ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Cave ─ Cave w serwisie ArtRock.pl

Cave — Cave

 
wydawnictwo: MJM Music Polska 1995
 
1. Odrywanie
2. Run
3. To co kochasz i wiesz, że do końca
4. Kolor Ziemi
5. Outside
6. Cave
7. Tailor's Dummy Young Girl
8. 90126
9. Roxanne
10. Schowam się
 
Całkowity czas: 38:25
skład:
Paweł Mazur - voc., bg. / Paweł Smoleń - g. / Leszek Łuszcz - dr., perc. / Damian Rękas - kbds.
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,3
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,3
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,12
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,12
Arcydzieło.
,36

Łącznie 66, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
16.04.2006
(Recenzent)

Cave — Cave

Cave. Tarnowski zespół, który debiutował w połowie lat 90 płytą "Cave" i błyskawicznie zniknął z rynku. Płyta jest tak unikalna, że z trudem zlokalizowałem w sieci jakąkolwiek wersję okładki, dlatego jakość budzi niestety grozę, ale musimy z tym żyć.

To był dziwny zespół. W pewnym sensie odważny, grali ambitny progressive pop w latach, gdy największe tryumfy święciły potworki maści Hey czy, za przeproszeniem, Illusion i inne Kaziki Na Żywo. W pewnym sensie pechowy, bo z uwagi na boom na granie a'la Seattle byli skazani na porażkę. Wysublimowane dźwięki nie były w modzie, stąd płyta ukazała się i przepadła. Szkoda wielka, bo gdyby debiut Cave ukazał się rok - dwa lata później, byliby jednym z ciekawszych przedstawicieli polskiej sceny progresywnej. A tak są unikatem, białym krukiem na rynku. Zawsze to jakaś pociecha, choć, umówmy się, mizerna.

Nietypowe były też inspiracje tarnowian. Nie Genesis, Camel, ale komercyjna odmiana progressive z lat 80. Głównie... Rush. Brzmienia płyt, powiedzmy, "Signals" czy "Power Windows". Może jeszcze trochę Yesów z okresu "cyferek". I The Police. Wszystko przemieszane razem i wyszło naprawdę ciekawe danie, na pewno mocno nietypowe, jak na polskie warunki. A i na świecie mało zespołów z kręgu szeroko pojętego progrocka grało w taki sposób. No i to był kwartet złożony z dobrych instrumentalistów. Bo jednak zagrać "Roxanne" i nie polec przy tym to sztuka ciężka. A Cave zagrali to na debiucie i to tak, że wstydzić się nie musieli. Może nie jakoś specjalnie odkrywczo, dość zachowawczo, ale mimo wszystko bardzo fajnie im to wyszło. Jakiś indywidualny szlif temu arcydziełu nadali.

Zespół - meteor. Pojawił się i zniknął. Został ten jeden jedyny album. Został nieduży radiowy przebój w postaci faktycznie ładnego "Taylor's Dummy Young Girl" i inny w postaci "Schowam Się". Zabrakło promocji, chęci wypromowania. Zabrakło zwykłego szczęścia, nie trafili w swój czas. Ale wciąż są, w środowiskach progfanów cieszą się cichym kultem. Ich płyta, gdy trafia w ręce kogoś nieobeznanego z ich muzyką, zawsze budzi radość. To miłe. Bo niby mała rzecz, a cieszy. Jak mądrze mawiali starożytni : non omnis moriar. Cave udało się przetrwać, gdzieś na dnie serc i umysłów. Fajnie, że chociaż tyle. A może - że aż tyle. Że są ludzie, którzy wciąż pamiętają.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.