ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Motörhead ─ Kiss of Death w serwisie ArtRock.pl

Motörhead — Kiss of Death

 
wydawnictwo: Sanctuary Records 2006
 
1. Sucker
2. One Night Stand/ 3. Devil I Know
4. Trigger
5. Under The Gun/ 6. God Was Never On Your Side/ 7. Living In The Past
8. Christine
9. Sword of Glory
10. Be My Baby
11. Kingdom of the Worm
12. Going Down
 
Całkowity czas: 45:17
skład:
Lemmy - vocals, bass guitar/ Phil Campbell - guitar/ Mickey Dee - drums
and:
C.C. Deville - guitar, bass/ Mike Inez - bass
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,11
Arcydzieło.
,6

Łącznie 25, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
04.11.2006
(Recenzent)

Motörhead — Kiss of Death

Dwie i pół gwiazdki? Tylko? Ciekawe co tam Lemmy z kolegami musieli natworzyć, że im w Teraz Rocku taką kiblową ocenę zafundowali? Aż byłem ciekawy i szybko przesłuchałem tą płytę. Nawet wspomnianej recki nie czytałem. I co? I nic – Lemmy and Co. nic nie namotali, tylko recenzent z TR miał gorszy dzień. Może PMS go dopadł ? Bo nie ma się tam do czego przyczepiać. Jest wszystko tak jak powinno być – czyli dawka zmetalowiałego rock’n’rolla, lekko punkniętego – żadnych rewolucji stylistycznych nie ma. Ale za to jest ballada, „God Was Never on Your Side” - o tym trzeba wspomnieć, bo to na płytach Motorhead równie rzadkie jak kompetentny minister w naszym obecnym rządzie. I chyba nawet mellotron słychać? Co prawda Lemmy ze swoim głosem równie nadaje się do śpiewania ballad, jak bracia Kaczyńscy do rządzenia. Ale słuchać się tego da, w przeciwieństwie do premiera śpiewającego hymn państwowy. Płyta zaczyna się fajnie, wesoło, rock’n’rollowo, jednak od „Under The Gun” Motorhead włącza turbodoładowanie i zaczyna powoli i fachowo wklepywać słuchaczy w podłoże. A oprócz wspomnianej ballady starają się do końca nie odpuszczać. Co im się raczej udaje.

Poprzednia „Inferno” była bardziej metalowa, ta jest bardziej rock’n’rollowa, trochę lżejsza i zrobiona bardziej na luzie. No i trzeba powiedzieć , że „Inferno” była nieco lepsza . Ale „Inferno” to jedna z lepszych płyt Motorhead i ciężko było ją przeskoczyć. W każdym razie „Kiss of Death” mi się podoba.

Lemmy na zeszłą Gwiazdkę zaliczył 6 dych – jak na metalowca to wiek bardzo zaawansowany. Biorąc pod uwagę, że jeszcze przez dobrych kilka lat grał w Hawkwind, to na scenie obecny jest prawie 40 lat, (a za sceną jeszcze dłużej – był technicznym Hendrixa). Ciekawe kto słucha teraz Motorhead? Chyba coraz młodsi? Już sobie wyobrażam rodzica o pokolenie młodszego od Lemmy’ego, opierniczającego swoją latorośl („Ścisz ten jazgot!”), która jest w wieku, ewentualnego wnuka frontamana Motorhead, bo ten młody człowiek właśnie odkrył uroki „Asów Pikowych” i dowiedzieli się o tym przy okazji wszyscy sąsiedzi , oraz mieszkańcy okolicznych bloków. Jednak Motorhead , to jeden z nielicznych rockowych weteranów, o których można powiedzieć, ze uczciwie istnieją i działają – nowe płyty, nowe koncerty. Ten metal nie rdzewieje.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.