Oto kolejny album Brytyjczyków spoza oficjalnej dyskografii wydany poprzez fan klub. Należę do wiernych fanów Threshold i mimo, że lata świetności poza nimi nadal dzielnie trwam, trzymam kciuki i kibicuje. Lubię te wszystkie wydawnictwa fanklubowe. Są troszkę inne i przynoszą fanom dużo radości.
Surface To Stage jest zapisem koncertu jaki miał miejsce 17 września 2004 roku w szwajcarskim Pratteln podczas trasy promującej ostatni album Threshold Subsurface. To już czwarta płyta koncertowa po dwóch oficjalnych Livedelica (1995) i Critical Energy (2004) oraz fanklubowym Live In Paris (2002). W zasadzie nie ma niespodzianek. Threshold gra perfekcyjnie, a wszystkie utwory (głównie z ostatniej płyty) wypadają na żywo nawet bardziej dynamicznie. Co prawda po widocznej „wpadce” na Critical Energy z dogrywaniem w studio wokali przez Maca ma się cały czas podejrzenia, że i tu coś jest nie tak. To wszystko brzmi zbyt perfekcyjnie:-) Jednak nie ma co narzekać. Płytki słucha się bardzo przyjemnie, a po reakcji publiczności można wnioskować, iż zabawa była przednia. Szkoda, że w setliście umieszczono tylko jeden utwór z epoki „przedmacdermottowskiej” – Into The Light z pamiętnego albumu Psychodelicatessen (1994).
Niniejszą króciutką minirecenzję potraktować proszę jako kronikarski zapisek o działalności ikony brytyjskiego progmetalu. Surface To Stage skierowana jest głównie do fanów, którzy jak będą chcieli trafią do sklepiku Threshold celem uzupełnienia dyskografii, nawet tej nieoficjalnej.