ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Bowness, Tim ─ My Hotel Year w serwisie ArtRock.pl

Bowness, Tim — My Hotel Year

 
wydawnictwo: One Little Indian 2004
 
1. Last Year's Tattoo
2. I Once Loved You
3. World Afraid
4. The Me I Knew
5. Made See-Through
6. Hotel Year
7. Ian McShane
8. Blackrock 200
9. Making A Mess In A Clean Place
10. Sleepwalker
11. Brave Dreams
 
skład:
Tim Bowness; David Picking; Stephen Bennett; Hugh Hopper; Roger Eno; Michael Bearpark; Peter Chilvers; Markus Reuter
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,1
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Niezła płyta, można posłuchać.
,0
Dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,2
Arcydzieło.
,3

Łącznie 7, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
13.04.2005
(Recenzent)

Bowness, Tim — My Hotel Year



Sporo czasu zajęło Bownessowi, by nagrać wreszcie swój debiutancki solowy album. Materiału na My Hotel Year nie pisał co prawda sam, mógł przy tym liczyć na pomoc przyjaciół związanych z miniwytwórnią Burning Sched, jednak to wyłącznie Tim kierował pracami nad płytą. Płytą znacznie skromniejszą niż choćby ostatnie produkcje duetu No-Man, brzmieniowo niezwykle dopracowane, rozpieszczające słuchacza aranżacyjnym bogactwem. Chwilami My Hotel Year prezentuje się jako album wręcz minimalistyczny.

I w tychże właśnie wyciszonych momentach wzrusza najbardziej. Niewiele było w karierze Bownessa tak emocjonalnych punktów, jak wyśpiewane-wyszeptane tytułowe słowa w "The Me I Knew" poprzedzone dramatycznym zawieszeniem aranżacji. Utwór ten bez wahania można postawić obok najbardziej poruszających kompozycji No-Man.

Oprócz warsty muzycznej, również śpiew Bownessa na My Hotel Year nieco się zmienił. Pozostaje intymny, delikatny, ale już nie tak bolesny i przeraźliwie melancholijny. Tak jak linie melodyczne wokalu, tak i kolejne utwory budowane są w zaskakująco prosty, pozbawiony sztucznych udziwnień sposób. Kilka akordów, zagranych czy to na gitarze akustycznej, czy z pomocą klawiszy - w zupełności wystarczy. Cała moc twórcza artysty skupia się dzięki temu na melodiach i na nastroju.

Jeśli chodzi o brzmienie, mamy tu zarówno elektroniczne bity jak i akustyczną oszczędność. A pomiędzy tymi skrajnościami wiele spokojnych, najczęściej wzbogaconych syntezatorami klimatów. Są piosenki o zwartej konstrukcji (prześliczny singlowy "Sleepwalker"), jak również pełne emocji, naznaczone ambientowym znamieniem kompozycje luźniejsze. I tu najlepszym przykładem jest zamykający album, sączący się powoli "Brave Dreams".

Pomimo tej różnorodności, również zmian tempa w jakim rozwija się ta opowieść, od czasu do czasu dawkowanych w obronie przed monotonią, My Hotel Year pozostaje albumem zwartym. Prędzej album-całość niż zbiór luźnych piosenek. Krążek niezwykle poruszający, a dzięki pewnej kameralności – może stać się bliski słuchaczowi. Przy odrobinie chęci nie powinno być to trudne, bo to jedna z piękniejszych pozycji ubiegłego roku.



 


Zapraszamy do lektury wywiadu z Timem dotyczącego, między innymi, recenzowanego albumu.


 
ArtRock.pl na Facebook.com
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.