ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Dyonisos ─ Dyonisos w serwisie ArtRock.pl

Dyonisos — Dyonisos

 
wydawnictwo: Mals 2006
 
1. Prologue 3:42/ 2. Moanalua Gardens 5:51/ 3. Keahiakahoe 3:49/ 4. Sunset On The Ridge 3:41/ 5. Omega Moonlight 1:49/ 6. We Will Never Leave This Place 6:24/ 7. I'm Ready Now 4:34
8. The Phone Call 5:14/ 9. Haiku 7:51/ 10. Come Along For The Ride 4:55/ 11. Total Eclipse 4:21/ 12. Crossing The Rainbow Bridge 1:29/ 13. Wantok Payback 4:31/ 14. The Guitar On The Hill 5:28/ 15. The Mt. Hagen Show 3:38/ 16. Juxtaposition 1:19/ 17. Makakilo Sky 6:00
 
Całkowity czas: 74:36
skład:
Dan Cowan - all instruments
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,1
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,1
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,0

Łącznie 10, ocena: Dobra, godna uwagi produkcja.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
29.06.2006
(Recenzent)

Dyonisos — Dyonisos

Jestem pod dużym urokiem tej płyty. A nie wiem, czy powinienem. Bo Dan Cowan, który ukrywa się pod nazwą Dyonisos bardzo lubi i Davida Gilmoura i Pink Floyd i stara się grać jak idole , a nawet bardziej. Teoretycznie powinna to być straszna kicha – jakaś nędzna podróba Floydów. Problem polega na tym, że nie jest to nędzne, a czy to podróba?... Znacie państwo zespół Anekdoten? I porównania ich do King Crimson? W przypadku Dyonisosa i Pink Floyd takie analogie również są uzasadnione. Jeżeli Anekdoten to jest - co by było gdyby po „Red” Bob Fripp nie rozwiązał zespołu tylko grał w tym stylu dalej, to Dyonisos to jest – co było gdyby po „Wish You Were Here” zespołu nie zdominował Waters, tylko rządziliby Gilmour na spółkę z Wrightem i nie nagraliby „Zwierzątek” ani „Ściany”, poza tym jak kilka lat wcześniej posłuchaliby trochę Tangerine Dream. No i wszystko jasne. Trzeba też wziąć poprawkę na budżety przedsięwzięć. Koszt napojów w czasie sesji do ostatniej płyty Gilmoura był pewnie wyższy niż koszt całej płyty Dyonisosa, łącznie z tłoczeniem i dystrybucją. Nie da się ukryć, że momentami brzmi to dość skromnie. Ale to bardzo ładna płyta. Gdyby wspomniany David G. nagrał coś takiego, zamiast lekko gniotowatego „On An Island”, to by recenzenci sikali po nogach z zachwytu, że takie bezpretensjonalne, melodyjne, z wyobraźnią i kosmiczne... och i ach.
Mals wydał na jednej płycie od razu dwa albumy Dyonisosa – „Haiku” z 1999 roku i „Juxtaposition” z 2000 . Obie płyty stylistycznie podobne do siebie i w sumie tworzą jedną całość. Do tego zawierają kilka bardzo pięknych utworów, nie zawsze naznaczonych floydowskim piętnem. Na przykład moje ulubione ballady „Sunset on The Ridge” („I love You once, not now...”), „We Will Never Leave This Place”, „Makakilo Sky”, albo zaskakująco dynamiczny, jak na tą płytę „Wantok Payback”. Cowan to gitarzysta z wyobraźnią i bardzo dobry kompozytor. Jego muzyka potrafi zauroczyć. Kiedy otworzyłem stronę artysty dopadły mnie dźwięki „Facing Windmills”, potem jeszcze coś zagrało. A potem jak głupi, prze kilka godzin ściągałem z tej strony wszelkie możliwe utwory (prawie 5 godzin tego było). Nie jestem zbyt podatny na muzyczną egzaltacje, ale dawno nie miałem takiej radochy z odkrywania nowej muzyki.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.