/ Tommy Shaw – electric and acoustic guitars, keyboards, percussion, vocals/ Michael Lardie – keyboards/ Brian Tichy – drums/ Kelly Keggy – drums on „Dirty Work”/ Ben Krames – drums on „Time of A Season”/ Colin Blades – backing vocals on „Your Move”/ Randy Mitchell - loops
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 3 Album słaby, nie broni się jako całość.
13.05.2007
(Recenzent)

Shaw & Blades — Influence

Nagrywanie płyt z cudzymi utworami to zjawisko dosyć powszechne we współczesnej muzyce rozrywkowej . Bardzo często biorą się za to artyści ze sporym dorobkiem, żeby złożyć coś w rodzaju hołdu swoim idolom - Metallica i „Garage inc.”, albo żeby pokazać to , że „ja to umiem zrobić inaczej i wcale nie gorzej” – vide Tori Amos „Strange Little Girls”. Płyta ”Influence” to raczej sentymentalna wycieczka w czasy młodości i młodzieńczych fascynacji muzycznych - wszystkie utwory pochodzą z przełomu lat 60-tych i 70-tych.
Powiem szczerze, że nie widzę sensu wydawania tego albumu. Takie granie to można odstawiać u cioci Frani na imieninach, a nie publikować na płycie. Zestaw utworów smakowity i gdyby zebrać to na jakąś składankę, słuchałoby się tego z dużą przyjemnością. Ale oryginałów. Natomiast wersje panów Shawa i Bladesa odstają od oryginalnych kilka klas. Tyle, że przeważnie dość wiernie zachowują melodie i metrum.
Za to zwykle aranżacyjnie są uboższe, bo panowie uparli się , że wszystko dadzą radę zagrać na gitarach. Nie bardzo się tak da, a jeśli nawet , to ze szkodą dla wrażenia artystycznego – w „Lucky Man” finałową, syntezatorową kodę na moogu zastąpiono gitarowymi sprzężeniami. Cholera wie po co? Własnych pomysłów niewiele, a jak są , to w nie tą stronę co trzeba. Takich „kwiatków” jak w przypadku „Lucky Man” jest więcej. Na przykład wrzucenie metalowych riffów do „I Am A Rock” Simona i Garfunkela. Pasuje to tam , jak zającowi dzwonek. Za to „California Dreamin’” wykonano w wersji bardzo bliskiej oryginałowi, a tu można byłoby coś pokombinować i poszaleć. Jest jeszcze „Dirty Work” z repertuaru Steely Dan. Wyrafinowane, bujające Steely Dan i toporni, rockowi Shaw & Blades. Dla odtrucia szybko łapnąłem „Can’t Buy A Thrill”.

Starczy. To zupełnie niepotrzebna płyta. Ratuje ją tylko to , że nie „zmasakrowano” zbyt tych utworów i da się tego , bez większych sensacji, posłuchać. Ale to strata czasu. Zdecydowanie nie polecam.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.