ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Walsh, Steve ─ Glossolalia w serwisie ArtRock.pl

Walsh, Steve — Glossolalia

 
wydawnictwo: Magna Carta 2000
 
1. Glossolalia - 5:20
2. Serious Wreckage - 6:01
3. Heart Attack - 4:18
4. Kansas - 9:00
5. Nothing - 3:08
6. Haunted Man - 5:35
7. Smackin' The Clowns - 10:05
8. That's What Love's All About - 5:03
9. Mascara Tears - 7:05
10. Rebecca - 5:15
 
Całkowity czas: 59:51
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,2
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,1
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,0

Łącznie 3, ocena: Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
 
 
Brak oceny
Ocena: * Bez oceny
25.11.2000
(Recenzent)

Walsh, Steve — Glossolalia

Przede mną niezły zgryz. Ten solowy album Steva Walsha, nie będę obwijał w bawełnę - pierwszy jaki w życiu słyszalem, kpi sobie z moich umiejętności w zakresie opisania, nie wspominając już nawet o zdefiniowaniu tego co dane jest mi usłyszeć na recenzowanej płytce. Z początku nawet naiwnie myślałem, że pójdzie łatwiutko - po prostu rozwinę tezę, że Glossolalia to kolejny, muzycznie skomplikowany projekt Trenta Gardnera, tym razem ze śpiewem Walsha i będzie wszystko w porządku. Akurat będzie...
Tak więc drogę przez mękę trzeba zacząć, choć na początek kilka uwag informacyjnych. Poprzedni rok stał pod znakiem odrodzenia najsłynniejszej i pewnie najlepszej amerykańskiej art-rockowej formacji Kansas, która wydała nową, udaną płytę - patrz recka Polshaqa. Steve Walsh to wieloletni jej członek pełniący funkcję klawiszowca oraz wiodącego wokalisty i on także postanowił uświetnić okrągły roczek swoim własnym wydawnictwem. Może to zresztą dlatego, kompozytorsko już wyżyty, oddał całkowicie pole Kerry'emu Livingrenowi w zakresie pisania materiału na dokonanie "Somewhere To Elsewhere" swego macierzystego zespołu. Tak czy inaczej, bo nie jest to w końcu najważniejsze, przed nami "Glossolalia". Na szczęście muszę jeszcze opowiedzieć z kim to Walsh wszedł we współpracę tworząc niniejsze dzieło, a jest tu kogo wymieniać ! Ze względu na staż współpracy z naszym głównym bohaterem najpierw trzeba wspomnieć takich panów jak Billy Grear (basista Kansas) oraz Mike Slamer (obaj w pierwszej połowie lat 80 - tych grali w zespole Walsha - Streets). Teraz kolej na perkusistę Virgila Donati znanego choćby z Planet X. Ale ten najważniejszy to z pewnością maestro Trent Gardner (Magellan, Explorers Club tudzież dwa kolejne nadchodzące wielkimi krokami dzieła - Leonardo - The Absolute Man oraz Explorers Club II - Raisnig The Mamoth). Usłyszeć tu można również jego brata Wayne'a, zaś reszcie dajmy już spokój bo nigdy nie dojdziemy do tego co z pewnością najważniejsze - samej muzyki. Głęboki oddech i zaczynamy...
Oto wybrzmiewa utwór początkowy, a jednocześnie tytułowy. Jeżeli ktoś zna muzykę Kansas i spodziewał się czegoś pokrewnego to jego pierwszą reakcją będzie zapewne za przeproszeniem: A co to k.... ma być ?!!! Hm... sytuacja owa powinna się zmienić, jeżeli ówże ktoś słyszał już w akcji Trenta - najlepiej w macierzystej formacji Magellan. No bo i ten elektroniczny, dziwaczny wstęp i dość potężne, ciężkie, powtarzające się co jakiś czas wejście gitary (to jak sądzę jego brat) i kompletna brzmieniowa zakręconość podkładu pod nie mniej zakręconą linię wokalną, i zmiany tempa i ... ogólne popjepshenie całego utworu ! A utwór jest wyśmienity ! - jeżeli przebrnie się przez niego bez chodzenia po ścianach tudzież morderczych zapędów skierowanych w stronę swojego odtwarzacza to resztę płytki powinno się łyknąć bez większych stresów, choć momenty zaskoczenia są wciąż obecne. Nie sposób nie wspomnieć już w tym miejscu o doskonałym głosie Walsha, który na całym krążku udowadnia, że potrafi śpiewać raz mocno i czysto, raz delikatnie, raz wydobywać z siebie jakieś dzikie charkoty, raz