ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Robotobibok ─ Instytut Las w serwisie ArtRock.pl

Robotobibok — Instytut Las

 
wydawnictwo: Vytvornia OM 2003
 
1. Solina [6:28]/ 2. Wymiana tlenu na stacji Mir [5:53]/ 3. Grzybiarz [7:03]/ 4. VCS* [0:39]/ 5. Robot [1:43]/ 6. Muzyka do filmu [5:26]/ 7. Instytut Ruperta S. [6:00]/ 8. VCS** [0:18]/ 9. Pomiar Czasu [3:06]/ 10. O czym szumią wierzby [8:11]/ 11. Łódź podwodna [11:25]/
 
Całkowity czas: 58:18
skład:
Andrzej Majewski - trumpet; Adam Pindur - sax, moog; Maciek Baczyk - guitar, ARP Odyssey; Marcin Ożóg - bass; Kuba Suchar - drums.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,2

Łącznie 4, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
26.10.2004
(Recenzent)

Robotobibok — Instytut Las



Debiutowali w 2001 roku dynamiczną, jazzrockową płytą Jogging. Łączyła ona w sobie całe spektrum wpływów klasyki lat 70-tych i trendów współczesnych wszelkiej maści. Warto tu wymienić legendę awangardy Art Zoyd czy współtwórców jazzrocka Soft Machine. Nie brakło psychodelii, a w "Podróży do Mexyku" przyjemnego, tanecznego transu. Oto muzyka zawsze spontaniczna, po części improwizowana (przynajmniej takie sprawia wrażenie), zarazem nieco ascetyczna. Między innymi pod tymi względami drugie dzieło rodzimego Robotaobiboka różni się od swej poprzedniczki.

Instytut Las to album dojrzalszy, dokładniej przemyślany i bogatszy brzmieniowo. Jazzowe instrumentarium, znacznie wyraźniej niż na debiucie, łączone jest z elektroniką rodem z kosmosu. Prymitywną, bo kojarzącą się z epoką Atari, ale jakże umiejętnie stosowaną! Jest to swoisty trademark Robotaobiboka - nieczęsto słyszy się wyścigi trąbki i saksofonu z nieco archaicznym brzmieniem moog'a w tle. Niemniej jednak dla zachowania równowagi postarano się też o bardziej aktualne brzmienia elektroniczne.

Dochodzi do tego fenomenalna sekcja rytmiczna (perkusista to mój osobisty bohater koncertów Robotaobiboka) oraz niemiłosiernie zniekształcana efektami gitara. Opętańcze galopady przerywane są przez ambientowe wstawki, zwykle jednak wyzwaniem jest znalezienie choć chwili na głębszy oddech. Elektronika jest częściej wstępem, zakończeniem i tłem dla rozwijających się, z minuty na minutę potężniejących jazzrockowych kawałków. Gdy jednak przejmuje ster, można być pewnym, że nie jest to zbędny wypełniacz, ale umiejętnie budująca nastrój miniaturka. Dodajmy monotonny, ale dynamiczny motyw kontrabasu, porażającą energią perkusję, a na pierwszym planie wirtuozerskie popisy dęciaków. Niekiedy pojawia się też połamana, gitarowa solówka bądź powłóczyste, slide’owe stromizny.

Brzmi to być może jak zapowiedź niestrawnej mieszanki tworzonej wyłącznie ku samozadowoleniu wykonawców. Na szczęście podstawą każdego utworu są melodie – niebanalne, ale wpadające w ucho. To one, prowadzone przez kolejne instrumenty, czynią muzykę Robotaobiboka tak niezwykle przyjemną w odbiorze. Nie brak też odrobiny muzycznego humoru ("Wymiana tlenu na stacji Mir"). W efekcie, zachowując ludzką twarz, łączy ten album co ciekawsze strony jazzu, rocka i elektroniki. Dowodzi też braku wyraźnej granicy między tymi gatunkami. Uczy też przy okazji, że tak, jak artyści sięgają po różne inspiracje, tak i słuchacz nie powinien zamykać się w jednym zakątku świata muzyki. Dobrym łącznikiem między jego krainami może być, jakżeby inaczej, Instytut Las.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.