ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu WatchTower ─ Control And Resistance w serwisie ArtRock.pl

WatchTower — Control And Resistance

 
wydawnictwo: Noise Records 1989
 
1. Instruments Of Random Murder [4:07]; 2. The Eldritch [3:16]; 3. Mayday In Kiev [5:47]; 4. The Fall Of Reason [8:02]; 5. Control And Resistance [6:58]; 6. Hidden Instincts [3:51]; 7. Life Cycles [6:48]; 8. Dangerous Toy [4:22];
 
Całkowity czas: 43:14
skład:
Alan Tecchio – vocals; Ron Jarzombek – guitars; Doug Keyser – bass; Rick Colaluca – drums
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,2
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,28

Łącznie 38, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
30.07.2006
(Gość)

WatchTower — Control And Resistance

Trzy mocarne uderzenia młotkiem... Niniejszym ogłaszam, że Ława Przysięgłych uznała zespół WatchTower za współwinny zaistnienia plagi tzw. progmetalowych wirtuozów, wśród których prym wiedzie niejaki Petrucci. Swoją haniebną twórczością zespół zainspirował setki młodszych muzyków, czego smutne skutki słychać na płytach takich grup jak Dream Theater... Oburzony głos z sali: Wysoki Sądzie! Petrucci z Dream Theater... a inni? Nie było innych? Stary Murzyn skarcił miażdżącym spojrzeniem długowłosego młodziana, który miał czelność się odezwać. Byli. Ale właśnie oni zdobyli największy poklask – niezrozumiałe, że o aż tyle większy niż ci tutaj... Tak czy inaczej, skazuję owych szubrawców na karę wiecznego niebytu i dołożę wszelkich starań, by, mimo prób, które na pewno zaistnieją, reaktywacja WatchTower nie nastąpiła nigdy...

Mimo prób, nie nastąpiła – wydany siedemnaście lat temu krążek Control And Resistance, WatchTower album drugi, okazał się albumem ostatnim. A szkoda. Teksańska grupa wszakże wręcz redefiniowała thrash (robiąc z niego muzykę wirtuozerską i techniczną – stąd dość brzydko kojarzący się termin techno thrash), będąc przy okazji jednym z prekursorów metalowej progresji w dzisiejszym jej rozumieniu.

Choć oczywiście, jak na thrash przystało, płyta przede wszystkim kopie tyłek, na ballady czy liryczne fragmenty nie ma co liczyć, Alan Tecchio śpiewa ostro, zadziornie, a jakichkolwiek zmiękczających klawiszy brak.

Bynajmniej z prostą nawalanką nie mamy do czynienia, o nie. Wtedy nie byłoby o czym pisać – ot zespół metalowy, nie jedyny, który pojawił się i jeszcze szybciej zniknął – nic ciekawego. Mamy do czynienia z nawalanką rozbudowaną. Inspirował się nią wspominany już Dream Theater (tak, tak – Petrucciego charakterystyczne gitarowe łamańce są wybitnie zainspirowane), Death. Przykład brały takie grupy jak Atheist, łącząc muzykę ekstremalną z jazzem. Bo Ron Jarzombek jazzu się nie boi. Żadne fusion to nie jest, broń Boże, ale w takim Life Cycles gitarzysta mocno z nim flirtuje. Co jeszcze? Przede wszystkim jazda do przodu. Dodajmy technicznie perfekcyjna: swoje pięć minut ma i perkusista - Rick Colaluca (The Eldritch) i operujący czterema strunami Doug Keyser (The Fall Of Reason). Ten ostatni utwór ma zresztą kapitalny, melodyjny refren. Co nie znaczy, iż łagodny.

Zmiany tempa, skomplikowane kompozycje, pokręcone solówki WatchTower wyznaczyły w muzyce metalowej pewien trend, który to trend powołał do życia kilka znacznie bardziej znanych i cenionych teraz grup. Trudno - taki los często czeka wielkich. Rozstali się, kolejnych przetasowań w składzie nie było (a wcześniej zdarzały się – Jarzombek i Tecchio wystąpili tylko na Control And Resistance) i poszli w swoje strony. Najlepiej chyba radzi sobie Ron. Pogrywa w swoich projektach to jazz, to grind core, generalnie szerokie ma horyzonty. Co tylko świadczy o potencjale jego dawnego zespołu – kto wie, co pojawiłoby się na kolejnych płytach Strażnicy. A może i nic sensownego, może nie ma czego żałować...
Kilka lat temu pojawiła się strona internetowa, jakieś daty koncertów, płyta z serii the best of... Miał być album. I cóż – znowu nie wyszło.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.