jęczeć, raz rzęzić i sam już nie wiem co jeszcze. Dobra - to idĽmy dalej. Serious Wreckage zapowiada się na spokojną balladę, ale niech no tylko wejdą ciężkie uderzenia perkusji i quasi chórki w tle - żeński, a potem męski - dla mnie to znów pachnie Magellanem aż miło, choć nie do końca. Kiedy bowiem głos Walsha zaczyna wspomagać z pewnością żywy już żeński chórek (pojawia się też delikatna wokaliza) kompozycja natychmiast zyskuje kolejny, odmienny smaczek. Nieco podobny mix można też zaobserwować na kolejnym Heart Attack - Trentowski podkład klawiszowy plus zupełnie nie - Trentowski pomysł na wypełnienie partii wokalnych - i ciekawe i to ładne. Ale o to, po krótkim intro majestatycznie wchodzi druga z trzech najważniejszych kompozycji albumu - Kansas. Co ciekawe nie ma ona wiele wspólnego z grupą Walsha, jest za to nawiązaniem do świata filmu, na czele ze słynnym westernem - znanym też widzom polskim - Człowiek zwany koniem. Muzycznie to kolejna, bardzo bogata mieszanka - mnóstwo brzmień klawiszowych, ciekawe partie gitary, a pośród tego głos Walsha wraz z chórkami. Bardziej rozebrać tego na części nie potrafię bo też nie o to chodzi - liczy się całość, a zwłaszcza narastający finał z zakończeniem w postaci kolejnego wokalnego szaleństwa Walsha. Do filmów nawiązują jeszcze dwa utworki z "Glossolalii" - delikatna balladka Nothing (Obywatel Kane Orsona Wellesa) oraz finałowa Rebecca (dzieło Alfreda Hitchcocka o tym samym tytule) - podniosła, ale dość spokojna kompozycja - w sam raz jako uspokojenie słuchacza po tym dziwnym, poskręcanym albumie. Ale przecież nie o wszystkim jeszcze wspomniałem - Mascara Tears, poprzedzająca Rebecce, również uspokaja, piękny fortepianowy wstęp, ładne rozwinięcie i tylko zakończenie prezentuje znaną już, wybujałą ekspresyjność - coś mi się nawet zdaje, że te dwa utworki nie za bardzo pasują do dotychczasowego, szalonego oblicza krążka, niemniej co kto lubi. Skoro zacząłem odliczać wstecz to dochodzimy do That's What Love's All About - przyjemna to piosenka, gdzie wyróżnia się gwizdanie potraktowane jako instrument oraz wręcz krystalicznie hard - rockowy refren bo calość jest, rzecz jasna, zaaranżowana nieco bardziej skomplikowanie. Teraz najdłuższy na płycie i jak dla mnie najlepszy Smackin' The Clowns. Hard - rockowa motoryczność kontrastuje tu ze śpiewanymi partiami wspomaganymi akustyczną gitarą czy też rozlanymi tłami Trentowskich klawiszy, kolejny, zapewne dla odmiany, wokalny popis Walsha, ponownie niesamowite odgłosy w tle, śliczne, wyraziste melodie, zmiany klimatu, wreszcie znakomity Magellanowski finał - jak dla mnie wystarczy by się zachwycić - gorąco polecam. Na koniec został kawałek, który wśród polskich recenzentów z Metal Hammera zebrał same aplauzy czyli Haunted Man. Hm... no niezłe to jest - nie powiem, ale bez przesady. To w końcu piosenka ze spokojną zwrotką i niezwykle kontrastującym z nią, galopującym refrenem, który mi osobiście kojarzy się z co lepszymi i dynamiczniejszymi momentami w twórczości Royal Hunt. Na uwagę znacznie bardziej zasługuje śpiewający wybornie Walsh, doskonała instrumentalna partia przed końcowym refrenem oraz pomysł samego zakończenia.
Ufff - opisałem Wam tę płytę najlepiej jak potrafiłem i czuję się niczym przepuszczony przez wyżymaczkę, a tu trzeba wstawić jeszcze jakieś, najlepiej zgrabne, podsumowanie i pokusić się o ocenę... Płytka jest, co do zasady, muzycznie bardzo eklektycznia, choć wyraĽnie dominują szybsze tempa i cięższe brzmienia co dla miłośników Kansas może być zdziwieniem. Z drugiej strony jeżeli potraktujemy dzieło Walsha i przyjaciół na czele z Trentem jako po prostu kolejną propozycję Magna Carty to otrzymujemy to czego można było oczekiwać - na dodatek prezentujące tradycyjnie wysoki poziom wydawnictw tej stajni. Naprawdę warto...
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.