ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Mr. Brown ─ Mellan tre ögon w serwisie ArtRock.pl

Mr. Brown — Mellan tre ögon

 
wydawnictwo: Transubstans Records 2006
 
1. Suicide (6:53)
2.Recall the future (9:25)
3. Resan till Ixtlan (3:18)
4. Universe (3:38)
5. Kharma 74 (5:45)
6. Liv i stad utan liv (6:58)
7. Tornet (0:54)
8. I'll arise (2:34)
 
Całkowity czas: 40:00
skład:
Hakan Anderson - g., mandolina, voc. / Bo Carlberg - g. / Kjell Johnsonn - dr. / Lars Meding - g. / Anders Nilsson - kbds. / Jan Peter Strahle - fl. / Robert Svensson - bg. / gościnnie : Marie Swantezon - voc ; Mats Bengtson - perc. ; Bengt Karlsson - sax. ; Bruno Nilsson - sax. ; Lennart Schander - harmonizer
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
15.04.2006
(Recenzent)

Mr. Brown — Mellan tre ögon

Oto i kolejne "wykopalisko" nieocenionej Transubstans Records. Tym razem Mr. Brown, zespół grający bardzo klasycznego progrocka z elementami symfoniki. I to w roku 1977, gdy bardziej na fali były trzy akordy - darcie mordy.

Absolutnie odmawiam temu zespołowi oryginalności. Czerpią z tego, co już było i to czerpią w sposób dość oczywisty (cały pierwszy utwór to wariacja na temat "Eclipse" Pink Floyd). Ale wychodzą im na tyle fajne utwory, że można przymknąć recenzenckie oko na brak oryginalności i rozkoszować się melodiami i brzmieniami, które zespół serwuje aż w nadmiarze.

Ta płyta nawet w 1977 roku musiała brzmieć nieco...staro. Bo tak "na ucho" to brzmi ona, jak nagrana w okolicach roku 1971-72. Te brzmienia gitar, nieco psychodeliczne kompozycje, nawet brzmienie syntezatorów nie świadczy o tym, że nagrań dokonano w roku 1977. Jeśli to zabieg celowy, to brawa dla zespołu, bo stylizacja brzmi świetnie. Dużo tu fortepianu, co też bardzo fajnie wzbogaca brzmienie.

Od pierwszego słyszenia zakochałem się w utworze "Universe". Jest tak baśniowy, taki rozmarzony... Tak pięknie sobie płynie i płynie. Chciałoby się, żeby nigdy się nie kończył, a on wybrzmiewa ledwie po 3,5 minuty. Coś prześlicznego. Moody Blues miewali takie perełki. Fajny również jest ponad 9-minutowy "Recall the future", mający w sobie coś kosmicznego, emanujący psychedelią. Jak lot w przestrzeni po użyciu legalnych inaczej specyfików rozszerzających świadomość.

To jest naprawdę dobra płyta. Ba, nawet bardzo dobra. Wszyscy miłośnicy rockowej symfoniki powinni niezwłocznie się tą płytą zainteresować. Takoż wielbiciele Camel i Kaipy. I fani The Flower Kings - żeby przekonać się, jak powinno się nagrywać DOBRE albumy artrockowe. Jak powinny brzmieć. I dlaczego powinny mieć maksymalnie 40-45 minut. Jak ta płyta. Małe, zapomniane, rockowe arcydziełko.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.