ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Jaded Heart ─ Helluva Time w serwisie ArtRock.pl

Jaded Heart — Helluva Time

 
wydawnictwo: Frontiers Records 2005
dystrybucja: Mystic
 
1. Tomorrow Comes
2. Hole in my heart
3. Somewhere
4. Dreams you´ll never see
5. Who´s foolin´
6. Paid my dues
7. Without you
8. Love and desire
9. No one
10. Shores of paradise
11. Frozen Heart
12. Love to live
 
skład:
Johan Fahlberg - śpiew; Michael Mueller - bas, śpiew; Barish Kepic - gitara, śpiew; Henning Wanner - klawisze, śpiew, gitara; Axel Kruse - perkusja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 5 Album jakich wiele, poprawny.
29.03.2007
(Gość)

Jaded Heart — Helluva Time

Jaded Heart to Niemcy grającego melodyjnego hard rocka na amerykańską nutę, nie wyzbywając się jednocześnie wpływów swego rodzimego heavy metalu, czego dowodem jest album „Helluva Time”. Jest to granie ostre i drapieżne, ciut progresywne, ale podane w przystępnej i komercyjnej formie. Pojawią się też lekkie odchyły w stronę popu, a wokalista wznosi się na patetyczne wyżyny. W radiu piosenki Jadem Heart może pobrykają, mogą znakomicie służyć za tło do jazdy samochodem albo domowych czynności, ale nic poza tym. Jadem Hart popada w wyświechtane schematy, staje się przewidywalny i mdły do tego stopnia, że lepiej nie najadać się zbytnio przed słuchaniem krążka…

Melodie na „Helluva Time” są grane na jedno kopyto, zlewają się ze sobą, a zespół nie sili się na jakieś instrumentalne wygibasy. Brakuje melodii, które mogłyby zagnieździć się między uszami na dłużej. Plusem jest znakomita produkcja, aranżacyjny pedantyzm i optymizm w dźwiękach, a na pochwałę zasługują stylowe i urocze solówki. Ale nic nie zatuszuje rażących ciągot do nadmiernego słodzenia i nadętych wzruszeń. Kilka kompozycji z „Helluva Time”, takich jak „Somewhere”, „Tomorrow Comes”, czy „Hole In my heart” może przykuć uwagę, ale potem wieje nudą tak mocno, że nie radzę słuchać przy otwartym oknie…

 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.