ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Corruption ─ Virgin's Milk w serwisie ArtRock.pl

Corruption — Virgin's Milk

 
wydawnictwo: Metal Mind Productions 2005
 
1. 99,9% Of Evil/ 2. Hey You/ 3. Murdered Magicians/ 4. Lucy Fair/ 5. Freaky Friday/ 6. Fake Demon/ 7. Invisible Cry/ 8. Prophet/ 9. Dibelief/ 10. E. C. E. G.
 
Całkowity czas: 45:00
skład:
Rufus – wokal/ Anioł – bass/ Opath – gitara/ Erol – gitara/ Melon – perkusja
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 1, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
11.06.2007
(Gość)

Corruption — Virgin's Milk

Polak Potrafi! Sandomierskie Corruption znów nadciąga w piwno – trawiastych oparach, zasypując odtwarzacze fanów pustynnym piachem. Po raz piąty kapela naciera z potężnym impetem! Mamy znów do czynienia z mosiężnym i tłustym stoner rockiem, w którym pełno nawiązań do thrashu i heavy metalu. Kłaniają się takie tuzy jak Queens Of The Stone Age, Kyuss, Orange Goblin, Black Sabbath, Metallica (głownie za sprawą wokalu Rufusa) i Iron Maiden. Znajdziemy na krążku też riffy i solówki, których nie powstydziłoby się nawet Black Label Society i pan Zakk W. A wszystko to pikantnie doprawione słowiańską werwą, brzmieniowym brudem i dobrą zabawą.

„Virgin’s Milk” to płyta charakterystyczna dla Corruption. Aż roi się na niej od porywających melodii, a całość podszyta jest metalicznym bluesem i motorycznym rock’n’rollem. Bas uroczo warczy w najniższych rejestrach, a perkusja przetacza się po uszach jak walec drogowy. Gitary bombardują zagrywkami i można odnieś wrażenie, że obrzucani jesteśmy granatami. Perła nie zasiadł nadaremno na krześle producenta. Nadał grupie bardziej masywnego, miażdżacego i pustynnego brzmienia. Jednocześnie nie ma tu ani sekundy zadęcia i zbędnej agresji. Jest diabelnie ostro, nonszalancko, ale klarownie. Każdy utwór to potencjalny przebój, każdy buja i porywa jak pustynna burza. Nie ważne czy to apokaliptyczny „Prophet”, walcowaty „Invisible Cry”, pędzący „99,9% Of Evil”, czy instrumentalny „Freaky Friday”. Każdy utwór to luzackie naparzanie, łatwo wpadające w ucho.

Nowi „wioślarze” wznieśli trochę świeżości, aczkolwiek wciąż jest to ta sama kapela, rozpoznawalna od pierwszych dźwięków. Wciąż jest to ta sama muzyka z jajem, sprawiająca, że pod sceną fruwają kłaki i kończyny. Może tym razem jest mniej tego specyficznego „rozporkowego” humoru i rubaszności, ale nadal Corruption potrafi rozruszać najbardziej zdrętwiałe kończyny. Może „Orasmusica” była bardziej nośna, ale nowy krążek również trzyma bardzo wysoki poziom. Kto choć raz napije się „Mleka Dziewicy”, ten uzależni się na zawsze od Corruption.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.