ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Carptree ─ Man Made Machine w serwisie ArtRock.pl

Carptree — Man Made Machine

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2005
dystrybucja: Mystic
 
1. Titans clash aggressively to keep an even score
2. Sunshine waters
3. The weakening sound
4. Tilting the scales
5. The man you just became
6. Man Made Machine
7. Burn to something new
8. In the centre of an empty space
9. The recipe
10. This is home
 
Całkowity czas: 58:36
skład:
Niclas Flinck - Lead Vocals / Carl Westholm - Piano, Synthesizer, Vocoder, Theremin / Ulf Edelönn - g., bg. / No Future Orchestra
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,1
Dobra, godna uwagi produkcja.
,4
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,4
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,3
Arcydzieło.
,0

Łącznie 15, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
24.11.2005
(Recenzent)

Carptree — Man Made Machine

Two Men Army. W zasadzie tak mógłby się nazywać ten projekt bo, pomimo, że na albumie gra cały zastęp muzyków oraz śpiewa chór kameralny, to jednak mózgami są tutaj panowie Niclas Flinck i Carl Westholm. "Man Made Machine" to ich trzeci album, dwóch poprzednich niestety nie dane mi było słyszeć. W notce od InsideOut napisano, że to ich najdojrzalszy album i jestem skłonny uwierzyć.

Słychać, że obaj panowie nie uciekają już od swoich inspiracji (czasem aż zbyt oczywistych - początek pierwszego utworu to czysta zrzynka z pinkfloydowych High Hopes"), lubią Flojdów, stary Marillion, Genesis i to słychać w ich muzyce. Ja w śpiewie Flincka słyszę dodatkowo Stuarta Nicholsona z Galahad (a czasem Hoggy'ego), ta sama charakterystyczna barwa i emocjonalne interpretacje tekstów. Tekstów, które układają się w jakąś tam całość, dodajmy.

Muzycznienie ma jakiegoś szokującego zróżnicowania - całość oparta jest o różnorakie brzmienia klawiszy (ale bez plastikowych wyskoków a'la Nolan), choć całkiem często na pierwszym planie jest ostrzejsza gitara. Panowie dbają, żeby słuchacz się nie nudził. Refreny, zdarza się, wpadają w ucho i fajnie się je nuci. Wspomniany na początku chór kameralny dodaje pieknego patosu kompozycji "The Weakening Sound" (choć na patosie nie zbywa też, dzięki podniosłym dźwiękom syntezatora, utworowi "The Man You Just Become" - bardzo genesisowym, nota bene). Wyróżniłbym jeszcze utwór tytułowy, o dość niepokojącej atmosferze - taki Galahad przefiltrowany przez kino grozy :)

Ogólnie fajna płyta, często goszcząca w moim odtwarzaczu. Oczywiste nawiązania nie przeszkadzają, dodają tylko takiego smaczku, który sprawia, że płyta nie jest nudna, ale intryguje. No i zawsze miałem szacunek dla wariatów, którzy porywali się na wcielanie swoich idei muzycznych. A panowie Flinck i Westholm na takich wariatów mi wyglądają. I coś mi się zdaje, że ich upór i konsekwencja zaczynają przynosić owoce, bo "Man Made Machine" to może być dla nich album przełomowy. I niedługo może być o Carptree naprawdę głośno w progresywnym światku.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.